
Zima okazała się łaskawa dla uczniów kończących tegoroczne ferie zimowe.
Ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne młodzież i dzieci w całej Polsce miały wyznaczone ferie zimowe w tych samych dwóch tygodniach stycznia. Zapowiadało się nieciekawie, bo niemożność wyjazdów i konieczność izolacji społecznej brzmiały mało atrakcyjnie. Jednak natura postanowiła zrekompensować młodym ludziom pandemiczne obostrzenia. Sypnęło śniegiem i nawet przymroziło. W ten sposób pojawiła się okazja, by skorzystać z wypoczynku na świeżym powietrzu.
Całe rodziny wybrały się na Podzamcze z sankami i jabłuszkami. Każda górka i najmniejszy stok zostały wykorzystane do zjazdów na sankach. Radosne nawoływania i pokrzykiwania najmłodszych były oznaką zadowolenia z tej formy zabawy i wypoczynku.
5-letni Krzyś informował wszystkich wokół: – Zjechałem z tej dużej góry całkiem sam, bo już jestem duży i nikt nie musi mi pomagać. Dojechałem najdalej, a moje sanki są super. Następnym razem na pewno jeszcze dłużej będę zjeżdżać – powiedział chłopiec.
Młodsza od Krzysia dziewczynka narzekała, że jej sanki same skręcały i chciały się wywrócić, a śnieg był zimny. Zapytana przez swojego ojca, czy chciała wracać do domu, zdecydowanie odmawiała i ponownie wciągała sanki pod górę.
Rzeczywiście takiej frajdy dzieci nie miały już dawno. W ostatnich latach śniegu starczało ewentualnie na ulepienie bałwanka. Tegoroczna zimowa niespodzianka dała możliwość najmłodszym realnie dowiedzieć się, czym charakteryzuje się ta pora roku.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie