Reklama

Zwierzę w potrzebie

Gazeta CWA
24/04/2024 11:31

Długa i smutna historia, bo z małym prawdopodobieństwem na szczęśliwe zakończenie...

12 kwietnia br. minęły 3 lata od czasu, gdy Riko trafił do miejskiej przechowalni. Został interwencyjnie zabrany po apelu weterynarza, do którego przyszła opiekunka psa z prośbą o jego uśpienie. Powodem była agresywność zwierzęcia.

 

– Na naszą prośbę służby miejskie przeprowadziły interwencję i pies po zrzeczeniu się praw byłej opiekunki został zabrany i umieszczony w miejskiej przechowalni. Szybko też dowiedzieliśmy się, dlaczego w psie było tyle agresji, która była zgodnie z późniejszymi ustaleniami wynikiem lęku. Pies był bity, a żeby nie mógł się bronić, zakładano mu wcześniej kaganiec. W pierwszym dniu w przechowalni trząsł się jak galareta, ale mimo to dał się głaskać i bardzo chciał, żeby trzymać go za łapę. Pytanie o jego długi pobyt u nas, a nie w schronisku oraz brak nowego domu jest ważne ze względu na fakt, że nowi opiekunowie wolą wybierać inne psy, może ładniejsze i bez historii agresywności nowego pupila – podaje S.O.S. dla Zwierząt w Wąbrzeźnie.

 

– Póki co, Riko i jego kolega Junior – również ofiara ludzkiej głupoty i okrucieństwa – są z nami. Riko jest wykastrowanym siedmiolatkiem, już teraz radosnym – ale tę radość okazuje tylko mnie i dwóm innym osobom, które towarzyszyły mi w pracy nad nim. Trzy lata miłości jaką mogłam dać temu psu, niestety nie przekreśliły traumy, którą zafundował mu człowiek. Riko często poddaje się pieszczotom, odsłania brzuch do głaskania, ale.... No właśnie... Są chwile, gdy sztywnieje – to oznaka, że lęk miesza się z chęcią poddania się pieszczotom. Riko boi się gwałtownych ruchów, reaguje agresją na swego psiego towarzysza, jeśli ten okazuje wielką radość. Riko przybiegając do nogi, kuli się. Na dźwięk silnego deszczu chowa się przerażony w budzie, bo każdy wzmożony hałas go przeraża. I tak żyjemy razem już trzy lata. Każdego popołudnia idziemy na spacer, w niedzielę i święta trochę dłuższy, bo od odpowiedzialności i miłości nie ma urlopu. Marzy mi się czas, że nie będę musiała patrzeć w smutne oczy Rika, bo ktoś inny przejmie jego miłość. Nie wiem czy Riko znajdzie kiedykolwiek dom, bo nie żyje w zgodzie z większością psich kumpli, nie lubi kotów, goni wszystko, co się rusza, a nieznane osoby potrafi ugryźć. Marzy mi się, żeby Riko znalazł swój dom i żeby w Polsce były większe kary za znęcanie się nad zwierzętami oraz szybciej egzekwowane – napisała na stronie S.O.S. dla Zwierząt w Wąbrzeźnie kochająca zwierzęta Viola.

 

Nie pierwszy pies został skrzywdzony przez człowieka i traumatyczne przeżycia wpłynęły na jego osobowość i cechy charakteru wynikające z braku zaufania do ludzi. Nie winą zwierzęcia są wymuszone przez oprawców reakcje w relacjach z innymi czworonogami i ludźmi. Riko jest na pewno wyzwaniem dla silnego opiekuna, który potrafi cierpliwie zdobywać zaufanie psa i stworzyć mu wreszcie normalny dom. Czy ktoś podejmie się opieki nad Rikiem i stanie na wysokości zadania?

 

B. Walas

Fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do