
Unia Wąbrzeźno niespodziewanie przegrała w Zbójnie z miejscowym Pogromem 3:5, ale zachowała pozycję lidera toruńskiej A-klasy
W ubiegłym tygodniu niebiesko-biali uratowali punkt z Victorią Czernikowo w ostatnich sekundach, kiedy to do siatki rywali trafił Dominik Hancyk. Ekipa MKS-u nie zaprezentowała się źle, ale widać było, iż podopieczni Roberta Kościelaka nie są jeszcze w najwyższej dyspozycji. Obawy niektórych kibiców, głośno narzekających po tamtejszej wpadce, potwierdziły się w sobotnie popołudnie w Zbójnie.
Unia rozpoczęła rywalizację jakby nieobecna. W 16. minucie piłkę przed własnym polem karnym stracił Kamil Kamycki, a chwilę później błędy popełnili Paweł Mazurowski i Bartosz Literski, co skutkowało utratą pierwszego gola. Niespełna 180 sekund później gospodarze przeprowadzili kolejną składną akcję, napastnik Modrzejewski okazał się szybszy od Mazurowskiego i wychodzącego z bramki Cyrklafa, wyprowadzając Pogrom na dwubramkowe przodownictwo. Kiedy w 26. minucie gola na 3:0 strzelił Betlejewski wydawało się, że losy tej konfrontacji są już przesądzone.
MKS zdołał się jednak podnieść. Po pół godzinie gry dalekim wrzutem z autu zaimponował Dariusz Kalinowski, zaś dobrze ustawiony w polu karnym Tomasz Liszaj odwrócił się z futbolówką i dał gościom nadzieję. Sześć minut później gola kontaktowego zdobył Szymon Marszałek, zachowując się najprzytomniej w podbramkowym zamieszaniu. Kiedy w 39. minucie Dominik Hancyk popisał się ładnym uderzeniem z dystansu i wyrównał stan gry, kibice niebiesko-białych zaczęli głęboko wierzyć w to, że potyczka jest jeszcze do wygrania. Niestety, tuż przed przerwą Pogrom ponowie wyszedł na prowadzenie i to on w znacznie lepszych nastrojach zmierzał do szatni.
Po zmianie stron drużyna Kościelaka za wszelką cenę dążyła do ponownego remisu. Miejscowi umiejętnie przerywali jednak wszystkie akcje jedenastki lidera A-klasy, nie pozwalali przyjezdnym na złapanie właściwego rytmu, a dziesięć minut przed końcem wyprowadzili zabójczy kontratak i zapewnili sobie cenny triumf.
Unia zaś w dwóch wiosennych starciach dopisała do swojego dorobku zaledwie jedno „oczko”, ale dzięki remisowi Cyklonu Kończewice MKS zachował przodownictwo w ligowej tabeli (lepszy bilans bramkowy). Czy możemy jednak mówić o powodach do niepokoju i słabej formie wąbrzeskiego teamu? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Remis i porażka to nie efekt braku szczęścia, ale ekipa ta bez wątpienia ma spory potencjał, który winien pozwolić przetrwać nawet ten ewentualny kryzys. MKS już w środę rozegra kolejny bardzo ważny mecz wyjazdowy, kiedy to powalczy z Zamkiem Bierzgłowskim. To starcie powinno powiedzieć nam znacznie więcej – zwycięstwo przywróci właściwe nastroje, zaś ewentualna strata punktów przyniesie kolejną falę pytań, wahań i spekulacji.
(kl)
fot. archiwum
Pogrom Zbójno VS. Unia Wąbrzeźno 5: 3 (4: 3)
Gole
1:0 J. Nowicki (17’), 2:0 M. Modrzejewski (20’), 3:0 M. Betlejewski (26’), 3:1 T. Liszaj (30’), 3:2 S. Marszałek (36’), 3:3 D. Hancyk (39’), 4:3 J. Nowicki (45’), 5:3 M. Modrzejewski (80’)
Unia:
M. Cyrklaf – D. Kalinowski (żk), P. Mazurowski, B. Literski, R. Drapiewski – D. Hancyk (80’ M. Marszałek), K. Kamycki (80’ A. Domachowski), J. Godlewski – M. Gołąb, T. Liszaj (żk) (85’ D. Kalinowski), S. Marszałek (70’ R. Wąs)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie