
Wieczór 9 grudnia był pełen wrażeń dla mieszkańców budynku wielorodzinnego przy ul. Grudziądzkiej 50 w naszym mieście. Konieczna była interwencja strażaków.
– Przyjazd samochodów straży pożarnej i policji zwrócił uwagę wszystkich obecnych w domu mieszkańców. Podobno jedna z sąsiadek zapomniała o kolacji podgrzewanej w garnku na kuchence, bo wciągnęła się bardzo w oglądanie programu telewizyjnego. Długo nie zorientowała się, że coś jest nie tak, bo pozostawiła otwarte okno w kuchni. Za to wydobywające się kłęby dymu zwróciły uwagę sąsiadów – relacjonują mieszkańcy z Grudziądzkiej 50.
Być może właśnie dodatkowa wentylacja mieszkania spowodowała, że nic złego się nie stało. Skądinąd komu nie zdarzyło się zapomnieć o potrawach w piekarniku, czy na polach grzewczych kuchenek? Z jednej strony można podejść do sprawy z przymrużeniem oka i żałować potrawy już nieprzydatnej do spożycia, lecz z drugiej sytuacje takie mogą być groźne dla zdrowia i życia „zapominalskich”. Akcję na Grudziądzkiej potwierdził mł. brygadier Piotr Rogowski z KP PSP Wąbrzeźno.
– 9 grudnia 2021 roku o godz. 21:11 otrzymaliśmy zgłoszenie o wyczuwalnym dymie i zapachu spalenizny na klatce schodowej w budynku przy ul. Grudziądzkiej 50. Strażacy, którzy pojechali na miejsce zdarzenia, przeszukali i przewietrzyli ogólnodostępne pomieszczenia. Nasze czujniki wskazały miejsce źródłowe zadymienia i tak trafiliśmy do mieszkania jednego z lokatorów, który już dokonał przewietrzenia swojego mieszkania i zlikwidował źródło dymu i zapachu spalenizny. Chcę dodać, że takie zgłoszenia są bardzo istotne, gdyż każda minuta może zdecydować o czyimś życiu. W takich uzasadnionych przypadkach osoba zgłaszająca nie ponosi żadnych kosztów, a wręcz przeciwnie, zyskuje ogólny szacunek za szybką i empatyczną reakcję. Jednocześnie przestrzegam, że złośliwe i wprowadzające w błąd zgłoszenia mają poważne konsekwencje prawne. Kiedy strażacy jadą do zdarzenia w jednym miejscu, to nie mogą być w drugim, gdyby w tym samym czasie zaszła taka konieczność. Przy okazji apeluję o montowanie w mieszkaniach czujników tlenku węgla, które niejednokrotnie ratowały ludzkie życie. Piece kaflowe czy termy gazowe w łazienkach mogą być powodem tragicznych zdarzeń. Miejmy to na uwadze – apeluje Piotr Rogowski.
Rozwijając ostrzeżenie przekazane przez fachowca, dodajmy, że zwykły minutnik za kilka lub kilkanaście zł przypomni nam o konieczności sprawdzenia, co dzieje się w kuchni, pomimo zajmującego programu telewizyjnego.
– Nie bardzo wiedzieliśmy, o co chodzi, ale strażacy sprawnie i szybko posprawdzali wszystko, co było możliwe i po niespełna 40 minutach akcji poczuliśmy się bezpiecznie w swoich mieszkaniach, nawet chyba bardziej niż wcześniej – podsumowują mieszkańcy.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie