
W poniedziałek 29 lutego w Wąbrzeskim Domu Kultury odbyło się spotkanie poświęcone transplantologii.
Spotkanie ze specjalistką z zakresu transplantologii jest jednym z punktów kampanii informacyjnej prowadzonej przez młodzież z Zespołu Szkół Zawodowych w Wąbrzeźnie.
Kiedy poruszany jest temat transplantacji, najczęściej mówi się o oddawaniu narządów do przeszczepów ratujących życie lub zdrowie innych ludzi. Podczas poniedziałkowego spotkania dr Aleksandra Woderska zwróciła jednak uwagę, aby na sprawę spojrzeć także z innej perspektywy. – Nie należy stawiać siebie jedynie po stronie potencjalnego dawcy, warto pamiętać, że sami możemy kiedyś oczekiwać na przeszczep – mówiła dr Woderska. Nikt nie jest bowiem w stanie przewidzieć czy np. w wyniku powikłań po grypie nie zachoruje na zapalenie mięśnia sercowego.
Woderska jest regionalnym koordynatorem pobierania i przeszczepiania narządów z Kliniki Transplantologii i Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego im. dr. Jurasza w Bydgoszczy, jedynej w naszym województwie placówki, która zajmuje się przeszczepami. Przedstawiła trochę danych statystycznych. – Proszę jednak pamiętać, że za każdą z tych liczb stoi człowiek – podkreśliła. W przygotowanej przez prowadzącą prezentacji znalazło się m.in. krótkie podsumowanie piętnastoletniego doświadczenia bydgoskiej kliniki transplantologii, które można streścić liczbowo jako 15 lat doświadczenia, 1000 przeszczepionych nerek, 2000 godzin przy stole operacyjnym i 5 kilometrów zużytych nici chirurgicznych.
W Polsce pierwszy przeszczep nerki został przeprowadzony 26 stycznia 1966 roku. Od tego dnia do końca roku 2014 zrealizowano 26 tysięcy 642 przeszczepów – najwięcej nerek, wątroby, serca, ale też trzustki, nerki z trzustką i płuc. Niemal trzy lata temu dokonano pierwszego przeszczepu twarzy.
Warto wspomnieć, że pierwszy przeprowadzony w Polsce przeszczep twarzy został uznany za najlepszy na świecie zabieg rekonstrukcyjny 2013 roku podczas dorocznego zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgii Rekonstrukcyjnej i Mikronaczyniowej. – Operacja, którą przeprowadził w gliwickim Centrum Onkologii zespół pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego, była pierwszym na świecie przeszczepem twarzy przeprowadzonym dla ratowania życia. Trwała ponad dobę. Została przeprowadzona w maju 2013 roku, żeby ratować Grzegorza Galasińskiego, który doznał rozległego urazu podczas pracy (maszyna do cięcia kostki brukowej amputowała mu większą część twarzy). Obrażenia 33-latka były tak duże, że w dłuższej perspektywie nie miałby szans na przeżycie – przypomniała prowadząca spotkanie. Próba replantacji odciętej części twarzy, którą dostarczono do szpitala kilka godzin po wypadku, zakończyła się niepowodzeniem. Stan pacjenta pogarszał się z dnia na dzień. Wówczas rozpoczęły się poszukiwania dawcy. Został nim młody mężczyzna z Podlasia, u którego lekarze stwierdzili śmierć pnia mózgu.
Dr Woderska rozwiała także wiele mitów, które narosły wokół tematu transplantacji. – Mitem jest np. rzekome pobierania narządów od osób w śpiączce. Żywy dawca musi być na tyle zdrowy, aby po oddaniu narządu sam bez problemu mógł dalej funkcjonować – wyjaśniała lekarka. Kolejny mit dotyczy tzw. motodawców, czyli przekonania, iż organy do przeszczepów pobierane są głównie od ofiar wypadków komunikacyjnych. Przedstawione dane statystyczne zaprzeczyły takiej obiegowej opinii.
Doktor Woderska tłumaczyła ponadto jaka jest różnica między przeszczepem allogenicznym a izogenicznym, ksenogenicznym a autologicznym. Omówiła również, w jaki sposób grupa krwi decyduje o możliwości dokonania przeszczepu, kto przeprowadza diagnostykę śmierci mózgu i co o niej decyduje, a także jaka sytuacja prawna dotycząca transplantologii obowiązuje w naszym kraju, jakie kryteria decydują o kolejności przeprowadzania przeszczepów. – W Polsce na przeszczep serca rocznie oczekuje ok. 360 osób, na wątrobę – 170, a na nerkę – 900. W naszym kraju piętą achillesową są przeszczepy od dawców żywych, stanowią zaledwie 5 proc., a np. w krajach skandynawskich 40-50 proc. – wyjaśniała dr Woderska.
Uczestnicy spotkania mogli ponadto dowiedzieć się, czym są przeszczepy krzyżowe i łańcuchowe. Przeszczepy organów są możliwie nie tylko w przypadku śmierci dawcy. Można ich dokonywać również „ex vivo”, czyli od osoby żyjącej. Jednak polskie prawo od osób niespokrewnionych wymaga wówczas zgody sądu. Możliwe są także przeszczepy krzyżowo-łańcuchowe. Na Zachodzie przeprowadzane od lat, w naszym kraju po raz pierwszy dopiero w roku ubiegłym. W 2015 roku w klinice chirurgii Szpitala Klinicznego w Warszawie dokonano pierwszego w Polsce przeszczepu łańcuchowego nerek pobranych od żywych, niespokrewnionych dawców. Operacja trwała 12 godzin. Przeszczep łańcuchowy został przeprowadzony pomiędzy trzema parami, które wymieniły się między sobą nerkami. Są wśród nich pacjenci, którzy chcieli być dawcami tego narządu dla bliskiej im osoby, ale nie mogli tego zrobić bezpośrednio z powodu niezgodnej grupy krwi lub tzw. niezgodności immunologicznej.
Tekst i fot.
Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie