
Strażacy ochotnicy z gminy Dębowa Łąka w czerwcu uczestniczyli w manewrach komendanta gminnego OSP. Wspólnie z dwoma zastępami z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Wąbrzeźnie doskonalili swoje umiejętności, od których często zależy ludzkie zdrowie i życie
Manewry odbyły się przy obiektach Kuźni Smaków w Małym Pułkowie. – Ćwiczenia w szerszym gronie strażaków przeprowadzamy corocznie – informuje Sławomir Szmytkowski. – Tym razem odbyły się one w trochę innej niż zazwyczaj formule, ponieważ skupiliśmy się na wybranych epizodach taktycznych, tj. prowadzeniu akcji poszukiwawczej, ratownictwie wysokościowym z wykorzystaniem drabiny nasadkowej oraz akcji gaśniczej budynków z ewakuacją ludzi – wyjaśnia komendant gminny OSP Dębowa Łąka. – W manewrach wzięły udział jednostki OSP z Dębowej Łąki i Kurkocina (należące do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego), a także jednostki OSP z Niedźwiedzia i Małego Pułkowa. Do ćwiczeń wdrażają się ponadto druhowie z Wielkich Radowisk. Wspólnie z ochotnikami działali strażacy dwóch zastępów JRG z Wąbrzeźna, a koordynatorem całości był bryg. Andrzej Kujaczyński, komendant wąbrzeskiej jednostki. Takie współdziałanie jest bardzo ważne, ponieważ podczas prawdziwych akcji zdarza się, że na miejsce jako pierwsi przyjeżdżają strażacy z OSP. Konieczna jest współpraca, przekazywanie informacji, utrzymywanie łączności itp. – tłumaczy Sławomir Szmytkowski.
Łącznie w manewrach uczestniczyło kilkudziesięciu strażaków, którzy w ciągu trzech godzin ćwiczyli prowadzenie różnych akcji ratowniczych. – Służba wymaga dużego zaangażowana i chęci do poświęcenia swojego czasu, o co w naszej gminie nietrudno – podkreśla Sławomir Szmytkowski. – Nie tylko podczas ćwiczeń, ale także w codziennym funkcjonowaniu. Warto przy tym zaznaczyć, że możemy też liczyć na przychylność samorządowców gminy i wójta Dębowej Łąki Stanisława Szarowskiego. Potwierdza to na przykład współfinansowanie przez gminę zakupu nowego pojazdu dla OSP w Dębowej Łące. Samochód, którym wcześniej dysponowała jednostka, został przekazany do OSP w Niedźwiedziu.
Dzięki staraniom druhów z tej jednostki poprawiony został jego stan i pojazd będzie jeszcze służył do niesienia pomocy. Wójt zadeklarował ponadto, że gmina pomoże w zakupie pojazdu dla OSP Wielkie Radowiska. Choć druhowie z Wielkich Radowisk sami również starają się zbierać fundusze, to jednostka potrzebuje wsparcia, np. koszt specjalistycznego ubrania dla jednego strażaka to ok. 3 tys. zł, a takich ubrań potrzeba sześć, więc to kosztowne inwestycje. Poza tym dochodzą koszty ubezpieczenia, przeszkolenia itp. Strażacy starają się radzić sobie – dodaje Szmytkowski.
W Polsce działa ponad 16 tysięcy Ochotniczych Straży Pożarnych, zrzeszających ponad 690 tysięcy osób. Na wsiach i w małych miasteczkach to często największy społeczny kapitał. Działalność OSP koncentruje się głównie na terenach wiejskich i ma lokalny wymiar – trzy czwarte Ochotniczych Straży Pożarnych nie wykracza ze swoimi działaniami poza granicę powiatu. Druhowie zajmują się nie tylko gaszeniem pożarów, ale też sportem, edukacją, wychowaniem i kulturą.
(krzan)
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie