
XXI Ogólnopolski Tydzień Bibliotek to doroczne święto organizowane przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich. Celem tego projektu jest podkreślanie roli czytania i bibliotek w poprawie jakości życia, edukacji oraz zwiększanie prestiżu zawodu bibliotekarza i zainteresowania książką szerokich kręgów społeczeństwa
Wychodząc naprzeciw tym założeniom, wąbrzeska biblioteka przygotowała bogaty program obchodów, w którym każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Wszystkie grupy wiekowe, od przedszkolaków po seniorów, odwiedzały bibliotekę w dniach 8-16 maja, biorąc udział w animacjach przygotowanych przez bibliotekarki. We wcześniejszych numerach CWA pisaliśmy o uroczystościach Dnia Bibliotekarza, kinie z audiodeskrypcją, spotkaniach z przedszkolakami i seniorami.
Klasy ze szkół podstawowych uczestniczyły w lekcjach bibliotecznych przygotowanych przez Marzenę Serokę i Katarzynę Kruszewską. Pierwsza z bibliotekarek nie tylko udowadniała młodzieży, że "biblioteka to miejsce na czasie" (tegoroczne hasło TB), ale także, że "słowa mają moc"! Były to kreatywne zajęcia podczas, których klasa V c ze Szkoły Podstawowej nr 2 im. Jana Pawła II w Wąbrzeźnie sprawdziła swoją znajomość polskich przysłów, rozwiązywała łamigłówki i krzyżówkę. Uczniowie przekonali się, że „przysłowia są mądrością narodu", można czerpać z nich wiedzę, zgłębiać tajniki językowe i ćwiczyć pamięć. Trzymamy kciuki, by te zajęcia okazały się dla młodych ludzi "kluczem do sukcesu", a "nauka nie poszła w las".
Z kolei Katarzyna Kruszewska, od niedawna w bibliotecznym zespole, zadebiutowała w roli prowadzącej lekcję biblioteczną i to od razu z tak wyjątkowej okazji, jak Tydzień Bibliotek! Czwartoklasiści uczestniczący w zajęciach dowiedzieli się "jak to z książką było". Historia wynalezienia pisma, a potem druku, przeróżnych materiałów piśmiennych używanych w starożytności i w średniowieczu. Możliwość spróbowania swoich sił w pisaniu na woskowej tabliczce, wiązania kipu bądź pisania fenickim alfabetem sprawiły, że była to bardzo ciekawa lekcja, w której uczniowie chętnie brali udział.
14 maja spotkali się członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki, by porozmawiać o "Kawie z zabójcą" Victorii Ros. Opinie o książce były podzielone.
– Lubię komedie kryminalne, ale ta nie przypadła mi kompletnie do gustu, być może dlatego, że ten gatunek kojarzy mi się z Joanną Chmielewską, której książki uwielbiam i które są dla mnie wyznacznikiem dobrego humoru w kryminale lub chociażby z Olgą Rudnicką – komentowała jedna z klubowiczek. Inna dodawała: – W pewnym momencie pogubiłam się i nie wiedziałam, co jest prawdą, a co wyobraźnią bohaterki. Pojawiły się też głosy chwalące powieść: – Styl pisania Victorii Ros jest lekki, dowcipny i pełen intrygujących zwrotów akcji. Autorka łączy elementy kryminału z humorem, tworząc unikalny klimat. Jej opisy postaci i miejsc są barwne, a dialogi pełne sprytu. To połączenie sprawia, że czytelnik może się wciągnąć w historię i śledzić zagadki razem z bohaterami. Cóż, ilu klubowiczów, tyle opinii i najlepiej samemu wyrobić sobie zdanie o „Kawie z zabójcą”, sięgając po książkę.
15 maja biblioteka wraz ze Stowarzyszeniem Inicjatywa zaprosiła do Wąbrzeźna podróżniczkę Olę Mae, która na spotkaniu z młodzieżą ze szkół średnich zapewniała, że w życiu nie ma rzeczy niemożliwych. Trzeba tylko zadać sobie pytanie: "co sprawia, że jestem szczęśliwa/y?”.
Co zrobić, gdy w życiu wszystko się komplikuje, plany walą, a możliwości – zwłaszcza te finansowe drastycznie kurczą? Maryla Rodowicz radziła, "wsiąść do pociągu byle jakiego”, a Ola Mae wsiadła na rower i objechała w koło Europę!
– Sam pomysł wyprawy zrodził się w roku 2018, kiedy znajdując się na rozdrożu dróg, zadałam sobie proste pytanie “Co sprawia, że jestem szczęśliwa?” – opowiadała na spotkaniu z młodzieżą z wąbrzeskich szkół średnich Ola Mae. – Odpowiedź zaskoczyła mnie samą, bo pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy, był rower. Podświadomie chyba wiedziałam, że w życiu brakowało mi przygody.
Od pomysłu do realizacji minęły dwa lata, bo na wyprawę trzeba było najpierw zarobić. A co mogłaby robić absolwentka prestiżowych studiów fotograficznych, które ukończyła w Chicago? Oczywiście fotografować celebrytów i branżę beauty w Londynie! Brzmi wspaniale, ale ta bajka szybko się skończyła i na progu pandemii Ola Mae wyruszyła w samotną podróż po Europie. Samotną z założenia, bo na swojej drodze spotkała wielu wspaniałych ludzi, którzy nie tylko gościli ją w swoich domach i przy swoich stołach, ale też opiekowali się nią w chorobie i pomagali zupełnie bezinteresownie.
20-kilogramowy rower i 30-kilogramowe sakwy nie pokonały filigranowej dziewczyny ze Skórcza, choć czasem z wysiłku płakała i przeklinała swój los. A gdy było już naprawdę źle, spotkała na swojej drodze Fryderyka… Nie, nie księcia na białym koniu, tylko czarnego kociaka z przyciętym ogonem.
– A to ta część programu, kiedy znajduję bezdomnego kota i zabieram go ze sobą do Polski, a on zostaje moim wiernym przyjacielem – powiedziała wtedy do samej siebie.
I rzeczywiście, od tamtej chwili Fryderyk stał się szefem dalszej części podróży, bo najpierw trzeba było mu zapewnić kurację i rekonwalescencję, a potem gnać 130 km dziennie do Polski, bo rowerowy koszyk nie był dla kota wymarzonym lokum. Po blisko 13 miesiącach w podróży, pokonaniu 15 000 kilometrów, przejechaniu przez 12 krajów i 14-krotnym przekroczeniu granicy Ola Mae wróciła do rodzinnego Skórcza. Z miasteczka wyjechała jako 18-latka, by powrócić jako spełniona 30-latka, z przepracowanymi traumami z dzieciństwa, silniejsza i zmotywowana. Napisała książkę pt. „Cebula czarownic”, w której opowiada swoją historię. Tworzy podcast i oczywiście fotografuje. – Po raz pierwszy w życiu nie czuję, że muszę wyjeżdżać – deklarowała Ola Mae. Na szczęście dla uczestników spotkania, na podróż do Wąbrzeźna dała się namówić już po raz drugi!
Ostatnim akordem wąbrzeskiego Tygodnia Bibliotek było spotkanie z artystą kabaretowym Robertem Górskim i jego żoną, dziennikarką Moniką Sobień-Górską, które odbyło się 16 maja. Współorganizatorem tego wydarzenia ponownie było Stowarzyszenie Inicjatywa. Kto nie wystraszył się dość porywistego tego dnia wiatru i przybył na dziedziniec biblioteki, z pewnością się nie zawiódł.
Robert Górski to marka sama w sobie! Od trzydziestu lat na scenie kabaretowej, nieodmiennie w wyśmienitej formie, czego dał wyraz i w Wąbrzeźnie! Ogromnie sympatyczny, z nieodłącznym uśmiechem i sypiący żartami jak z rękawa. Jak się dowiedzieliśmy z rozmowy toczonej wartko przez małżonków Górskich, inspiracji do skeczy dostarcza… życie. Często najbliższa rodzina. Tata pana Roberta jest np. autorem frazy „to nawet lepiej”, a mama słynnego powiedzenia, że „najgorszy jest wiatr” (!). Wielbiciele twórczości Kabaretu Moralnego Niepokoju z pewnością wiedzą o co chodzi. W opinii pani Moniki, Robert Górski to „niespotykanie spokojny człowiek”, który stracił panowanie nad sobą jedynie trzy razy w życiu, za to wyjątkowo spektakularnie!
Gdy już żona przepytała męża, role się odwróciły i mąż przepytywał żonę. Dowiedzieliśmy się, że pani Monika napisała siedem książek, w tym najnowszą: thriller medyczny pt. „Depopulacja” którego współautorem jest były marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Pierwszą opublikowaną książką Moniki Sobień-Górskiej była biografia aktora Michała Czarneckiego „Wybrałem życie”, wydana w 2018 roku. Rok później ukazała się książka „Jak zostałem prezesem”, a w 2020 roku do rąk czytelników trafiła publikacja „Ukrainki. Co myślą o Polakach, u których pracują”. Ostatnie trzy książki pani Moniki „Polscy miliarderzy. Ich żony, dzieci i pieniądze”, a także „Jak porzucić miliardera… i przeżyć” oraz „Imperium Lewandowska”, spotkały się z dużym zainteresowaniem odbiorców również w wąbrzeskiej bibliotece.
– Monika i Robert Górscy to prawdziwa „power couple”. Wspierają się i kochają, są swoimi pierwszymi czytelnikami i recenzentami. Ich związek scala urocza 5-letnia Malina, która również gościła w Wąbrzeźnie, przez całe spotkanie grzecznie bawiła się w bibliotecznym „kąciku malucha” i zdaje się, że od pierwszego wejrzenia zakochała się w naszym Wąbrzusiu! – relacjonują bibliotekarki.
I tak zakończył się w Wąbrzeźnie Tydzień Bibliotek. Bibliotekarki składają serdeczne podziękowania uczestnikom wszystkich wydarzeń oraz osobom, które wsparły je w kwestiach organizacyjnych: prezesowi Stowarzyszenia Inicjatywa Piotrowi Welsowi, Annie Stasiak i Emilianie Jankowskiej z Wydziału Promocji UM, wiceburmistrzowi Wojciechowi Trzcińskiemu, Zbigniewowi Ronowskiemu oraz komendantowi Straży Miejskiej Krzysztofowi Grzybkowi.
Biblioteka nie zwalnia tempa i już 27 maja zaprasza na spotkanie z prof. Krzysztofem Trojanowskim z UMK, który wprowadzi słuchaczy w piękny świat „starego kina” i zaprezentuje sylwetkę jedynej polskiej aktorki, która zrobiła karierę za oceanem – Poli Negri. Wydarzenie odbędzie się w poniedziałek, 27 maja, o godz. 17:00 w bibliotece przy ul. Matejki 11 B. Na uważnych słuchaczy czekają nagrody-niespodzianki! Szczegóły w publikacji obok.
Spotkania z Olą Mae i Robertem Górskim zorganizowano w ramach zadania dofinansowanego przez Gminę Miasto Wąbrzeźno w ramach konkursu na realizację zadań publicznych przez organizację pozarządowe oraz podmioty wymienione w art. 3 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i wolontariatu.
(ak), fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie