
Tak została zatytułowana relacja z dnia zajęć w grupie przedszkolnej w Szkole Podstawowej w Dębowej Łące.
W roli głównej jest Agnieszka Gawdzik, która świetnie radzi sobie z obracaniem naleśnika wyrzucanego z patelni, jak też z pomocą w opiece nad maluchami. Naleśniki są w polskiej tradycji daniem raczej obiadowym i to w wersji postnej, czyli serwowanych najczęściej w piątki. Z przyzwyczajeń anglosaskich przyjmujemy, że naleśniki można podawać również na śniadanie, co spotyka się z reguły z aprobatą dzieci.
Staraliśmy się dociec, skąd wzięło się to naleśnikowe szaleństwo. Nie udało się znaleźć w nazwie międzynarodowego, chociaż 28 lutego został nazwany Dniem Naleśnika. Każda taka data jest równoważna ze świętowaniem najróżniejszych wydarzeń. Tak czy inaczej dzieci lubią naleśniki z różną zawartością, prawdopodobnie im słodszą, tym lepiej. Tyle ich radości w młodym wieku, bo nie sprawdzają poziomu cukru we krwi, a z kolejnymi mijającymi latami i ten aspekt trzeba będzie brać pod uwagę.
Jak informuje nas „mistrzyni patelni” Agnieszka Gawdzik, dzieci z uwagą obserwowały proces powstawania ciasta na naleśniki, ich smażenia, po czym ze smakiem wcinały naleśniki z dżemem truskawkowym. – W związku z tą zaangażowaną konsumpcją porcje obiadowe zabrały do domu. Miło jest patrzeć na maluchy, które nie grymaszą przy jedzeniu, a podane danie jest zjedzone do końca – podkreśla bohaterka dnia.
B. Walas
Fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie