
5 października o godz. 19 w wąbrzeskiej bibliotece został zorganizowany wernisaż Justyny Zarębskiej „Po prostu abstrakcja”.
Dla twórcy wernisaże są świętem i trudno wyobrazić sobie lepszy początek wystawowej trasy Justyny Zarębskiej niż uroczyste otwarcie wystawy dzieł sztuki w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej im. Witalisa Szlachcikowskiego w Wąbrzeźnie. Jej artystyczne prace spotkały się z uznaniem rodziny, przyjaciół, współpracowników i wszystkich entuzjastów abstrakcyjnej twórczości – a trudno entuzjastą twórczości Zarębskiej nie być.
Wielki powrót po 18 latach
Justyna Zarębska jest wąbrzeźnianką, która w mieście zarówno pracuje, jak i tworzy. Absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Warszawie, Studium Menadżerów Kultury w Poznaniu oraz Państwowego Zaocznego Studium Oświaty i Kultury Dorosłych w Toruniu, pracuje w administracji samorządowej Urzędu Gminy Ryńsk. Po wykonaniu służbowych obowiązków maluje, zajmuje się również rysunkiem.
Według Zarębskiej sztuka powinna być niedosłowna, odrealniona, tajemnicza i wolna od jakichkolwiek znaczeń.
– Moja przygoda ze sztuką trwa tyle, ile ja sama ze sobą – mówi malarka. – Wracam po długiej twórczej nieobecności z czymś, co jest chyba bardziej dojrzałe we swej formie i może intrygować. Z abstrakcją jest tak, że dopatrywanie się w niej znaczeń nie ma sensu. Trzeba przyjąć, że jest, po prostu. Moje przekazy nie mają tytułów, bo wiem, że wyobraźnia odbiorców sztuki powie mi o moich obrazach o wiele więcej, niż ja sama.
Tego wieczoru mieszkańcy miasta przyglądając się niesamowitej abstrakcji, musieli polegać tylko na swojej wyobraźni. Jedni doszukiwali się w sztuce Zarębskiej katastrofizmu, drudzy metafizyki. Szybko zaproponowano Zarębskiej licytację jej dzieł. W trakcie trwania wernisażu o długoletniej przyjaźni z malarką opowiedział Zbigniew Izdebski, kulturoznawca:
– Miałem ogromną przyjemność towarzyszyć drodze twórczej Justyny, genialnej aktorki, która zdobyła wiele nagród za kreację aktorską, chociażby Bogusza Bilewskiego. Wykreowała również na scenie postać o rozdwojonej osobowości w kilku moich spektaklach. Zbliżyły nas do siebie różnice, ponieważ ja nie jestem estetą, a dla Justyny każda milimetrowa niedoskonałość jest powodem do wyrzucenia obrazu. Przyjaźnimy się od 25 lat, dlatego też mogę porównać prace wcześniejsze Justyny z jej współczesnymi obrazami. Debiutowała jako malarka ekspresyjna i figuratywna, później towarzyszyła jej asceza malarska pozbawiona nadmiaru koloru i kreski. Dziś chylę czoło przed pracami pokazanymi na wernisażu, bo dla mnie jest to po prostu eksplozja nieprawdopodobnej twórczej dojrzałości.
Galeria sztuki między książkami
Justyna Zarębska zdecydowała się ukazać swoje autorskie prace w nowoczesnej siedzibie wąbrzeskiej biblioteki, ponieważ wnętrze współgrało z nowoczesnością jej abstrakcyjnych dzieł. W przygotowaniu wernisażu pomogły artystce Aleksandra Kurek, dyrektor MiPBP, oraz Sabina Olszewska, instruktor bibliotekarz.
– Zanim powstała wystawa, spędziłyśmy dużo czasu z artystką na wspólnych rozmowach i dopracowaniu szczegółów – tłumaczy Kurek. – Mnie te obrazy osobiście zauroczyły, mam nadzieję, że Justynę Zarębską namówimy jeszcze do innych twórczych wybryków. Cieszymy się, że pierwszy wernisaż w naszej bibliotece poświęcony został pracom tak utalentowanej wąbrzeźnianki.
Tekst i fot.
Aleksandra Góralska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo piękne obrazy, byłem zaskoczony, że takie dzieła można zobaczyć w Wąbrzeźnie. Pozdrawiam panią Justynę ☺