Reklama

Wyjątkowe pomysły w Łobdowie

Gazeta CWA
13/04/2022 12:13

Dawniej i teraz data 1 kwietnia kojarzy się z przyzwoleniem na drobne i zabawne kłamstwa oraz robienie różnego rodzaju psikusów. W Szkole Podstawowej w Łobdowie dzień ten upłynął pod hasłem pomysłowości i zaangażowania.

Samorząd uczniowski pod opieką matematyczki Iwony Mazurowskiej razem z radą rodziców pod przewodnictwem Grażyny Stanickiej postanowili uatrakcyjnić zajęcia w szkole, nadając wybranym dniom szczególne znaczenie. W ten sposób pojawił się opisany karton na pomysły uczniów. Własną wizję tematycznych zajęć może każdy zapisać na kartce i wrzucić ją do tegoż kartonu, pełniącego rolę skrzynki pocztowej.

Dzień kapciowy czy piżamowy to pierwsze propozycje znalezione w urnie. Natomiast piątek 1 kwietnia został ogłoszony jako dzień bez plecaka. Dzięki temu już od samego rana zrobiło się w szkole bardzo wesoło. Przyniesione zeszyty i najbardziej niezbędne rzeczy w szufladzie, lodówce samochodowej, pojemniku narzędziowym, dyplomatce, walizce lub przywiezione na deskorolce ciągnionej na smyczy, albo w „wypasionych” taczkach robiły dużo zamieszania i wzbudzały powszechne zainteresowanie. A taczki przygotowane przez uczniów najstarszej klasy: Mikołaja i Kubę były w pełni sprawne, oznaczone rejestracyjne, wyposażone w oświetlenie i wymagały pieszego dotarcia do szkoły, bo nie było innej opcji. A ten spacerek w mroźny poranek wymusił pokonanie „z buta” wielu kilometrów, znacznie wcześniejszego zerwania się z łóżka i czasochłonnego przygotowania niezwykłego transportera szkolnych niezbędników.

Pomysły innych uczniów też były inspirujące. Opakowanie po proszku do prania sprawdziło się całkiem nieźle w roli zastępczej plecaka. Worek na śmieci umocowany na kiju celem łatwiejszego niesienia na ramieniu funkcjonował równie dobrze. A wieszak z koszulką Amelii, pod którą znalazły miejsce potrzebne rzeczy, wzbudził podziw obserwatorów ze względu na oryginalność rozwiązania. Antek z siódmej klasy zabrał do szkoły poduszkę zamiast plecaka. Nie wiadomo czy pomieścił w niej potrzebne do zajęć zeszyty, ale napisy na poduszce odnosiły się do wspierania polskiej kadry piłkarskiej. Po meczu ze Szwedami o udział w mundialu w Katarze takie rozwiązanie znalazło uznanie. Chociaż próbował przed pierwszą godziną lekcyjną znaleźć sobie wygodne legowisko na zestawionych ławkach, to raczej ich twardość uniemożliwiła wykorzystanie przyniesionej poduszki w wiadomym celu. Nie sposób opisać wszystkich pomysłów uczniów i przedszkolaków starających sobie poradzić w dniu bez plecaka.

Była propozycja, jest realizacja, więc i nagrody muszą się znaleźć. Zadbała o to rada rodziców. Już w trakcie drugiej godziny lekcyjnej wszyscy biorący udział w akcji, a było to 100% uczniów, zostali obdarowani słodkościami przez panie reprezentujące rodziców w szkole.

Również nauczyciele mogli liczyć na słodkości, o ile przyłączyli się do obchodów tematycznego dnia. Na uwagę zasługuje w tym względzie polonistka i historyczka zarazem Barbara Bliźniak. Na co dzień przybywa do szkoły z torebką, a w prima aprilis pojawiła się z wielkim turystycznym plecakiem ze stelażem. Dzień bez plecaka (typowo szkolnego), w wydaniu przerośniętego pobratymca w wersji turystycznej i to ze stelażem był adekwatną ironiczną puentą.

Dyrektor szkoły Danuta Klonowska stwierdziła, że jest bardzo zadowolona z realizacji nietypowych inicjatyw uczniów, ich rodziców i pracowników szkoły. Wyzwalanie kreatywności i jak widać w całej szkole ogromnego zaangażowania naszych podopiecznych to duży sukces w rozwoju społecznym, integracji wszystkich wychowanków oraz prowadzeniu profilaktycznych działań istotnych w czasie popandemicznym i długim okresie nauczania zdalnego. Wszelkie tego typu działania, które znajdują akceptację młodzieży i dzieci, są bardzo ważne. Żyjemy w bardzo trudnych czasach i wszystko, co pozwoli uniknąć niepożądanych skutków popandemicznych jest mile widziane i ma moje pełne wsparcie mówi dyrektor Klonowska.

Odnosząc się do wypowiedzi dyr. Klonowskiej, warto podkreślić, że niełatwa sytuacja ma także związek z wojną w Ukrainie. Troje dzieci uciekających przed wojną trafiło do oddziału przedszkolnego w SP w Łobdowie. Energiczny maluch ukraiński włączył się do akcji „dnia bez plecaka” jako jedyny z kilkunastoosobowej grupy. Wszystko co było potrzebne, przyniósł w swoich dłoniach, jak sam stwierdził. Zapytane o słowną komunikację z ukraińskimi dziećmi nauczycielki tej grupy Natalia Barczewska i Małgorzata Miazgowska przyznaję, że uczą się wzajemnie.

Poznajemy szybko podstawowe słowa, bo są niezbędne, a potrzeba dogadania się stanowi właściwą presję. Mówimy po polsku, ukraińsku, rosyjsku, angielsku, a gdy to nie wystarcza to korzystamy z języka migowego i znajdujemy porozumienie przyznają nauczycielki.

Dzień bez plecaka wypadł doskonale, więc zapewne niedługo zostanie wyznaczona data kolejnego tematycznego dnia.

Tekst i fot. B. Walas

oraz fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do