
31 marca w całej Polsce strajkowali pracownicy oświaty. Protest przebiegał pod hasłem „Nie dla chaosu w szkole”. W Wąbrzeźnie do strajku przystąpiło Gimnazjum im. ks. Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Przedszkole Miejskie „Bajka” oraz Liceum Ogólnokształcące im. Zygmunta Działowskiego
We wszystkich strajkujących placówkach protest przebiegał bez zakłóceń. Uczniowie, którzy pojawili się tego dnia w szkołach, mieli zorganizowaną opiekę. Jak podkreślają nauczyciele, rodzice uczniów wykazali ogromne zrozumienie dla akcji protestacyjnej. Zarówno im, jak i pracownikom oświaty, w gruncie rzeczy chodzi o samo. Wszyscy chcą, aby szkoły gwarantowały jak najwyższą jakość edukacji. Nauczyciele zapewniają przy tym, że dbają nie tylko o zachowanie miejsc pracy, ale przede wszystkim chcą, aby uczniowie nie odczuli negatywnych skutków reformy edukacji.
Dlaczego strajk?
Organizator strajku, Związek Nauczycielstwa Polskiego, wskazuje na trzy podstawowe postulaty. Domaga się 10% podwyżki płac oraz wzrostu udziału płacy zasadniczej w ogólnym wynagrodzeniu. ZNP akcentuje, iż od pięciu lat w oświacie nie było podwyżek, natomiast przygotowywany obecnie przez ministerstwo nowy system wynagradzania nauczycieli proponuje likwidację tzw. średnich wynagrodzeń i niektórych dodatków. Związkowcy domagają się ponadto zachowania miejsc pracy, i dla nauczycieli, i dla pracowników niepedagogicznych. Za równie ważne uważają utrzymanie warunków pracy i płacy. Nie chcą zwolnień oraz niekorzystnych zmian warunków pracy do 31 sierpnia 2022 r. Natomiast nadrzędnym celem protestu jest powstrzymanie wprowadzanej przez rząd reformy systemu edukacji.
W gimnazjum niejednomyślnie
Do strajku przyłączyła się ponad połowa pracowników. – Protestujemy przede wszystkim w obronie naszych miejsc pracy, ponieważ reforma przygotowana przez obecny rząd doprowadzi do tego, że wielu naszych kolegów i koleżanek zatrudnienie straci – mówi Damian Retz, przewodniczący komitetu strajkowego i prezes ogniska ZNP w gimnazjum. – Możemy uznać za mrzonki słowa pani minister Zalewskiej, która twierdzi, że dla wszystkich praca się znajdzie. Zresztą na tych spotkaniach, które się odbywały do tej pory, było jasno powiedziane, że na terenie Wąbrzeźna miejsc pracy dla wszystkich zwalnianych z gimnazjum nauczycieli po prostu nie będzie. Drugi postulat związany jest z naszymi płacami, które od 2012 r. są zamrożone. Docierające do nas propozycje rządu są tak skonstruowane, że może okazać się, że te podwyżki pensji zasadniczych będą sfinansowane z naszych kieszeni. Rząd planuje np. redukcję czy zabranie nam funduszu socjalnego i likwidację szeregu dodatków za pracę. Słyszeliśmy też o tym, że nauczyciele pedagodzy, bibliotekarze, psycholodzy nie będą zatrudniani na podstawie Karty Nauczyciela, ale przez jednostki samorządu terytorialnego. W związku z tym płace przeznaczone dla nich wejdą do ogólnej puli, z której będzie realizowana rzekoma podwyżka dla nas. Z przecieków dotarło do nas, że nauczyciel dyplomowany ma otrzymać maksymalnie 40 zł podwyżki. To trochę śmieszne – podkreśla Retz.
Czy strajk nie odbył się zbyt późno?
– Wszystko da się odkręcić. Nawet jeśli ruszymy we wrześniu z realizacją tej reformy, to w każdym momencie można ją wstrzymać – przekonuje Damian Retz. – Rozumiemy, że rząd już poczynił tak duże kroki, iż będzie coraz trudniej cokolwiek zmienić. Ten protest to jest niejako krzyk naszej rozpaczy, że nikt nie chce nas słuchać. Resort powtarza jak mantrę, że wszystko jest obliczone, poukładane i przemyślane, a potem okazuje się, że zapomniano o szkolnictwie specjalnym, nie wiadomo co ze szkolnictwem artystycznym – wylicza. Przewodniczący komitetu strajkowego przypomina, że przygotowania do wprowadzenia gimnazjów trwały przynajmniej dwa lata. Nauczyciele brali udział w różnych spotkaniach, podczas których omawiane były przyszłe szkoły, dostali obszerną (ok. 100 stron) publikację z opisem zmian. – Teraz dostaliśmy kilkustronicową broszurkę, w której są opisane techniczne sprawy i w sumie nic więcej. Nikt nas nie chce słuchać – zarzuca.
Damian Retz podkreśla, że to nauczyciele mają bezpośredni kontakt z młodzieżą, wiedzą, jakie ma problemy i potrzeby. – Powrót do ośmioklasowych podstawówek ma spowodować, że wyniki nauczania staną się lepsze. Ale nie zawsze tak się stanie – oponuje. – Gdy powstawały gimnazja, tłumaczono, że młodzież się rozdziela, by ci starsi nie mieli złego wpływu na młodszych. Teraz wracamy do takich sytuacji, w których piętnastolatek będzie przebywał w jednym pomieszczeniu z sześcio- i siedmiolatkami. Tempo wprowadzania tej reformy też zaskakuje. Dwa, trzy tygodnie na konsultacje jest śmieszne. A trzeba np. przeczytać podstawę programową, zastanowić się, przedyskutować pewne sprawy. Ministerstwo dało trzy tygodnie i oczekuje od nas jakichś wiążących propozycji – zastrzega.
Co o strajku mówią rodzice uczniów?
– Oczywiście, wśród rodziców można również spotkać przeciwników strajku. Jednak większość w piątek pozostawiła swoje dzieci w domu. Ci uczniowie, którzy przyszli, otrzymali opiekę nauczycieli niestrajkujących. Żaden uczeń, który się pojawił w szkole, nie został odesłany do domu – podkreśla Retz.
Liceum także strajkowało
Również w wąbrzeskim LO do strajku przyłączyła się ponad połowa nauczycieli. Zaś w szkole zjawił się tylko jeden uczeń, który miał zapewnioną opiekę. Grażyna Śmigrowska, przewodnicząca komitetu strajkowego zaznacza, iż nauczyciele czują się lekceważeni przy podejmowaniu decyzji związanych z reformowaniem oświaty. – Z nauczycielami naszego liceum nikt się nie konsultował, nie prowadzono z nami rozmów na temat przeprowadzenia reformy. Odbyło się tylko jedno spotkanie, na którym poinformowano nas, że ta reforma będzie i na czym będzie polegała.
Jednak trudno uznać, że były to konsultacje czy chcemy reformy, czy podoba się nam, czy nie – zaznacza nauczycielka.
(pg, krzan)
fot. (pg)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Drodzy naiwni z Gimnazjum!Kto was namówił do strajku?Większość dostała obniżenie etatów,a dyrektorki podstawówek zaplanopwały szereg godzin jako wakaty.Dlaczego Wam nie przydzielono już tych godzin?Jak to nazwać?Ktoś tu kogoś straszy!
Drodzy naiwni z Gimnazjum!Kto Was namówił do tego?Zostaliscie wykorzystani,a w zamian dostajecie figę z makiem.Wam zaplanowano zmniejszonwe etaty,A w podstawówkach zaplanowano wakaty.Czy ktoś tu kogos straszy?Chyba nie pierwszy raz.
To teraz wiadomo, dlaczego w innych szkołach w powiecie nauczyciele są poinformowani o losach szkół i swojej przyszłości zawodowej a w gimnazjum informacje o projekcie arkusza są zatajone. No, może takie informacje mają Ci, którzy na nie zasłużyli. Pozostali niepokoją się o swoją przyszłość. Podobno organ prowadzący i dyrektorzy szkół mieli podjąć współpracę i dołożyć starań aby zapewnić w miarę możliwości zatrudnienie dla wszystkich. Z informacji gościa wynika, że brakuje działań zmierzających do uzupełniania etatów w innych szkołach przez nauczycieli likwidowanego gimnazjum. Straszenie jest na porządku dziennym, to taki sposób sprawowania władzy. Ciekawe co na to ZNP? Czy pozytywnie zaopiniuje projekt arkusza?