
Bardzo wiele czasu poświęca się kwestii ubezpieczania upraw przez rolników. To oczywiście dobra rada, ale w bezpośrednich kontaktach na linii ubezpieczyciel – rolnik czasem dochodzi do nieporozumień.
Przykładem może być niedawna interwencja samorządu rolniczego z naszego województwa w sprawie ubezpieczania upraw rzepaku. Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza zawnioskowała do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z prośbą o interwencję w sprawie praktyk realizowanych przez jednego ze znanych ubezpieczycieli.
– „Ubezpieczyciel ten samowolnie dokonuje weryfikacji zgłoszonych przez rolników powierzchni uprawy rzepaku objętych ubezpieczeniem. Powołuje się przy tym na ocenę zasiewów rzepaku przy pomocy tzw. teledetekcji stosowanej w oględzinach upraw rolnych do celów odszkodowawczych, uznając, że w wielu miejscach na powierzchni zgłoszonej do ubezpieczenia występuje zbyt mała obsada roślin” – czytamy w komunikacie KPIR.
Samorząd rolniczy uważa, że metoda stosowana przez ubezpieczyciela jest zbyt mało precyzyjna. Wnioskuje przy tym, by ubezpieczyciele zanim pomniejszą powierzchnię zgłoszoną do ubezpieczenia, przyjechali na pole i sporządzili odpowiedni protokół.
(pw), fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie