Reklama

Zagadkowa śmierć w Myśliwcu

Gazeta CWA
03/03/2016 08:59

W czwartek w domu w Myśliwcu znaleziono zwłoki kobiety i mężczyzny. Mieszkanie było zamknięte od środka. Jak doszło do tragedii?

Nie ma jeszcze oficjalnych wyników sekcji zwłok. Policja prowadzi śledztwo pod nadzorem prokuratury. 

Aby wejść do zamkniętego domu, konieczna była interwencja straży pożarnej. – Gdy otwarto drzwi, wewnątrz znaleziono zwłoki 69-letniego mężczyzny i 62-letniej kobiety – informuje oficer prasowy KPP w Wąbrzeźnie. - Lekarz wstępnie nie stwierdził, aby śmierć tych ludzi była spowodowana przez osoby z zewnątrz. 

– Co było przyczyną śmierci dwojga ludzi, wykaże śledztwo – podkreśla Janusz Biewald, prokurator rejonowy w Wąbrzeźnie. – Biegli przeprowadzają badania histopatologiczne i toksykologiczne. Ich wyniki będą znane mniej więcej za dwa tygodnie, dopiero wówczas można będzie mówić o przyczynach zgonu. Choć rzeczywiście, wstępnie wykluczono udział osób trzecich. 

25 lutego sołtys Myśliwca zaniepokoił się faktem, że od kilku dni nie widział sąsiadów. Gdy przy sztucznym świetle udało się dojrzeć wewnątrz domu ciało mężczyzny, zdecydowano o siłowym wejściu do środka. Prawdopodobnie ludzie nie żyli już od kilku dni. Jedna z hipotez zakłada, że do ich śmierci mogło dojść w wyniku zaczadzenia. 

Służby zaalarmował sołtys Roman Gruszka. – To byli spokojni ludzie, raczej unikali towarzystwa. Znałem ich, ponieważ załatwiali w sołectwie różne urzędowe sprawy – mówi. – Pan był wdowcem, kobieta wdową, mieszkali razem. Czasami wychodzili do sklepu, nieraz razem do miasta. Dorosłe dzieci mieszkały osobno. Taka tragedia zazwyczaj porusza środowisko, ale każdy ocenia ją po swojemu. Dzisiaj takie czasy,  że ciągle słyszy się i czyta o podobnych zdarzeniach, więc społeczeństwo jakby się uodporniło – dodaje. 

Pogrzeb mieszkańców Myśliwca odbył się we wtorek 1 marca.

Przypomnijmy, że w połowie ubiegłego roku pisaliśmy także o znalezieniu zwłok mężczyzny nad jednym z jezior w Wąbrzeźnie. Tę zagadkę udało się wyjaśnić. – Przeprowadzone badania genetyczne pozwoliły jednoznacznie ustalić, że był to jeden z mieszkańców miasta – wyjaśnia Janusz Biewald. – Mieszkał niedaleko od miejsca znalezienia ciała. Zwłoki były jednak w stanie mocno posuniętego rozkładu, ale bez zmian pourazowych. Dzięki specjalistycznym badaniom ustaliliśmy tożsamość i wykluczyliśmy, aby do jego śmierci ktoś się przyczynił. Dlatego sprawa została umorzona.

O tym, co naprawdę zdarzyło się w Myśliwcu, poinformujemy Czytelników w kolejnych wydaniach gazety.

Krzysztof Zaniewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do