
W szlagierowym spotkaniu 18. kolejki A-klasy zawodnicy wąbrzeskiej Unii pokonali na własnym boisku Victorię Lisewo 2:1 i nadal walczą o awans do klasy okręgowej
Drużyna prowadzona przez Roberta Kościelaka w sobotnie popołudnie podejmowała w Wąbrzeźnie Victorię Lisewo, która w szesnastu rozegranych kolejkach zgromadziła na swoim koncie 35 punktów i wyprzedzała biało-niebieskich o dwa „oczka”. MKS, po porażce z Wojownikiem Wabcz i remisie ze Stalą Grudziądz, musiał pokonać wyżej notowanego rywala, by nie stracić kontaktu z ligową czołówką i realnie myśleć o powrocie do klasy okręgowej. W składzie wąbrzeskiej jedenastki zabrakło kontuzjowanego Tomasza Zubrzyckiego, który po pechowym zderzeniu z Michałem Czarneckim (w poprzedniej kolejce) przebywa w grudziądzkim szpitalu i przez kilka najbliższych tygodni nie pojawi się na murawie. Jego miejsce między słupkami zajął Michał Cyrklaf, chcący udowodnić, że jego dobra jesienna dyspozycja nie była dziełem przypadku.
Pierwsze minuty sobotniego widowiska były bardzo wyrównane. Żadna ze stron nie zdołała uzyskać znaczącej przewagi, a gra toczyła się głównie w środku boiska. W podaniach obu drużyn często brakowało niezbędnej precyzji, a licznie zgromadzeni kibice skoncentrowali się na skandowaniu okrzyków wspierających popularnego „Zubę”. W 30. minucie pierwszy strzał na bramkę gości oddał Paweł Mazurowski, ale kopnięta przez niego futbolówka wylądowała w rękach przejezdnego golkipera. Trzy minuty przed zakończeniem połowy rzut rożny wykonywał Kamil Kamycki, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Dariusz Kalinowski, który mocnym strzałem głową wyprowadził Unitów na jednobramkowe prowadzenie. Gospodarze nie nacieszyli się przodownictwem za długo, bo tuż przed przerwą jedenastka z Lisewa doprowadziła do remisu. Sędzia Jarosław Gryckiewicz odgwizdał rzut wolny po czystym odbiorze piłki Radosława Drapiewskiego, a przyjezdny napastnik wykończył dobre rozegranie stałego fragmentu z najbliższej odległości.
Po zmianie stron drużyna Victorii skoncentrowała się głównie na obronie bramkowego remisu, zaś biało-niebiescy starali się za wszelką cenę zdobyć bramkę gwarantującą upragnione trzy punkty. Przez większość tej odsłony ofensywne akcje miejscowych nie wyglądały jednak najlepiej, a duet napastników Gołębiewski-Gołąb nie dochodził do strzeleckich okazji. Grę w końcowych fragmentach odmienili rezerwowi – Bartosz Rybszleger i Tomasz Liszaj. To właśnie akcja tego duetu (podawał Rybszleger, sytuację finalizował Liszaj) w 85. minucie sprawiła, że wąbrzescy fani mogli świętować zdobycie gola numer dwa, który znacząco przybliżał gospodarzy do finalnego triumfu. Ekipa z Lisewa w doliczonym czasie miała okazję, by doprowadzić do remisu, lecz kapitalną interwencją popisał się Cyrklaf, odbijając piłkę końcami palców na rzut rożny.
Wygrana pozwoliła Unia Wąbrzeźno awansować na trzecią pozycję w ligowej tabeli. MKS traci do prowadzącej Stali Grudziądz cztery „oczka” i zapewne do samego końca rozgrywek będzie walczył o powrót do popularnej „okręgówki”. W następnej kolejce (23 kwietnia, godzina 16.00) gracze trenera Kościelaka zmierzą się na wyjeździe z Pomowcem Kijewo Królewskie.
Tekst i fot.
Kamil Lewandowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie