
Na to wydarzenie mieszkańcy miasta czekali z niecierpliwością! 12 kwietnia Miejską i Powiatową Bibliotekę Publiczną w Wąbrzeźnie odwiedził Robert Makłowicz, wybitny krytyk kulinarny i podróżnik
Przed oficjalnym spotkaniem z wąbrzeźnianami, mającym miejsce w piątkowe popołudnie, Robert Makłowicz w wąbrzeskiej bibliotece przeprowadził rozmowę z uczniami Szkoły Podstawowej w Zieleniu, którzy przygotowują się do premiery ich najnowszego musicalu o przygodach Piotrusia Pana w ramach programu „Równać szanse”, wspierającego lokalne projekty. Celem inicjatywy jest „wyrównanie szans młodych ludzi na dobry start w dorosłe życie”. Zieleńscy nastolatkowie realizują poszczególne zadania wyznaczone przez pomysłodawców programu samodzielnie, bez pomocy pedagogów.
Ta wyjątkowa inicjatywa, zachęcająca uczniów SP w Zieleniu do niezwykle kreatywnej i artystycznej pracy, wymaga od młodych aktorów m. in. zorganizowania smacznego rautu po czerwcowej premierze musicalu, która odbędzie się w Wąbrzeskim Domu Kultury. Młodzież poinformowana o zbliżającym się spotkaniu autorskim z Robertem Makłowiczem w wąbrzeskiej bibliotece, postanowiła wykorzystać nadarzającą się okazję i poprosić sławnego kucharza o kulinarne porady.
– Kilka tygodni temu napisaliśmy e-maila do pana Roberta z prośbą o spotkanie – mówią uczniowie SP w Zieleniu. – Pan Robert okazał się być niezwykle sympatycznym człowiekiem, który wytłumaczył nam jak w ciekawy sposób połączyć cytrusy z wytrawnymi przekąskami. Obiecał również, że dośle nam kilka przepisów swojego autorstwa na słodko-słone potrawy, które będą współgrać tematycznie z naszym musicalem.
Wyjątkowa rozmowa z Robertem Makłowiczem zainspirowała zieleńskich nastolatków do jeszcze bardziej wytężonej pracy nad „Piotrusiem Panem”. Z tak profesjonalnym wsparciem pomusicalowy raut z pewnością zachwyci nawet najbardziej wymagającą publiczność.
O kuchniach świata i podróżach
Spotkanie autorskie w MiPBP w Wąbrzeźnie, na które tłumnie przybyli mieszkańcy miasta, rozpoczęło się o 16.30. Robert Makłowicz opowiadał wszystkim zebranym o swoich podróżach, kulinarnych przygodach i ulubionych potrawach. W piątkowe popołudnie promował również swoje książki, m.in. „CK kuchnię” i „Dalmację. Książkę kucharską”.
– Nareszcie odwiedził naszą bibliotekę człowiek, który jest nie tylko mistrzem kulinariów, ale również mistrzem słowa – tłumaczy Aleksandra Kurek, dyrektor MiPBP. – Makłowicz pięknie pisze w swoich książkach i w sposób gawędziarski pokazuje nam historie różnych odwiedzanych przez niego krajów. Jest to też czwarty krakowiak, którego gościmy na ziemi wąbrzeskiej. Wcześniej odwiedzili nas Roma Ligocka, Ewa Lipska i Michał Rusinek. Jako organizatorzy spotkania mieliśmy nadzieję, że i Robert Makłowicz przybliży nam kulturę i tradycje kulinarne Krakowa.
Spotkanie odbyło się w ramach programu Dyskusyjnego Klubu Książki, dzięki dofinansowaniu uzyskanemu przez wąbrzeską placówkę z Instytutu Książki. Rozmowę z „mistrzem smaku i słowa” poprowadziła Marta Siwicka, toruńska aktywistka i dziennikarka.
– Kiedy pochwaliłam się mojej koleżance z pokoju, że będę miała przyjemność porozmawiać z Robertem Makłowiczem, okazało się, że i ona kilka lat temu również prowadziła spotkanie z Makłowiczem w Inowrocławiu – mówi Siwicka. – Po konwersacji z naszym wąbrzeskim gościem doszła do wniosku, że autor „Dalmacji” to prawdziwy koneser życia.
Nie ulega wątpliwości, że Makłowicz dał się poznać mieszkańcom Wąbrzeźna jako niezwykle oczytany pasjonat kuchni i historii.
– Historia to często kulinaria, a kulinaria to niemal zawsze jest historia – tłumaczy gość MiPBP. – Zdecydowałem się dawno temu na program o gotowaniu, nie dlatego, że gotowanie było dla mnie najważniejszą rzeczą na świecie. Nie jestem kucharzem i nigdy nim nie byłem. Kucharz to ktoś, kto według mnie wykonuje zawód zbiorowego karmienia. Ja tak naprawdę nigdy nie uczyłem się gotowania, zdałem tylko kilkudniowy kurs kulinarny w Tajlandii, podczas któregu musiałem przygotować kilkanaście tajskich dań. Chciałem przypomnieć telewidzom, że kuchnia jest bardzo ważną częścią kultury, elementem lokalnej tradycji i kuchnia właśnie powinna mieć znamiona lokalności. Zapomnieliśmy w okresie PRL-u, że poprzez kuchnię wyrażamy swoją tradycję religijną i miłość do „małych ojczyzn”. Często mówimy o kuchni polskiej, niemieckiej, francuskiej, a przecież kuchnie narodowe nie istnieją tak naprawdę, ponieważ są one tylko zbiorem kuchni regionalnych.
Podczas spotkania wąbrzeźnianie chętnie zadawali pytania gościowi biblioteki. Mieszkańcy miasta tego dnia mogli również zakupić „Dalmację” z autografem samego autora. Robert Makłowicz to kolejna znana i doceniana w kraju osobistość, która w nowoczesnym gmachu MiPBP czuła się bardzo dobrze.
Tekst i fot. (olagoralska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie