
W czwartej kolejce kujawsko-pomorskiej okręgówki Unia Wąbrzeźno wybrała się do Kowalewa Pomorskiego na mecz z tamtejszym Promieniem. Mimo wsparcia grupy swoich kibiców podopieczni Roberta Kościelaka po słabym spotkaniu przegrali 1:2
Mimo iż w sobotę rozgrywana była już czwarta ligowa kolejka, Unici mieli przed spotkaniem w Kowalewie na swym koncie tylko jeden mecz z Radzynianką, przegrany w fatalnych okolicznościach 3:5. Mecz z Victorią Lisewo został przełożony na 12 września, natomiast rywal z trzeciej kolejki, Iskra Ciechocin, po zaledwie dwóch spotkaniach wycofał się z rozgrywek. Naprzeciw „biało-niebieskich” stanął Promień Kowalewo, który z niezłej strony pokazał się w starciach z faworytami do awansu, Zawiszą Bydgoszcz i Sportisem Łochowo, ale podobnie jak nasza drużyna, wciąż pozostawał bez punktów.
Od początku spotkania Promień częściej był przy piłce i nie pozwalał naszym na zbyt wiele. W 11. minucie przed szansą stanął Piotr Walaszkowski, ale piłka powędrowała obok prawego słupka. Pięć minut później po dograniu z rzutu wolnego gospodarze strzelili bramkę, jednak sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną. „Promyczek” coraz śmielej atakował, co w 29. minucie przyniosło dogodną okazję na strzelenie bramki. Przed szansą stanął Maciej Łuszczyński, ale niestety trafił tylko w słupek. Trzy minuty później w polu karnym nieprzepisowo powstrzymywany był Magdziński, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Poszkodowany sam podszedł do piłki i silnym strzałem w środek bramki wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Unia Wąbrzeźno nie miała zbyt wiele do powiedzenia w pierwszej połowie. Na mały plus na pewno zasługują nasi defensorzy, którzy kilka razy udanie zastawili pułapki ofsajdowe. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że Promień mógł do przerwy prowadzić co najmniej trzema bramkami.
Druga połowa przyniosła przebudzenie Unitów. Piłkarze Roberta Kościelaka coraz częściej podchodzili pod bramkę strzeżoną przez Bartłomieja Dybkę. W 55. Minucie, po zagraniu ręką w swoim polu karnym, arbiter podyktował jedenastkę dla naszych zawodników, pewnie zamienioną na bramkę przez Pawła Mazurowskiego. Dosłownie chwilę później mogło być już 2:1 dla gości, ale ofiarnym wślizgiem popisał się Jakub Kawula, wybijając w ostatniej chwili piłkę spod nóg Tomasza Liszaja. Nawiasem należy dodać, że wysunięty napastnik Unii był bardzo aktywny w drugiej połowie i w 63. minucie po prostopadłym zagraniu wyszedł sam na sam z Dybką, jednak jego lob przeleciał nie tylko nad bramkarzem, ale też i nad poprzeczką. Co nie udało się Unii, udało się niestety Promieniowi. W 68. minucie Łuszczyński odebrał w środku pola piłkę obrońcy i po dwójkowej akcji strzelił bramkę na 2:1. Ten sam piłkarz cztery minuty później mógł pójść za ciosem i strzelić swojego drugiego gola w tym meczu, ale piłka o centymetry minęła poprzeczkę naszej bramki. Ostatni kwadrans spotkania upłynął na mądrym rozgrywaniu piłki przez gospodarzy. Unia Wąbrzeźno dużo biegała i próbowała odebrać piłkę w środkowym sektorze boiska, ale niestety niewiele z tego wychodziło. Wynik do końca spotkania nie uległ zmianie, a garstka kibiców z Wąbrzeźna opuszczała stadion wyraźnie niezadowolona z drugiej porażki w tym sezonie.
W kolejnym spotkaniu o punkty ponownie może nie być łatwo. Do Wąbrzeźna zawita bowiem Sokół Radomin, który po spadku z IV ligi od początku sezonu prezentuje się bardzo dobrze, o czym świadczy m. in. remis w ostatniej kolejce ze Sportisem Łochowo 1:1 po bardzo emocjonującym spotkaniu. Początek meczu w sobotę 8 września o 17.00.
Promień Kowalewo Pomorskie - Unia Wąbrzeźno 2:1 (1: 0)
Gole
Mazurowski (karny)
Tekst i fot. (LB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
podsumowanie meczu powinno brzmieć Tomasz "Drewno" Liszaj