
Wąbrzescy gracze, po dwóch wiosennych meczach bez wygranej, pokonali na wyjeździe ostatni w tabeli Pogrom Zbójno i zachowali szanse na walkę o lokatę zapewniającą grę w barażu
Unia Wąbrzeźno jadąc do Zbójna liczyła na pierwszy komplet punktów w rundzie wiosennej. Pogrom plasował się w tabeli toruńskiej A-klasy na ostatniej pozycji, ale po przerwie zimowej zremisował 3:3 z Węgrowianką Węgrowo oraz przegrał 0:1 z Zamkiem Bierzgłowskim, prezentując się znacznie lepiej aniżeli w trakcie jesiennej kampanii.
Sobotnie spotkanie nie należało do najatrakcyjniejszych. Grę przerywały częste faule, a sprawną wymianę futbolówki utrudniała nierówna murawa. Pierwszą dobrą okazję już w 3. minucie wypracował sobie Marcin Gołąb, lecz jego strzał okazał się minimalnie niecelny. Osiem minut później przed szansą stanęli miejscowi – przedostali się pod pole karne biało-niebieskich i tylko kapitalna interwencja nogami w wykonaniu Michała Cyrklafa zapobiegła stracie gola. Kilka chwil przed przerwą boisko z powodu urazu głowy zmuszony był opuścić Gołąb, a w jego miejsce na murawie zameldował się Tomasz Liszaj. Z szatni nie wyszedł również Wojciech Leis, którego zastąpił Arkadiusz Gołębiewski.
Po przerwie obie drużyny stworzyły sobie kilka okazji do zdobycia bramki, zaś wśród piłkarzy z Wąbrzeźna wyróżniał się wspomniany Cyrklaf, który ofiarnymi interwencjami naprawiał błędy kolegów z defensywy, zasługując bez wątpienia na miano piłkarza meczu. Dla golkipera Unii potyczka może być szansą na podbudowanie nadszarpniętej pewności siebie – popularny „Cyki” w ostatnim czasie nie był w najlepszej dyspozycji, zdarzały mu się proste błędy, ale postawą w Zbójnie pokazał, że przy odpowiedniej koncentracji jest w stanie znacząco wzmocnić drużynę.
Zwycięskiego i jedynego gola zdobył w 87. minucie rezerwowy Liszaj. Ofensywny pomocnik, dla którego brak miejsca w wyjściowym składzie mógł być swoistą niespodzianką, wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Arkadiusza Gołębiewskiego i strzałem tzw. szczupakiem zapewnił Unitom bardzo cenne trzy punkty. Na pochwałę zapracowali również kibice MKS-u, którzy licznie pojawili się na obiekcie rywala, dopingując głośno swych ulubieńców. Takie wsparcie to ewenement na A-klasowych stadionach, często spotykający się z nieprzychylnymi komentarzami lokalnej społeczności (mowa tu o konfrontacjach „na wyjeździe”). Nie można jednak krytykować przywiązania do barw, zaś zorganizowane wizyty na regionalnych murawach dodają kolorytu momentami cichej, bezbarwnej i nieco zapomnianej A-klasie.
W następnej kolejce (8 kwietnia, godzina 17.00) Unia Wąbrzeźno zmierzy się na swoim stadionie z Victorią Czernikowo. Cel na ten mecz jest jasny. – Myślimy wyłącznie o tym, by pokonać oponenta i zacząć regularnie inkasować komplety punktów. Tylko taki obrót spraw pozwoli nam zachować nadzieję na awans do klasy okręgowej – zgodnie zaznaczają zawodnicy biało-niebieskich.
Tekst i fot.
Kamil Lewandowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie