
Zaledwie 400 tysięcy z 1,4 mln polskich gospodarstw czerpie w przeważającej części dochody z produkcji rolniczej. Reszta ratuje się m. in. pracą najemną domowników.
Wciąż dużo jest gospodarstw balansujących na granicy opłacalności. Wielkie gospodarstwa może dotknąć wielki problem jakim byłoby wprowadzenie minimalnej płacy w rolnictwie, ale dla wszystkich krajów unijnych. Postulat stworzenia minimalnego wynagrodzenia przedstawiła Europejska Federacja Związków Zawodowych Żywności, Rolnictwa i Turystyki. Taką samą minimalną wypłatę mieliby dostać pracownicy rolni w Portugalii, Polsce jak i w Niemczech.
Co to oznacza? Jeśli płacę minimalną dostosowanoby do warunków niemieckich lub francuskich, to polskich dużych rolników nie byłoby stać na zatrudnienie kogokolwiek. Organizacje rolnicze chcą, by pensje minimalne w rolnictwie ustalano na poziomie krajowym. W Polsce z zatrudnieniem pracowników nie jest jeszcze źle, ale na zachodzie co drugi pracownik w gospodarstwie to obcokrajowiec. Rządy niektórych krajów dodatkowo karzą rolników, którzy zatrudniają sezonowo. Nakładają na nich wyższe podatki, by wymusić zatrudnienie całoroczne. W przypadku zbiorów np. jabłek lub winogron to przecież niemożliwe. Miejmy nadzieje, że pomysł wspólnej płacy minimalnej nie zyska poparcia.
(pw)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie