
Wąbrzeski Dom Kultury wraz z Automobilklubem Toruńskim delegatura Wąbrzeźno przygotowali dla zwiedzających nie lada atrakcję. Plac Jana Pawła II zapełnił się samochodami, motocyklami i traktorami z duszą. Patronat medialny nad imprezą pełnił m.in. nasz Tygodnik CWA.
Kolekcjonerzy zabytkowych pojazdów wystawili niemal 150 kultowych modeli, prezentujących historyczny dorobek przemysłu motoryzacyjnego (polskiego i światowego). Nie zabrakło aut luksusowych i swojskich, militarnych i rekreacyjnych, sportowych i użytkowych. Dla uczestników przygotowano również konkurencje sprawnościowe, m.in. wymianę uszczelki pod głowicą silnika i wymianę koła na czas.
Motywem przewodnim wystawy był „maluch”. Jak mówią obecni i dawni właściciele – auto niewielkie, ale o wielkich możliwościach. Poza tym mieliśmy okazję obejrzeć krążowniki szos w amerykańskim stylu (Oldsmobile, Mercury), było sporo mercedesów, volkswageny, wołgi, polonezy, poczciwe syrenki, warszawa i wiele innych. Zwiedzający podziwiali pojazdy i często wspominali swoje młode lata, kiedy takie auta były codziennością na naszych drogach.
Furorę zrobił luksusowy Bentley 58 S1 z 1958 roku. – To auto zostało wyprodukowane na specjalne zamówienie pewnego angielskiego chirurga, właściciela prywatnej kliniki. Służyło mu przez 30 lat, następnie trafiło do osoby prowadzącej wypożyczalnię samochodów. Ja jestem trzecim właścicielem – wyjaśnia Stefan Zagrocki z Torunia. – Samochód kupiłem w Anglii. Zanim zyskał obecny wygląd, przez trzy lata był odnawiany przez specjalistyczną firmę z Poznania. Auto ma pięciolitrowy sześciocylindrowy silnik rzędowy. Widać wielką staranność wykonania. Są też ciekawostki. Na przykład silnik wykonano ze stopów metali wykorzystywanych do produkcji silników lotniczych, w układzie chłodzenia zastosowano rurki miedziane, dzięki temu nie ma na nich żadnych osadów. Marka Bentley funkcjonowała prawie 40 lat, później kupił ją Rolls-Royce, obecnie jest częścią koncernu Volkswagena – mówi właściciel. Niektóre osiągi Bentleya: przyspieszenie 0-80 km/h: 9,2 s, przyspieszenie 0-100 km/h: 13,1 s, prędkość maksymalna: 193 km/h, średnie zużycie paliwa: 17,5 l/100 km.
Zupełnie odmienne pojazdy zaprezentowali Andrzej Budny i Gerard Ajgor Müller z Golubia-Dobrzynia, miłośnicy aut militarnych. – Na dzisiejszej wystawie prezentuję Gaza 67, rocznik 1944 – mówi Andrzej Budny. – Pojazd odrestaurowałem od podstaw, a silnik jest jeszcze na dotarciu, ma zaledwie 70 kilometrów przebiegu. Samochód został sprowadzony z Ukrainy i kupiłem go w Polsce. Odbudowa trwała przez rok. Największy problem to oczywiście części. Nie wszystkie można kupić, wiele trzeba dorabiać samemu. W garażu mam m.in. frezarkę i tokarkę, więc jak nie ma innej możliwości, to uruchamiam maszyny. Ale mimo wszystko to dość kosztowne hobby – dodaje. Właściciel Gaza ma ponadto siedem innych zabytkowych samochodów i ok. 30 motocykli (jak sam żartobliwie podkreśla, nie jest w stanie podać dokładnej liczby).
Gerard Ajgor Müller przyjechał do Wąbrzeźna wojskowym volkswagenem. – To VW 181 tzw. kübelwagen (niem. wanna, miska). Cała karoseria jest odrestaurowana, lecz silnik oryginalny. Samochód wymagał też trochę napraw. Obecnie ma 72 tys. km przebiegu i jest cały czas w ruchu. Jeżdżę nim, gdzie tylko się da, przeważnie na zloty. Pojazdy militarne mają prostą konstrukcję i nawet naprawa w trasie nie stanowi dużego problemu – ocenia Gerard Ajgor Müller. Obydwaj miłośnicy pojazdów wojskowych często biorą udział w zlotach militarnych maszyn. Ich najbliższe plany to m.in. impreza w dawnej bazie wojsk radzieckich w miejscowości Borne Sulinowo. – Na zlotach nie tylko można zobaczyć inne pojazdy, ale przede wszystkim wymienić się doświadczeniami i nawiązać kontakty ułatwiające zdobywanie części – podkreślają.
Kolejny segment pojazdów prezentował volkswagen LT – 28 Karmann Mobil. To tzw. kamper, czyli samochód z częścią kampingową. – Nasz kamper to rocznik 1983, ale jest cały czas używany. Służy nam podczas wakacyjnych wyjazdów na Mazury czy nad morze – mówią Jadwiga i Marian Pawlikowscy z podgrudziądzkiego Dusocina. – Może w nim wygodnie nocować nawet 6 osób. Wewnątrz jest część wypoczynkowa i kuchenna. Poza tym mamy markizę, która rozłożona na zewnątrz pojazdu tworzy dodatkową przestrzeń użytkową np. jadalnię – wyjaśniają państwo Pawlikowscy. Ich pojazd jest w 95 proc. oryginalny, co pozwala zakwalifikować go jako zabytkowy.
Wystawa przyciągnęła do Wąbrzeźna gości z całego regionu, a różnorodność zaprezentowanych pojazdów atrakcyjnie pokazała historię motoryzacji.
Tekst i fot.
Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie