Reklama

Znikną gimnazja

Gazeta CWA
26/11/2015 14:10

Szkoły czeka reforma. Wiąże się ona z odejściem od poziomu gimnazjalnego. Zmiany obejmą więc również szkoły podstawowe oraz średnie (licea, technika). W środowisku nauczycielskim, jak na razie, więcej jest obaw i niepewności niż oczekiwanego przez rząd entuzjazmu. Jakie nastroje panują w naszym powiecie?

– Reforma dotycząca wygaszania gimnazjów i przywrócenia siódmej i ósmej klasy szkoły podstawowej zacznie się najwcześniej za dwa lata – zapowiedziała publicznie minister Anna Zalewska. – Na taki rytm wskazują eksperci. Trzeba się przecież przygotować. Po pierwsze – podstawy programowe, po drugie – podręczniki. Po trzecie – i chyba najważniejsze – trzeba przekonać do tego wystraszonych nauczycieli, wystraszonych m.in. przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i dyrektorów, którzy obawiają się utraty stanowiska oraz przekonać dzieci.

Zgodnie z tą zapowiedzią zmiana mogłaby nastąpić 1 września 2017 roku. W roku szkolnym 2017/2018 prawdopodobnie nie byłoby pierwszej klasy gimnazjum (szefowa MEN nie mówiła o likwidacji pierwszej klasy, ale o jej „wygaszaniu”), a obecni piątoklasiści trafiliby do klasy siódmej. 

– Nie znamy jeszcze wielu szczegółów, aby jednoznacznie oceniać zapowiedzianą reformę – mówi Aleksandra Klimek, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Wąbrzeźnie. – Nie wiemy na przykład, jak będzie przebiegało dostosowanie klas, ławek, wyposażenia itp. do potrzeb mniejszych dzieci. Obawy występują zawsze, kiedy pojawić się ma coś nowego. Podobnie było, kiedy wprowadzano gimnazja. Poczekajmy zatem na więcej informacji z ministerstwa. Obawy nauczycieli pojawiają się, to naturalne, ponieważ wynikają one z niepewności, jak będzie wyglądać zatrudnianie w nowo powstałych szkołach. Wydaje mi się, że łatwiej wprowadzić zmiany w szkołach gminnych, gdzie często już funkcjonują zespoły szkół, tj. gimnazja i szkoły podstawowe razem. Takie rozwiązanie, podyktowane koniecznością organizacji dojazdu dzieci, sprawdzało się. W mieście nie było potrzeby łączenia szkół na poziomie podstawowym i gimnazjalnym – dodaje dyrektor Klimek.

Zespół szkół, łączący szkołę podstawową oraz gimnazjum, działa na przykład w Zieleniu w gminie Wąbrzeźno. – Funkcjonowanie nowego podziału nauczania zależy od wielu czynników. Najważniejszym z nich jest podstawa programowa – ocenia Sabina Topij- Brylińska, dyrektor ZS w Zieleniu. – W przypadku mojej szkoły organizacyjnie nic się nie zmieni, jedynie nazwa. Warunki lokalowe mamy i dla młodszych, i dla starszych uczniów. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądać podstawa programowa, ile godzin będzie przeznaczać na poszczególne przedmioty itp. Jeśli liczba godzin zostanie zwiększona, to nie powinno być problemu z zatrudnieniem nauczycieli – uzupełnia dyrektor Topij-Brylińska. Jednak zwraca również uwagę na kolejną zmianę, dotyczącą wieku dzieci objętych obowiązkiem szkolnym. – Obecne pięciolatki, które są w klasach „zerowych”, w przyszłym roku powinny trafić do klasy pierwszej. Tymczasem obowiązek szkolny znów dotyczy siedmiolatków.

Więcej obaw wyraża Krzysztof Buchmiet, dyrektor Gimnazjum w Książkach. – Temat jest bardzo szeroki i trudno dokonać oceny w kilku zdaniach. Poza tym efektywności pracy gimnazjów nie można dokonywać zaledwie po kilkunastu latach, na to potrzeba więcej czasu – mówi Krzysztof Buchmiet. – W środowisku nauczycielskim wrze, ludzie obawiają się utraty pracy. Nie wierzą, że nie będzie problemów. Poza tym niewiadomą jest finansowanie reformy, a trzeba przecież np. dostosować placówki gimnazjalne do potrzeb mniejszych dzieci. Zmiany wymaga też cały system egzaminów zewnętrznych, a to również pociąga za sobą koszty. Nie spotkałem się także z rozwiązaniem kwestii projektów unijnych. Teraz nie mogę na przykład dokończyć starań o dofinansowanie wyposażenia sal lekcyjnych w ramach projektu Region Nauk Ścisłych. A chodzi o pozyskanie dla szkoły wyposażenia wartego 100 tysięcy złotych. Wymagana przez procedury tzw. trwałość projektu to 5 lat, a co jeśli za 3 lata gimnazja zostaną wygaszone? – pyta dyrektor Buchmiet.

Gimnazja w polskim systemie oświaty istniały przed II wojną światową. Ponownie pojawiły się 1 września 1999 roku, jako główny element reformy edukacji wprowadzanej przez rząd Jerzego Buzka. Jako świetnie wyposażone szkoły z bardzo dobrze przygotowanymi nauczycielami miały służyć wyrównywaniu szans edukacyjnych uczniów, szczególnie ze wsi i małych miejscowości. Wprowadzając trzyletnie gimnazja jednocześnie zlikwidowano ośmioletnie szkoły podstawowe i czteroletnie licea ogólnokształcące, w ich miejsce wprowadzono sześcioletnie podstawówki i trzyletnie licea. Stare przysłowie mówi, że historia kołem się toczy. Oby tylko to koło nas nie rozjechało.

 

Krzysztof Zaniewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do