
Festiwal jazzowy WabJAZZno, który odbył się na początku sierpnia, miał tak bogaty i różnorodny program, że pełna relacja musiałaby zapełnić co najmniej jedno wydanie naszego tygodnika. Koncerty, jam session, spotkania, wystawa okładek miesięcznika JazzPRESS, warsztaty muzyczne i parada muzyczno – teatralna przyciągnęły liczne grono uczestników. Co ważne, nie tylko miłośników jazzu, ale też osoby, którym jazz kojarzył się do tej pory z czymś trudnym i nieciekawym. Dzięki festiwalowi przekonali się, że „jazz nie gryzie”.
- WąbJAZZno to nie tylko koncerty. To również wspaniały moment, by budować płaszczyznę z dostępem do bezcennej różnorodności, jakim jest szeroko rozumiany świat kultury – podkreślają organizatorzy, czyli przedstawiciele Stowarzyszenia FORMA. – WąbJAZZno jest efektem całej masy przypadków, porozrzucanych w czasie i przestrzeni, wielu lat dojrzewającej koncepcji i ciekawych zbiegów okoliczności. Nie można nie docenić entuzjazmu sporej grupy osób, chcących poświęcić swój czas, a w przypadku mecenasów i partnerów WąbJAZZna – wsparcia finansowego na organizację tego wydarzenia – podkreślają organizatorzy.
Wydarzeniem nie tyle muzycznym, co o muzyce mówiącym, było spotkanie z Jerzym Szczerbakowem, zorganizowane w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej im. Witalisa Szlachcikowskiego w Wąbrzeźnie (w środę 3 sierpnia).
Jerzy Szerbakow jest dziennikarzem muzycznym, założycielem RadioJAZZ.FM, prezesem zarządu Fundacji Popularyzacji Muzyki Jazzowej EuroJAZZ, gitarzystą basowym w zespole Bunch Of Chairs Orchestra, a także konferansjerem (m.in. kolejny raz poprowadził wydarzenia festiwalowe w Wąbrzeźnie). Podczas spotkania gość podzielił się z zebranymi swoim jazzowym, dziennikarskim i muzycznym doświadczeniem, zaś nieco wcześniej przeprowadził warsztaty dla adeptów dziennikarstwa. Opowiadał, jak zrodziła się jego jazzowa pasja i przybliżył zebranym urocze anegdoty o słynnych polskich jazzmanach. Uczestnicy spotkania wspólnie wysłuchali także jazzowych przebojów.
Z kolei czwartkowa parada muzyczno – teatralna szczególnie spodobała się najmłodszym uczestnikom wydarzenia, dla których spotkanie z panem Kleksem i jego świtą stanowiło okazję do wspólnego śpiewania piosenek, znanych z „Akademii pana Kleksa”. Natomiast wieczorem została otwarta wystawa okładek miesięcznika JazzPRESS. Wystawa zorganizowana w bardzo oryginalnej formie, ponieważ została umiejscowiona w przestrzeni miejskiej, a dokładnie mówiąc – w witrynach sklepów i punktów usługowych w pobliżu rynku. Jednak taka prezentacja trwała zaledwie kilka dni. Obecnie, aż do końca sierpnia, wystawę można oglądać w bibliotece. Na prezentację składają się okładki miesięcznika JazzPRESS z wyjątkowymi zdjęciami autorstwa Kuby Majerczyka, przedstawiającymi wybranych polskich muzyków jazzowych. Wyróżnikiem sesji okładkowych miesięcznika jest to, że na okładkach znajdują się wyłącznie polscy muzycy – od młodych, zdolnych, wartych wyróżnienia po największych mistrzów, legendy polskiego jazzu, takich jak Ewa Bem, Tomasz Stańko, Michał Urbaniak, Wojciech Karolak czy Zbigniew Namysłowski.
Również w czwartek, ale o godzinie 20.00 nastąpiła oficjalna inauguracja festiwalu, połączona z koncertem Igora Zakusa i Useina Bekirova. Organizatorzy zadbali ponadto o chłonnych wiedzy muzyków. Przygotowano dla nich warsztaty basowe z Igorem Zakusem (w sobotę), warsztaty fortepianowe z Useinen Bekirovem (w sobotę) oraz warsztaty gitarowe z Markiem Napiórkowskim (w niedzielę). W spotkaniach brali udział zarówno początkujący, jak i trochę bardziej zaawansowani muzycy. Bez wątpienia każdy z nich zaczerpnął sporo nowej wiedzy od ludzi, którzy kochają muzykę i żyją nią.
W piątkowy wieczór mocy wrażeń dostarczyły uczestnikom festiwalu dwa wspaniałe koncerty w amfiteatrze: zespołu Orange Trane oraz Marka Napiórkowskiego. Całość zwieńczyło klimatyczne jam session na koronie amfiteatru. Natomiast w sobotę wieczorem o artystyczną atmosferę zadbali Andy Bengsch (od strony muzycznej) oraz Jakub Biewald (od strony plastycznej). Andyemu przy pomocy dźwięków udało się rozruszać tanecznie plażowe towarzystwo, zaś sferą wizualną zajął się Jakub Biewald, który przepięknie zinterpretował muzykę, malując na specjalnym tablecie obrazy z piasku, które wyświetlane były na murach amfiteatru. Andy Bengsch od wczesnej młodości pasjonuje się JAZZem i pograniczami JAZZu takimi jak Blues, Soul, Funk, Reggae i Nu-Jazz. Na WąbJAZZno.2 Andy przygotował specjalną playlistę z jego prywatnej kolekcji płyt kompaktowych (a liczy ona około 3 tysiące płyt).
Sobotni wieczór był okazją do wysłuchania koncertu zespołu Orange Trane. Zespół powstał w 1994 roku w Kartuzach, a jego skład tworzyli wówczas młodzi muzycy z lokalnego środowiska muzycznego. Po roku 1997 grupa koncertowała w składzie: Piotr Lemańczyk, Sławek Jaskułke, Dariusz Herbasz i Tomasz Łosowski. Swą muzyką zespół wpisywał się w nurt współczesnego jazzu, łącząc w brzmieniu tradycję i nowoczesność z ekspresją i melodyjnością. Grupa koncertowała w klubach jazzowych na terenie całego kraju
oraz na festiwalach, takich jak: Jazz Jantar, Jazz Juniors, Jazz nad
Odrą, Pomorska Jesień Jazzowa, zdobywając wiele wyróżnień i nagród.
W tym składzie zespół nagrał dwie płyty: bardzo dobrze przyjęty debiutancki album
zatytułowany „Obertas”, a następnie „My personal Friend”, na którym gościnnie
zaśpiewał Mieczysław Szcześniak, a na saksofonie zagrał Maciej Sikała. W 2000
roku zespół zawiesił działalność koncertową. W 2011 roku Piotr Lemańczyk wraz z Tomaszem Łosowskim reaktywowali grupę. Zaprosili do współpracy znakomitego wibrafonistę Dominika Bukowskiego. W 2012 roku ukazała się pierwsza płyta nowego składu – Orange Trane Acoustic Trio. Kolejna płyta p.t. FUGU, ukazała się w 2014. OT współpracował również z brytyjskim saksofonistą i raperem Soweto Kinchem.
Kolejną propozycją koncertową był występ Marka Napiórkowskiego, nazywanego Pierwszą Gitarą Polskiego Jazzu. Jego album pt. HIPOKAMP nawiązuje do tajemniczego i nie do końca zbadanego obszaru, jakim jest ludzki mózg. - Podobnie, osadzona w oryginalnym kontekście brzmieniowym, niezmiennie świeża i nowa muzyka gitarzysty, to spektrum tajemniczych i nieoczywistych barw. HIPOKAMP to album łączący wyrafinowane improwizacje jazzowe ze światem elektronicznych struktur elektrycznej gitary, różnorakich analogowych syntezatorów (Jan Smoczyński) i stylowo brzmiącej perkusji (Paweł Dobrowolski).
(krzan)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie