
W Wielką Sobotę wąbrzeźnianie, którzy przyszli poświęcić pokarmy na godzinę 14.00 zamiast usiąść w kościelnych ławach, ustawili się na rynku. To tam po raz drugi odbyła się motoświęconka
Motoświęconka to doroczne spotkanie motocyklistów odbywające się przy okazji święcenia pokarmów. Jej organizatorami w naszym mieście po raz drugi byli miłośnicy dwóch kółek – Krzysztof Karczewski i Witold Rękas z Czystochlebia. Do motocyklistów z powiatu wąbrzeskiego dołączyli koledzy z Kowalewa i okolic. Wielu miało tradycyjne koszyczki ze święconym w kaskach. Wzdłuż rynku ustawiło się około 90 maszyn (w ubiegłym roku było ich ok. 50 – red.), w wśród nich takie jednoślady jak Suzuki Intruder 1800 o mocy 125 koni mechanicznych czy WSK-a 125 z lat 70. i dwuramowa WSK-a rocznik 1952.
– Jeździmy na motoświęconki do Łubianki, Torunia, Tolkmicka i Elbląga. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że ten zwyczaj przyjął się u nas. Będziemy podtrzymywać tradycję – zapewnia Witold Rękas.
Po błogosławieństwie pokarmów, którego dokonał ksiądz Bartłomiej Surdykowski z parafii Matki Bożej Królowej Polski, wąbrzeźnianie mieli okazję obejrzeć maszyny.
– Święcenie pokarmów zbiega się z otwarciem sezonu motocyklowego, a wśród nas jest dużo księży. Poza tym mamy potrzebę spotkania się – objaśnia genezę motoświęconki Jerzy Olszewski z Wąbrzeźna, najstarszy wśród motocyklistów przybyłych na rynek.
Wrażenie na mieszkańcach zrobił też odjazd maszyn w defiladowym szyku.
Tekst i fot. (pg)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie