
Szkoła Podstawowa nr 3 im. Edmunda Wojnowskiego w Wąbrzeźnie zorganizowała dwudniowe obchody jubileuszu, w trakcie których gwoździem programu okazał się brawurowy występ nauczyciela Piotra Matuszewskiego.
Dyrektor Agata Markowska witając przybyłych, wyraziła radość, że znaleźli czas w codziennym zabieganiu, żeby świętować urodziny szkoły. – Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie będzie okazją do powspominania szkolnych czasów, przyjaźni, nauczycieli, którzy państwa uczyli, że więcej będzie tych dobrych, pozytywnych wspomnień – mówiła podczas obchodów.
Przedstawienie „Wspomnień czar” zawierało między innymi scenki rodzajowe dotyczące pierwszych lat działalności szkoły. W tekście zamieszczonym na stronach SP 3 czytamy między innymi:
„Wracając do lat pięćdziesiątych XX wieku, należy podkreślić wzrost liczby mieszkańców miasta i zwiększające się w związku z tym faktem potrzeby wąbrzeźnian. 22 lipca 1961 roku miało miejsce uroczyste wmurowanie aktu erekcyjnego. „Dla pamięci przyszłych pokoleń wmurowano ten akt do fundamentów 15-izbowej szkoły podstawowej, jako pomnika uczczenia Tysiąclecia istnienia Państwa Polskiego, ufundowanego ze składek społeczeństwa miasta i powiatu wąbrzeskiego”. 18 listopada 1962 roku oddano do użytku budynek szkolny i zdecydowano, że będzie nosić imię generała Karola Świerczewskiego. Pierwszym kierownikiem szkoły został Alojzy Jamroży. Od początku istnienia szkoły działały koła zainteresowań i organizacje młodzieżowe. Antoni Grzeszczuk stworzył od podstaw harcerstwo, a wraz z nim w 1974 roku zespół instrumentalno-wokalny „Kropeczki”, który w 1977 roku otrzymał wyróżnienie na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Harcerskiej w Siedlcach. W 1978 r. kierownictwo szkoły objął Stefan Sarnowski, a placówka liczyła wówczas 767 uczniów i 62 przedszkolaków. Po jego odejściu na emeryturę funkcję dyrektora pełniła Irena Szymion, a od 1986 r. Leszek Wojciechowski. Od października 1980 r. powstała Komisja Okręgowa Solidarność Pracowników Oświaty, która zrzeszała część nauczycieli i pracowników obsługi szkoły. W tym czasie odnotowano też sukcesy uczniów w Ogólnopolskim Turnieju Wiedzy o Bezpieczeństwie Ruchu Drogowego na szczeblu centralnym. Opiekunką tej drużyny była nauczycielka Grażyna Otremba. Od początku istnienia szkoły, woźnym był Franciszek Burczyński, który w 1987 roku odszedł na emeryturę.”
Informacje te można uzupełnić o nazwiska wszystkich, w chronologicznym ujęciu, dyrektorów, którymi byli: Alojzy Jamroży, Albin Godlewski, Maria Wesołowska, Stefan Sarnowski, Irena Szymion, Leszek Wojciechowski, Marek Markowski, Ewa Dorau, Małgorzata Taczyńska, Agnieszka Lepisz i aktualnie jest Agata Ronowska. Wspomniana wyżej nauczycielka Grażyna Otremba wspomina:
– Grupy uczniów, które tworzyłam i przygotowywałam do zawodów związanych z bezpieczeństwem w ruchu drogowym, były wyjątkowe, bo od samego początku wszyscy ich uczestnicy rozumieli, że poznanie zasad i właściwe zachowanie się w różnych, nieprzewidywalnych sytuacjach na drogach stanowi podstawę szeroko pojętego wykształcenia. Poznanie wszystkich przepisów, znaków i rozwiązywanie krzyżówek drogowych to wstęp do zachowania właściwej kultury w ruchu drogowym. Tory przeszkód wymagające sprawności w jeździe na rowerze były najmniejszym zmartwieniem. Odnosiliśmy wieloletnie zwycięstwa na szczeblu zawodów wojewódzkich i wielokrotnie stawaliśmy do boju na szczeblu centralnym. Jako jedna z docenionych drużyn zostaliśmy zaproszeni do programu telewizyjnego pod nazwą „Jadą, idą, dzieci drogą” prowadzonego przez Tomasza Sianeckiego, teraz prowadzącego redaktora „Szkła kontaktowego”. Z perspektywy czasu uważam, że edukacja w zakresie przestrzegania zasad drogowych i ogólnie pojętego bezpieczeństwa była świetnym projektem i aż żal, że nie jest kontynuowana – mówi Grażyna Otremba.
Były uczeń szkoły i uczestnik zawodów BWRD Michał twierdzi:
– Uważam się za lepszego kierowcę, bo w swoim czasie do bólu przyswoiłem wiedzę z kodeksu drogowego, którą do dziś pamiętam. Zasada ograniczonego zaufania i zachowania szczególnej ostrożności wpajana latami przez moją nauczycielkę Grażynę Otrembę odniosła chyba spodziewany skutek. Egzamin na prawo jazdy zdałem przy pierwszym podejściu, a po wielu latach jazdy nie mam na swoim koncie żadnego punktu karnego – mówi Michał.
– Trafiłam do nowej szkoły jako uczennica trzeciej klasy. Pamiętam zapach farb i świeżości w budynku, który stał się moją nową szkołą – wspomina była uczennica Mirosława Lewalska i dalej opowiada.
– Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie, bo było to swoiste przeżycie dla dziewięcioletniego dziecka. Do nowej szkoły udaliśmy się klasami uroczystym przemarszem ulicami miasta z tornistrami na plecach i workami na papcie. Wcześniej w SP 1 nie obowiązywała zmiana obuwia, więc ten dodatkowy rekwizyt na wyposażeniu każdego ucznia robił już duże wrażenie. Wielkość szkoły i duże przestrzenie z dwoma klatkami schodowymi wydawały się wejściem w nowoczesny świat. Pamiętam dodatkowe zajęcia z dyrektorem szkoły Jamrożym, który był polonistą, a prowadził dodatkowe zajęcia sportowe, które uwielbiałam. Biegaliśmy zimą na krótkie dystanse po korytarzach pierwszego piętra. Tak wyglądały zajęcia w ramach SKS. Dyr. Jamroży spowodował również, że czytaliśmy młodzieżową prasę noszącą tytuł „Świat Młodych”. Niezapomniana pani Rycerz prowadziła koło prac ręcznych, gdzie uczyliśmy się haftowania, szydełkowania na bazie lnu i robienia mereszek, które pamiętają chyba tylko moi rówieśnicy. Kolejne tego typu zajęcia prowadziła pani Wilińska. U niej uczyliśmy się gotowania i pieczenia najróżniejszych potraw. Mile wspominam czasy podstawówki, łącznie ze spacerowaniem parami po korytarzach podczas przerw. W jubileuszowej inscenizacji było to dobrze pokazane. Spokój i cisza na przerwach w młodszych klasach, zwłaszcza pod nadzorem pana Grzeszczuka, później czas totalnego hałasu i powrót do wyciszenia, bo wszyscy są wpatrzeni w swoje komórki. Historia podana w skrócie i prawdziwa. Jedyne, co mogę jeszcze dodać to fakt, że byłam wraz z rówieśnikami pierwszym rocznikiem, który realizował naukę w ośmioklasowej szkole podstawowej. Rocznik starszy kończył siedmioklasówkę – podsumowuje Mirosława Lewalska.
Była dyrektor Szkoły Podstawowej w Książkach przyznaje na dzień dobry, że była w składzie pierwszego rocznika nowo otwartej „Trójki”. W imprezie z okazji otwarcia szkoły była „krakowianką”, ale co się z tym wiązało to nie do końca pamięta.
– W wieku 7 lat ma się bardzo wybiórczą pamięć i nie wszystkie aspekty teraźniejszości są istotne dla małych dzieci. Na pewno ważne były paputki, które były wymagane i wszyscy uczniowie zmieniali obowiązkowo obuwie w szatni. Największe wrażenie z tamtych lat wiąże się z poczuciem dumy przynależności do nowoczesnej szkoły. Spacery na przerwach po korytarzu wpisały się we wspomnienia. Hałas nie raził, bo go nie było w tamtym czasie, pomimo dużej liczby dzieci. Inscenizacja odnosząca się w ostatnim akcie do uzależnienia od komórek uświadamia problem i przeraża po prostu. Scenariusz obchodów jubileuszu „Trójki” był świetny, a wykon Piotra Matuszewskiego to po prostu rewelka! – puentuje Ewa Głowacka.
Rozmawialiśmy jeszcze z kilkunastoma osobami z kategorii wiekowych dziadków, rodziców i samych uczniów. W rankingu ocen gali jubileuszowej opinie są zgodne. Bezapelacyjnie hitem programu był wcześniej wspomniany występ. Drugie miejsce w tym nieformalnym sondażu przypadło zespołowi instrumentalnemu z sekcją dętą dziewczyn i perkusiście pod muchą, nie pomijając istotnej roli gitarzysty.
Do tego występu i innych odnosi się wypowiedź widza, który przedstawia się jako emerytowany nauczyciel z terenu powiatu, a być może nawet z większej odległości i tajemniczo mówi, że przez przypadek wziął udział w tej imprezie.
– Nie miałem ochoty tu być, ale wnukowie potrafią być bardzo skuteczni w przekonywaniu do swoich racji. Już dawno straciłem złudzenia, że w szkole pracują nauczyciele, którym dobro dzieci, rozwijanie ich talentów leży naprawdę na sercu. Stałem się cynikiem. Jednak udział w czwartkowej uroczystości zmienił mój ogląd dzięki pracy nauczyciela muzyki. Później dopytałem się i dowiedziałem się, że nazywa się on Wojciech Góralski. To jak wspierał małego solistę, w jaki sposób uczy gry na instrumentach, pozwala mi ponownie wierzyć w lepszą przyszłość edukacji. A wcale niełatwo mnie przekonać po latach pracy w oświacie. Nauczycieli z „duszą”, dobrze spełniających swoją rolę, jest tak naprawdę niewielu. Mimo wcześniejszych oporów, by pojechać do SP 3 w Wąbrzeźnie, nie żałuję teraz, że miałem okazję zobaczyć dobrych nauczycieli w akcji – dodaje emerytowany pedagog.
Pozostałe punkty programu znalazły także akceptację ich uczestników. Konsumpcja urodzinowego tortu była okazją do wspomnień byłych i aktualnych pracowników szkoły. Zwiedzenie okolicznościowych wystaw, zapoznanie się z publikacją „Sześćdziesiąt lat minęło...” – Historia Szkoły Podstawowej nr 3 im Edmunda Wojnowskiego w Wąbrzeźnie w latach 2012-2022, część III” też spotkało się z pozytywnym odbiorem.
Wypowiedzi włodarzy miasta, absolwentów „Trójki” wspominających swój czas nauki w szkole przyjęto ze zrozumieniem wynikającym z podobnych przeżyć widzów. We wszystkich jednak wypowiedziach naszych rozmówców zauważono występ Piotra Matuszewskiego, który wspólnie z Wojciechem Góralskim zaśpiewał utwór „Piękniejsza” K.A.S.Y. Podsumowując wyrażone opinie, można zaryzykować stwierdzenie, że „Wspomnień czar” przerodził się w „Narodziny gwiazdy”.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie