
W minioną środę w Urzędzie Stanu Cywilnego cztery pary odebrały medale „Za długoletnie pożycie małżeńskie”, przyznane przez prezydenta. Na ślubnym kobiercu stanęły pół wieku temu
Jubilaci to: Krystyna i Mieczysław Jaranowscy z Zaskocza, Halina i Feliks Dąbrowscy z Zaskocza, Teresa i Tadeusz Dąbrowscy z Osieczka oraz Kordula i Marian Kisiel z Łopatek. Odznaczenie przyznano także Krystynie i Józefowi Mastalerzom z Blizna, którzy jednak nie mogli go osobiście odebrać.
– Jesteście wzorem zgody i miłości małżeńskiej. Życzę Państwu przede wszystkim zdrowia, a także chcę podkreślić, że jesteśmy wszyscy pełni szacunku i cieszymy się, mogąc razem z Wami uczcić to dzisiejsze święto – zwrócił się do zebranych wójt Książek Jerzy Dutkiewicz. Oprócz życzeń nie zabrakło kwiatów i okolicznościowej lampki szampana.
Tadeusz i Teresa Dąbrowscy prowadzili gospodarstwo rolne w Osieczku. Doczekali się trojga dzieci, siedmiorga wnuków i trojga prawnuków (najmłodsze dziecko ma pojawić się wkrótce na świecie). – Najważniejsze w małżeństwie są nadzieja i wzajemne poszanowanie – twierdzą zgodnie jubilaci. – No i jeszcze żona nie powinna być zazdrosna – wtrąca ze śmiechem pan Tadeusz.
Kordula i Marian Kisielowie także zajmowali się pracą na roli, mieli gospodarstwo w Łopatkach, przekazali je synowi. Również ta para jubilatów doczekała się trojga dzieci, siedmiorga wnuków i trojga prawnuków. – Możemy potwierdzić, że wzajemny szacunek jest najważniejszy – mówią. – Powinno być również tak, że jedna strona częściej ustępuje. W naszym przypadku to moja domena – dodaje pani Kordula. Państwo Kisielowie poznali się w nietuzinkowy sposób, bo podczas łowienia ryb. – Żona zawsze lubiła wędkarstwo, to jest jej hobby także obecnie – informuje pan Marian.
Halina i Feliks Dąbrowscy mają troje dzieci i dziesięcioro wnuków. Przez całe życie pracowali w swoim gospodarstwie rolnym w Zaskoczu. Także u nich to żona pierwsza wyciąga rękę do zgody. – Mąż by i ze czternaście dni nic nie mówił, zawsze to ja ustępuję – twierdzi pani Halina. Okoliczności ich poznania również były ciekawe. – Żona szukała pracowników do budowy domu. Ja się zgłosiłem, no i potem to już zostałem na cały dwudziestoczterogodzinny etat – śmieje się pan Feliks.
Krystyna i Mieczysław Jaranowscy wychowali dwoje dzieci i mają czworo wnucząt. Poznali się na wiejskiej zabawie. Co mogą poradzić młodym? – Najważniejsze są miłość, wytrzymałość, zgoda i wybaczanie – zgodnie podkreślają. – Teraz, niestety, tych cech często brakuje, stąd dużo jest rozwodów.
Tekst i fot.
Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie