
W ubiegłą niedzielę (07.07.19) na placu w sąsiedztwie dworca PKP odbyła się pierwsza, a zarazem jedyna w tym sezonie runda Wąbrzeskiego Mistrza Kierownicy. Zawody były jednocześnie IV rundą Mistrzostw Okręgu Bydgoskiego Super Sprint.
Na starcie zawodów pojawiło się 20 kierowców. Biorąc pod uwagę brak tego typu imprez w okolicy Wąbrzeźna, a także fakt, iż były to pierwsze takie zawody, frekwencja nie była rozczarowaniem. Po zainteresowaniu kibiców oraz zawodników, którzy widzieli materiały z zawodów, można wnioskować, iż kolejne edycje na pewno zgromadzą większą ilość zawodników. Wielu już zobowiązało się, że czekają na kolejną imprezę w tym miejscu.
– Te słowa zapewne nikogo nie dziwią, gdyż trasa przygotowana przez Automobilklub Toruński Wąbrzeźno, mimo iż bardzo wymagająca, dostarczała wiele radości z jazdy. Uśmiech na twarzy większości kierowców podczas przejazdów był tego najlepszym dowodem. Sama trasa nie była zbyt szybka. Przeciwnie, pretendowała raczej do najwolniejszej próby sezonu. Mimo to zmuszała do ciągłej koncentracji i wykazania się wysokimi umiejętnościami prowadzenia auta – relacjonuje Krzysztof Wizner z ugrupowania "Rajdowe Kujawy".
– Na czym więc polegała trudność? Przede wszystkim rodzaj nawierzchni. Kamienie, Kamyczki, i ziemia, a pod tym wszystkim przebijające się, betonowe płyty. Nie trzeba być ekspertem, by stwierdzić, iż są to niezbyt przyjemne warunki, niezależnie od ogumienia i zawieszenia. Na dokładkę w wielu miejscach teren był dosyć nierówny, przez co można było uszkodzić miskę, tłumik bądź inne elementy znajdujące się pod autem. Słowem iście rajdowe warunki – wyjaśniają organizatorzy z Wąbrzeźna.
Pierwsza mierzona próba pokazała, iż mimo treningu nie tak łatwo zapanować nad autem na wyznaczonej trasie. Tumany kurzu, sprawy nie ułatwiały. Efekt? Kilka bączków, potrąceń pachołków, przestrzelone szykany oraz pomylenia trasy. Było ciekawie, a miało być jeszcze ciekawiej. Pierwszą próbę ze zdecydowana przewagą wygrał Marcin Schweig, który zmiażdżył konkurencję. Natychmiast wyrósł na faworyta niedzielnych zawodów. Drugi czas wykręcił, również świetny tego dnia Krzysztof Wizner, a niewiele wolniejszy był Paweł Olszewski.
W dalszej części tabeli rywalizacja była bardzo wyrównana, ale jako iż był to dopiero pierwszy przejazd, wiele jeszcze mogło się zmienić. Do drugiej serii przejazdów kierowcy podeszli już z dużo większą koncentracją, co od początku przynosiło poprawę czasów u większości załóg. Zapewne duży wpływ na taki stan rzeczy miała odsypująca się nawierzchnia, która z każdym przejazdem stawała się nieco przyczepniejsza. W niektórych miejscach z powodu dużej przyczepności zaczynały piszczeć opony. Wydawałoby się, iż taki stan rzeczy jest korzystny dla wszystkich uczestników. Nic bardziej mylnego. Poprzez odsypywanie luźnego materiału, miejscami trasa stawała się dużo bardziej zróżnicowana pod względem trakcji. W parku maszyn dało się usłyszeć głosy, iż teraz dopiero zacznie się robić wesoło. I tak też było.
– Kierowcy jechali szybciej, a trasa wydawała się łatwiejsza. Opony łapały przyczepność, by 5 metrów dalej przestać skręcać. Efekt? Podobnie jak podczas pierwszej próby zakończyło się na kilku taryfach i jeszcze efektowniejszych bączkach. Ta seria, tak samo jak pierwsza, padła łupem Schweiga czym potwierdził swoją wysoką dyspozycję tego dnia. Na drugim miejscu pozostał Wizner, a na trzecią pozycję po dwóch przejazdach awansował Darek Szejerka. Ostatnia liczona próba również opiewała w efektowne przejazdy. Po wcześniejszych przejazdach zawodnicy byli już dobrze zorientowani, co zrobić, aby pojechać możliwie najszybciej. Kwestia klasyfikacji generalnej była w dalszym ciągu otwarta wiec nikt nie odpuszczał – dodają organizatorzy zawodów.
Czołówka postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i niestety kilku kierowców straciło przez to szansę na dobry czas. Ale taki jest urok rajdów. Ostatecznie skończyło się na kilku drobniejszych awariach oraz przytarciach. I tym razem szans rywalom nie dał Marcin Schweig, który świetnym czasem w trzeciej serii startów przypieczętował swoje zwycięstwo i zdobył tytuł Wąbrzeskiego Mistrza kierownicy. Na 2. miejscy zawody ukończył Artur Swedura, którego przejazdy były jednymi z najbardziej efektownych. Trzecie miejsce ostatecznie przypadło Darkowi Szejerce. Każdy z wyżej wspomnianych panów wygrał również w swojej klasie.
Warto podkreślić również fakt, iż do rywalizacji przystąpiły aż 3 panie, a dla dwóch z nich były to pierwsze w życiu zawody tego typu. Biorąc pod uwagę wymagającą nawierzchnię, panie poradziły sobie świetnie.
Niedzielne zawody oprócz Wąbrzeskiego Mistrza Kierownicy, były jednocześnie IV rundą Super Sprintu. Dla Większości kierowców w stawce była to kolejna okazja na dopisanie do swojego konta kilku punktów w klasyfikacji rocznej cyklu. Największym wygranym po IV rundzie z pewnością jest Marcin Schweig, który poprzez zwycięstwo w Wąbrzeźnie wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji rocznej. Jego przewaga nad drugim Tomkiem Rzepeckim to aż 10 punktów, a nad trzecim Pawłem Olszewskim 12 pkt. Z powodu nieobecności na WKM na czwartą pozycję spadł dotychczasowy lider klasyfikacji generalnej Łukasz Kasprzyk. Na szczęście nie jest to dla niego duża strata, gdyż na koniec całego cyklu SS wynik najsłabszej rundy każdego z zawodników nie jest brany pod uwagę.
Na półmetku Mistrzostw Okręgu Bydgoskiego Super Sprint klasyfikacja po 4 runach wygląda następująco: I Marcin Schweig – 55 pkt.; II Tomasz Rzepecki – 45; III Paweł Olszewski – 43; IV Łukasz Kasprzyk – 37; V Jacek Tarazewicz – 35; VI Krzysztof Wizner – 31; VII Wojciech Prus – 26; VIII Kamil Zaroda – 26; IX Artur Swedura – 25; X Maciej Żwirko – 24. Do rozegrania zostały jeszcze 4 rundy, więc tabela może ulec wielu zmianom. Najbliższa okazja do zebrania kolejnych punktów już za tydzień we Włocławku, a kolejna tydzień później w Grudziądzu.
– W imieniu wszystkich kierowców dziękujemy Automobilklubowi Toruńskiemu oraz Automobilklubowi Toruńskiemu Wąbrzeźno za zorganizowanie ciekawych zawodów. Wielu przyznało, iż była to miła odskocznia od typowo szybkościowych prób na równym asfalcie i chętnie pojawiłaby się w Wąbrzeźnie kolejny raz. Liczymy na to, iż cykl Wąbrzeskiego Mistrza kierownicy zostanie na stałe wpisany do kalendarza, a może nawet rozszerzony o kolejne rundy. Dziękujemy również sędziom, służbom porządkowym, a także kibicom za liczne przybycie i doping podczas przejazdów – podsumowują administratorzy "Rajdowych Kujaw".
(red), fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie