Reklama

Nietypowy rok szkolny wg wychowawcy

Gazeta CWA
30/06/2020 12:04

Mijający rok szkolny był trudny dla dzieci, ich rodziców i nauczycieli. Nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej Karolina Borowiecka, pracująca w Szkole Podstawowej nr 3 w Wąbrzeźnie, podzieliła się swoimi spostrzeżeniami z tygodnikiem CWA.

Wrzesień 2019

– Gdyby cofnąć się w czasie, w najśmielszych snach nie pomyślałabym, że ten rok szkolny będzie wyjątkowy, inny. Początek roku szkolnego to dość wymagający okres w pracy nauczyciela. Zresztą uważam, że nie jedyny. Ale nie o tym miało być. W każdym razie w mojej pracy ważnym punktem jest współpraca. Na wielu szczeblach. Przede wszystkim jednak z dziećmi i ich rodzicami. To, że współpracuję z dziećmi na co dzień: na dywanie, przy stolikach, a przede wszystkim podczas zabaw – to widać. Z rodzicami moich szkolnych dzieci, efektem współpracy jest każda zakończona akcja, uroczystość, wydarzenie lub projekt. Myślę, że mam to szczęście, że na mojej drodze zawodowej trafiają się fajni ludzie – rodzice. Wszystko co robię w budynku szkoły, czy poza nim jest przygotowane z myślą „to przecież dla dzieciaków”. Każdego roku udaje mi się zrealizować coś dużego, „coś WOW”. Jednak to coś naprawdę żyje w dzieciach i to są nasze wspólne atrakcje. Jest satysfakcja, ale też pytanie: ”czy zawsze mój entuzjazm ze zrealizowanych zajęć jest rozumiany przez innych?” – oczywiście, że nie. Sama sobie odpowiadam, bo wiem jak jest, jednak fakt ten nie przeszkadza mi, by wpadać na nowe pomysły w celu uatrakcyjniania zajęć – opowiada Karolina Borowiecka.

– Dobre pół roku szkolnego minęło jak z bicza strzelił. Wszystko wskazywało na to, że kolejne miesiące przebiegną spokojnie i pozwolą na realizację zaplanowanych działań. Skończyliśmy fotoksiążkę „GOLDI” z międzynarodowego projektu edukacyjnego „Mały Miś w świecie wielkiej literatury”, którego celem głównym było rozwijanie i promowanie czytelnictwa we współpracy ze żłobkami, przedszkolami, szkołami podstawowymi, specjalnymi, świetlicami, bibliotekami w całej Polsce i za granicą. Tytułowy bohater książki jest maskotką, która na szczęście odwiedziła wszystkie domy moich przedszkolaków. Widziałam, że wizyty tego skromnego pluszaka poruszają na serio dziecięce serducha, a nieraz i dorośli tracili przy nim swoją powagę. Wydanie fotoksiążki z tą akcją związanej odbyło się niejako przypadkiem, dzięki pomocy zaangażowanych rodziców – dodaje nauczycielka.

Marzec 2020

– Zawieszenie zajęć, niepewność, oczekiwanie co dalej. Nauczanie zdalne w odniesieniu do przedszkolaków – pierwsze co wpadło mi do głowy – będzie dziwnie. Ta dziwność wynikała z tego, że jak można – bez rytuałów przedszkolnych, spacerów, wspólnych zabaw, spojrzeń w oczy – realizować podstawowe zadania? I tu ogromna niespodzianka – rodzice przedszkolaków zwarli szyki i rozpoczęli współpracę, jakże inną niż dotychczas. Otrzymałam mnóstwo dowodów, że w domu moje przedszkolaki pracują. Przesyłane zdjęcia nie raz sprawiły, że zakręciła mi się w oku łezka. Mimo to, że szkoła wprowadziła się do domów rodzinnych to nadal w tej trudnej sytuacji można działać. Nie wychwalam takiego sposobu nauki, ale pomijając niewielkie błędy to wszyscy bardzo się staraliśmy. Cieszę się ogromnie, że moje „Słoneczka” starały się pracować, a rodzicom jestem wdzięczna za wszechstronną pomoc. Nie mogę się doczekać kiedy we wrześniu, ponownie na dywanie spotkamy się w komplecie, by zacząć od nowa właściwe zajęcia. Życzę wszystkim udanych, zasłużonych wakacji – kończy wychowawca, Karolina Borowiecka.

Oprac. B. Walas, fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do