Reklama

W 80. rocznicę Godziny „W”

Gazeta CWA
11/08/2024 12:38

1 sierpnia przedstawiciele władz samorządowych miasta i powiatu z burmistrzem Tomaszem Zygnarowskim oraz starostą Krzysztofem Maćkiewiczem na czele, harcerze oraz mieszkańcy Wąbrzeźna uczestniczyli w uroczystościach, upamiętniających wybuch Powstania Warszawskiego. O godzinie 17.00, tak samo jak w całej Polsce, dźwięk syren przypomniał o wielkim zrywie żołnierzy Armii Krajowej. Do organizacji uroczystego wydarzenia aktywnie włączyła się młodzież, reprezentująca środowisko wąbrzeskich drużyn harcerskich. Nie zabrakło także młodych miłośników rekonstrukcji historycznych pod opieką Przemysława Pietrasa.

Zanim delegacje złożyły symboliczne wiązanki kwiatów przy obelisku poświęconym żołnierzom Armii Krajowej, Grzegorz Banaś - radny miejski i jednocześnie nauczyciel historii w wąbrzeskim liceum – przedstawił krótki rys historyczny, dotyczący wydarzeń sprzed osiemdziesięciu lat. Wartę honorową przy tablicy pełnili najmłodsi harcerze. Hołd bohaterom walczącym o odzyskanie niepodległości i suwerenności oddali też wąbrzescy strażacy w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej.

Wąbrzeźnianie w powstaniu

Warto przypomnieć, iż wśród powstańców byli również ludzie związani z Wąbrzeźnem. To: Zofia Wojnowska, Irena Dyniewicz-Tadajewska, Aleksander Dąmbski, Michał Gradowski oraz Leszek Działowski. Natomiast obelisk z pamiątkową płytą przy ul. Górnej w Wąbrzeźnie został poświęcony wszystkim żołnierzom Armii Krajowej. Widnieją na nim nazwiska osób, których korzenie związane są z naszym miastem – kpt. Jadwigi Łojewskiej – Stempniewiczowej oraz por. Zygmunta Koźlikowskiego. Obelisk został odsłonięty w 1997 roku i od tego czasu, każdego pierwszego dnia sierpnia, oficjalne delegacje składają przy nim okolicznościowe wiązanki kwiatów.

Dramat i poświęcenie pokolenia Kolumbów

4 sierpnia 1944 roku, walcząc w powstaniu, zginął Krzysztof Kamil Baczyński, jeden z najwybitniejszych polskich poetów. Miał zaledwie 23 lata. "Brylant, którym strzelamy we wroga" - tak o Baczyńskim pisał historyk literatury Stanisław Pigoń. Nie tylko Baczyński poniósł najwyższą cenę za swoją miłość do ojczyzny. Uczestnikami powstania warszawskiego bardzo często byli ludzie młodzi, a nawet jeszcze dzieci. Do tej pory historycy dyskutują nad słusznością podjęcia walk. Jednak wszyscy zgadzają się co do tego, iż powstańcom należy się hołd i bezwzględny szacunek.

Powstanie w Warszawie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku. Rozkaz do jego rozpoczęcia wydał Dowódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Komorowski „Bór”. Zgodnie z założeniami dowództwa, zadaniem AK było wyzwolenie stolicy i utrzymanie jej przez kilka dni przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Miało to umożliwić Delegaturze Rządu RP na Kraj, reprezentującej legalny polski rząd na wychodźstwie, objęcie Warszawy władzą cywilną i wystąpienie wobec Sowietów w roli wolnych gospodarzy swojego kraju. Takie działanie rozumiano jako ostatnią szansę na ratowanie niepodległości Polski, „opuszczonej” przez zachodnich sojuszników – Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone.

Dysproporcja sił była skrajnie niekorzystna dla strony polskiej. Wśród 50 tys. żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i Armii Ludowej, którzy przewinęli się przez powstańcze oddziały, na 25. przystępujących do walki tylko jeden był uzbrojony, i to w broń krótką. Tymczasem Niemcy rzucili do walki regularne formacje wojska, SS, policji, żandarmerii i oddziałów pomocniczych, wspomaganych przez ciężką artylerię i lotnictwo. Mimo to powstańcy odnieśli szereg znaczących sukcesów. Opanowali zwarte obszary Śródmieścia, Żoliborza, Mokotowa, Woli i Ochoty. Zdobyli wiele niemieckiego oporządzenia i uzbrojenia, nawet wozy bojowe i pancerne. Wyzwolili również niemiecki obóz koncentracyjny w Warszawie – Konzentrazionslager Warschau, zwany przez warszawiaków „Gęsiówką”, w którym okupanci przetrzymywali w straszliwych warunkach Żydów z różnych krajów Europy.

Warunkiem ostatecznego powodzenia powstania było wkroczenie do miasta Armii Czerwonej. Tymczasem Józef Stalin rozkazał swoim wojskom zatrzymanie się na linii Wisły i powstrzymanie od aktywnych działań przeciwko Niemcom. Okupanci mogli zatem bez przeszkód pacyfikować miasto, dokonując wielu masowych zbrodni, zarówno na żołnierzach Powstania jak i na ludności cywilnej.

Zrzuty zaopatrzenia dla Powstańców, dokonywane przez lotnictwo zachodnich aliantów (w tym polskich lotników) oraz sowieckie, było kroplą w morzu potrzeb i nie mogło zmienić sytuacji. Wobec braku żywności i wody, 2 października 1944 roku, po 63 dniach bohaterskiej walki, dowództwo AK było zmuszone podpisać akt „zaprzestania walk w Warszawie”. Do niewoli trafiło ok. 17 tys. Powstańców, zaś ok. 18 tys. poległo w czasie walk. Straty wśród ludności cywilnej szacowane są od 150 do 200 tys. osób.

Przez następne miesiące Niemcy metodycznie rabowali, palili i wysadzali w powietrze kolejne części naszej stolicy. Miasto miało zostać doszczętnie zniszczone. Niemcy wycofali się z Warszawy ostatecznie 17 stycznia 1945 roku, umożliwiając wkroczenie do niej oddziałom podporządkowanego komunistom Wojska Polskiego.

(krzan)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do