
W 26. kolejce toruńskiej A-klasy Unia Wąbrzeźno po emocjonującym meczu pokonała na własnym boisku Olimpię II Grudziądz i zachowała drugą pozycję w tabeli
Sobotnia konfrontacja z powodu organizacyjnych problemów Olimpii rozpoczęła się z około dwudziestominutowym opóźnieniem. Goście z Grudziądza zaczęli grę w niepełnym składzie, ale kilka chwil po premierowym gwizdku uzupełnili swe kadrowe braki i na boisku w Wąbrzeźnie zgromadzeni kibice oglądali 22 piłkarzy.
W pierwszym fragmencie meczu żadna ze stron nie była w stanie stworzyć sobie klarownej okazji do zdobycia bramki – gra toczyła się głównie w środkowej strefie, a wszelkie próby przedostanie się pod pole karne oponenta likwidowane były w początkowej fazie. Unia pierwszą dobrą szansę wypracowała w 20. minucie, lecz Tomasz Liszaj nie zdołał domknąć dośrodkowania aktywnego jak zawsze Dominika Hancyka. Odpowiedź gości była błyskawiczna, na szczęście grający w bramce MKS-u junior starszy Filip Bożykowski nie dał się pokonać. Najlepszą okazję w pierwszej połowie Unia wypracowała w okolicach 35. minuty – wtedy to Kamil Kamycki dośrodkował futbolówkę z rzutu wolnego, a nadbiegający Marcin Gołąb chybił minimalnie. Tuż przed gwizdkiem zwiastującym zejście do szatni Olimpia wyprowadziła szybki kontratak. Napastnik gości wyprzedził wąbrzeską defensywę i w ostatniej chwili został nieprzepisowo zatrzymany przez Dariusza Kalinowskiego. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna – doświadczony defensor ukarany został czerwoną kartką, zaś niebiesko-biali skazani zostali na grę w dziesiątkę przez pełne drugie 45 minut.
Fani miejscowych obawiali się w przerwie, czy ich ulubieńcy w osłabieniu zdołają wygrać z występującym w przewadze klubem z Grudziądza. Unia nie zamierzała jednak odpuszczać i grała bardzo odważnie, kompletnie nie odstając od liczebnie silniejszego przeciwnika. Ta odwaga została nagrodzona. W 49. minucie Liszaj przelobował przyjezdnego golkipera i wyprowadził swoją ekipę na jednobramkowe przodownictwo. Mądra taktyka sprawiła, że MKS po uzyskaniu prowadzenia nie cofnął się rozpaczliwie pod własną bramkę, co więcej – nadal starał się „kąsać” rezerwy pierwszoligowej Olimpii. Kiedy 10 minut przed końcowym gwizdkiem podanie Marcina Gołąba fantastycznie wykończył rezerwowy Maciej Kołodziej, stało się jasne, że trzy punkty zostaną w Wąbrzeźnie, a Unia zachowa dwupunktową przewagę nad trzecią w tabeli Unisłavią Unisław i zrobi kolejny krok w kierunku zapewnienia sobie miejsca drugiego, dającego prawo gry w barażu o klasę okręgową.
Przed niebiesko-białymi jeszcze cztery bardzo ważne ligowe starcia. W najbliższą sobotę (26 maja, godzina 17.00) MKS wyjedzie do Świedziebni, by tam skonfrontować siły z lokalnym LZS-em. Następnie Unitów czeka potyczka w Wąbrzeźnie z Węgrowianką Węgrowo. Kolejnym rywalem będzie Pomowiec Kijewo Królewskie, zaś sezon A-klasy zakończy mecz z ostatnim w tabeli Kasztelanem Papowo Biskupie. Unisłavia swój terminarz, przynajmniej czysto teoretycznie, ma znacznie trudniejszy. W najbliższą sobotę czeka ją wyjazd do Zbójna i walka z bardzo groźnym i ambitnym Pogromem. Następnie aktualnie trzecia ekipa ligi zagra z Zamkiem Bierzgłowskim i liderem Cyklonem Kończewice, zaś rozgrywki zakończy meczem wyjazdowym z Błękitnymi Podwiesk.
Unia Wąbrzeźno VS. Olimpia II Grudziądz 2:0 (0: 0)
Bramki dla Unii
Liszaj 49’, Kołodziej 79’
Skład Unii:
Bożykowski – Drapiewski, Literski, Mazurowski, Kalinowski Dar., Hancyk, Godlewski, Kamycki (90’ Daw. Kalinowski), Ciechacki (68’ Kołodziej), Liszaj (90’ Leis), Gołąb (81’ Wąs)
(kl)
fot. Unia TV
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie redaktorze W polskiej pisowni odmianę nazwiska warto ustalić z jego właściciele . W nawiązaniu do artykułu - Gołąba czy Gołębia
Panie redaktorze Proponuję chodzić lub pojechać na mecz skoro już pan tak opisuje mecze Unii. Nie ładnie podbierać cudze teksty i fotki. Trochę wysiłku proponuję. Nie pozdrawiam :)