Reklama

PCPR w Wąbrzeźnie zorganizowało piknik integracyjny

Gazeta CWA
27/09/2015 23:17

W sobotę Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Wąbrzeźnie zorganizowało IV integracyjny piknik „Być z rodziną” dla rodzin zastępczych z powiatu wąbrzeskiego. Kilkadziesiąt osób bawiło się w Gospodarstwie Agroturystycznym w Myśliwcu

Nie brakowało atrakcji na świeżym powietrzu, pysznego poczęstunku oraz m.in. wizyty motocyklistów, przejażdżek bryczką, ogniska z pieczeniem kiełbasek oraz wypuszczenia prosto do nieba baloników marzeń.

– Chcemy przede wszystkim integrować rodziny zastępcze z całego powiatu. Wspólne zabawy rodziców i dzieci, ale także pracowników PCPR to świetna okazja, aby lepiej się poznać i zrozumieć. Pracownicy nie są tylko urzędnikami, ale pokazują swoją ludzką twarz – mówi Justyna Przybyłowska, kierownik PCPR w Wąbrzeźnie.  – W powiecie funkcjonuje dwanaście rodzin zastępczych niezawodowych, trzydzieści osiem spokrewnionych i jedna zawodowa, będąca tzw. pogotowiem rodzinnym. Ze wszystkim współpracujemy na co dzień.

W przeprowadzenie spotkania aktywnie włączyli się psycholog Anna Janowska oraz pedagog Zbigniew Izdebski, który pełnił rolę konferansjera i wodzireja. Pikniki dla rodzin zastępczych do tej pory odbywały się na placu przy budynku starostwa. W tym roku, z uwagi na remont elewacji budynku, spotkanie przeniesiono w plener. Jeżeli uczestnicy wyrażą zainteresowanie taką formą, to kierownik Justyna Przybyłowska nie wyklucza, że kolejne pikniki również będą obywać się na świeżym powietrzu. – Uważam, że to dobry pomysł z przeniesieniem spotkania do gospodarstwa agroturystycznego. Dzieciaki mają możliwość wybiegania się, oglądania zwierząt, kontaktu z przyrodą. Jest dobrze – ocenia Zbigniew Katlewski opiekujący się swoimi wnukami.

Rodziny zastępcze zastępczymi są tylko z nazwy. Troska o dzieci, codzienne zmartwienia i radości są takie same jak we wszystkich innych rodzinach. 

– Cieszymy się, kiedy dzieci robią postępy, kiedy uczą się mówić, kiedy coś im się udaje – mówi Edyta Błażejewska. – Różnie się żyje, raz jest dobrze, innym razem trzeba się zmagać z problemami. Tych jest więcej, kiedy dzieci zaczynają dorastać, próbują wyraźniej postawić na swoim. Tak jak w każdej rodzinie – uważa Urszula Ciesińska. – Ale to także okazja dla nas, by czegoś nowego się nauczyć. Ja na przykład w wieku 56 lat zrobiłam prawo jazdy, aby bez przeszkód pojechać z dziećmi do lekarza czy na jakąś wycieczkę. Prosić za każdym razem kogoś o pomoc w podwiezieniu to spory problem – dodaje pani Urszula. W jej rodzinie serdecznej atmosfery nie brakuje. – Mam piętnaścioro wnuków, niektórzy są już dorośli. Kiedy spotykamy się w większym gronie, zawsze jest wesoło, urządzamy np. przejażdżki bryczką, starsi pomagają młodszym – mówi. 

Do pogotowia rodzinnego trafiają dzieci najmłodsze. Kierowane są tu przez sąd w przypadkach nagłych, wymagających szybkiego zapewnienia im należytej opieki. – Dzieci spędzają u mnie od 4 do 8 miesięcy. Zdarza się jednak, że zostają dłużej, zależy to od przebiegu postępowania sądowego – wyjaśnia Anna Miklikowska z Płużnicy. – Obecnie opiekuję się trójką. Niekiedy bywa, że mam ich więcej, ponieważ nie rozdziela się rodzeństwa. Chodzi o to, by dzieci jak najmniej zmieniały rodziny, zanim trafią do adopcji lub wrócą do swojej rodziny biologicznej. Przychodzą do mnie z bagażem doświadczeń, dlatego potrzebują jeszcze więcej miłości i czułości. Szybko odwdzięczają się zaufaniem, dlatego najtrudniejsze są rozstania. Dzieci mogą oczywiście spotykać się ze swoimi naturalnymi rodzicami. Największą radość sprawia mi, kiedy mogą wrócić do swoich domów rodzinnych, kiedy rodzice np. ukończą leczenie odwykowe, zaczynają pracować itp. Chciałabym też dodać, że bardzo pomagają mi pracownice PCPR, m.in. panie Marta Olszewska, Magda Kamińska i Katarzyna Derkowska. Dzięki nim załatwienie różnych urzędowych spraw, jak choćby wizyty dziecka u lekarza specjalisty, jest o wiele łatwiejsze.

Słoneczna pogoda i świetna atmosfera sprawiły, że IV Piknik Integracyjny można zaliczyć do udanych. Dzieci chętnie uczestniczyły w zabawach, jeździły bryczką, przyglądały się koniom i innym zwierzętom w gospodarstwie. 

Tekst i fot. 
Krzysztof Zaniewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do