
Na rynku aplikacji mobilnych furorę robi Pokémon Go. Także w Wąbrzeźnie można spotkać zarówno młodszych, jak i starszych użytkowników tej gry.
Na rynku aplikacji mobilnych furorę robi Pokémon GO. Także w Wąbrzeźnie można spotkać zarówno młodszych, jak i starszych użytkowników tej gry. Łatwo ich poznać – spacerują po mieście zapatrzeni w ekrany smartfonów.
Na początku lipca, już w pięć godzin po inauguracji, aplikacja trafiła na pierwsze miejsce wśród darmowych pobrań w amerykańskim App Store. Zaledwie tydzień później stała się fenomenem na skalę globalną. Codziennie korzystają z niej miliony osób. W Polsce dostępna jest od 16 lipca br.
O co w tym chodzi?
Gra, opisywana przez wszystkie media i szeroko komentowana w mediach społecznościowych, oprócz entuzjazmu wzbudza również kontrowersje, przede wszystkim w zakresie bezpieczeństwa najmłodszych użytkowników. Przeplatanie się świata wirtualnego i realnego może bowiem sprawiać problemy. Jednak nie da się uciec od faktu, iż nowoczesne technologie coraz mocniej oddziałują na nasze codzienne życie.
Pokémon GO to aplikacja mobilna na urządzenia z systemem Android i iOS, w której gracz łapie i trenuje stworki, zwane Pokémonami. Może toczyć pojedynki z innymi użytkownikami, hodować Pokémony z jajka, wspinać się na coraz wyższe poziomy gry. Aplikacja wykorzystuje rzeczywistość rozszerzoną (AR, ang. augmented reality) oraz GPS. Na obraz z kamery telefonu/tabletu, widoczny przez obiektyw, nakłada generowaną w czasie rzeczywistym grafikę 3D – obrazki Pokémonów. Żeby grać w Pokémon Go, trzeba wyjść z domu. Pokémona można spotkać wszędzie – na ulicy, w parku, przy zabytkach i pomnikach. Najczęściej w dużych miastach. Obszary wiejskie są mało atrakcyjne dla łowców Pokémonów.
Jak w Wąbrzeźnie łapie się Pokémony?
– Dla mnie to swoisty powrót do czasów dzieciństwa (koniec lat 90-tych ubiegłego wieku) i możliwość spełniania dziecięcych marzeń – uważa Globinx97. – Oglądając w telewizji anime ja i wielu moich kolegów chcieliśmy zostać trenerami Pokémonów. Dzisiaj jest to możliwe dzięki rzeczywistości rozszerzonej. Choć nadal jest to tylko zabawa – dodaje jeden z wąbrzeskich graczy. – Gra jest także pouczająca. Człowiek częściej spaceruje, lepiej poznaje okolicę. Pokémony występują np. przy zabytkach, obiektach kultury, budynkach użyteczności publicznej itp. Przy niektórych PokéStopach (punktach przebywania Pokémonów) zamieszczone są notatki, krótkie informacje o danym miejscu. Można więc lepiej poznać nie tylko swoją miejscowość, ale wyjeżdżając do innego miasta, np. pobliskiego Torunia czy Grudziądza, dokładniej poznać region. Poza tym twórcy gry ułatwiają użytkownikom komunikację, kontaktują się z graczami poprzez media społecznościowe (np. facebook, tweeter), w sieci funkcjonuje wiele poradników. Gracze urządzają nawet grupowe zbieranie Pokémonów. W grze wcielamy się w rolę trenera. Naszym zadaniem jest również łapanie nowych stworków, które trzeba wyszkolić, a następnie rozgrywać pojedynki z innymi graczami. Jednak aby zwerbować napotkanego Pokémona, nie musimy z nim walczyć. Jego trójwymiarowy model jest nałożony na obraz z kamery, a my musimy jedynie wystrzelić w jego kierunku tzw. Pokéballa, czyli specjalną kulkę, służącą do łapania Pokémonów. Trzeba to jednak zrobić umiejętnie, aby nie spłoszyć zaskoczonego stworka. Może również zdarzyć się, że silniejsze Pokémony będą w stanie oswobodzić się z pułapki i do ich złapania konieczne będzie użycie więcej niż jednego Pokéballa. Po osiągnięciu 5. poziomu gracz wybiera jedną z trzech drużyn – niebieską, żółtą lub czerwoną. Pojedynki rozgrywają się między zawodnikami tych trzech drużyn (innych nie ma). Wejście na wyższy poziom, maksymalnie 40., zapewnia graczom m.in. odpowiednia liczba zwycięstw. Ale najważniejsze jest doświadczenie. By otrzymywać dane przedmioty, musimy najpierw posiadać określone poziomy. Punkty doświadczenia otrzymujemy praktycznie za wszystko – łapanie Pokémonów, ich ewoluowanie, wygrywanie w Gymach, wykluwanie Pokémonów etc. Na przykład 500 XP – za złapanie nowego Pokémona, 500 XP – za ewolucję Pokémona, 200 XP – za wyklucie Pokémona z jajka, 150 XP – za obronę Gymu. Póki co nikt na świecie jeszcze nie osiągnął maksymalnego poziomu. Co prawda jeden z graczy chwalił się, że zdobył ostatni level, ale przyznał się, że trochę oszukiwał. Korzystał z pomocy bota, który pomógł mu szybko zdobyć wysokie doświadczenie i punkty (XP). Znaczy to, że nie zrobił ani kroku, aby złapać Pokémona w świecie rzeczywistym. Sam napisał, że nie gra w tę grę i chciał jedynie zobaczyć, jak daleko można dojść w Pokémon GO. Ja obecnie jestem na 20. poziomie. W Wąbrzeźnie najwyższy to zdaje się 25. czy 26. O wyższych nie słyszałem – tłumaczy Globinx97.
Co przemawia za, a co przeciw?
Niewątpliwym atutem gry Pokémon GO jest fakt, że zachęca ona do aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu, zamiast żmudnego siedzenia przed ekranem komputera lub konsoli. Jednak doniesienia medialne zwracają uwagę, że zaproponowana przez studio Niantic Labs formuła rozgrywki może nieść ze sobą także wiele niebezpieczeństw. Już kilka dni po premierze gry pojawiły się doniesienia o nastolatkach, które w pogoni za swymi ulubionymi stworkami doprowadziły do groźnych, a często tragicznych w skutkach wypadków.
Niebezpieczne spotkania, niebezpieczne miejsca.
Na niebezpieczeństwa zwraca uwagę między innymi Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (dawniej Fundacja Dzieci Niczyje). Specjaliści podkreślają, iż w przeciwieństwie do tradycyjnych gier, użytkownicy aplikacji Pokémon GO wchodzą ze sobą w realne interakcje, spotykając się w przestrzeni zewnętrznej. Stwarza to zagrożenie spotkania z osobą o złych intencjach. Dodatkowo aplikacja daje możliwość wysłania innym „sygnału”, że w pobliżu znajduje się Pokémon. Funkcja ta może zostać wykorzystana do zwabienia użytkownika w dane miejsce. Znany jest już przypadek z USA, gdzie nastolatkowie zostali zwabieni w odludne miejsce i okradzeni. Ponadto PokéStopy, czyli lokalizacje, w których użytkownicy mogą pozyskać niezbędne do dalszej gry przedmioty, zostały udostępnione przez producentów bez wcześniejszego sprawdzenia pod kątem bezpieczeństwa młodych użytkowników. Dlatego używając aplikacji dzieci mogą trafić do miejsc niebezpiecznych albo niedostosowanych do ich wieku.
Na stronie internetowej FDDS możemy ponadto przeczytać, że ryzykowne jest także bardzo szybkie wyczerpywanie baterii telefonu. Dlatego ważne, aby dziecko kontrolowało stan baterii lub miało ze sobą power bank i mogło doładować telefon. Jeśli podczas poszukiwań Pokémonów pociecha się zgubi albo natrafi na jakąś trudność, będzie miała możliwość kontaktu z rodzicem/opiekunem. Specjaliści zalecają, aby w przypadku młodszych dzieci rodzice korzystali z aplikację razem z nimi. Ze starszymi, które nie będą miały ochoty na wspólną grę z rodzicem, niezbędnym minimum jest rozmowa o zagrożeniach i ustalenie podstawowych zasad bezpieczeństwa, m.in. pora dnia i dozwolony geograficzny obszar grania, ograniczone zaufanie do spotykanych osób, granie w grupach znajomych osób (nie w pojedynkę), ostrożne przemieszczanie się podczas grania.
Dodatkowe opłaty i dostęp do prywatnych danych
Dodatkowe przedmioty w aplikacji mogą sporo kosztować. Dlatego dziecku trzeba zwrócić na to uwagę oraz odpowiednio skonfigurować metody płatności w urządzeniu. Pokémon GO na etapie rejestracji wymaga podania danych – daty urodzenia i adresu e-mail dziecka. Zatem przed udostępnieniem mu aplikacji ważne jest zapoznanie się z regulaminem prywatności.
Uzależnienie
Specjaliści z FDDS zwracają uwagę, że aplikacja może mieć potencjał uzależniający. Mimo że motywuje do wychodzenia z domu i spacerowania, gracz przez cały czas zmuszony jest patrzeć w ekran swojego telefonu. Kluczowe staje się zatem konsekwentne ustalenie z dzieckiem czasu korzystania z aplikacji dostosowanego do jego wieku, nietraktowanie aplikacji jako zachęty do wyjścia z domu, niezamienianie spaceru w polowanie na Pokémony.
Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie