
Ruszyły roboty drogowe przy ulicy Za Torem w Książkach. W czasie obfitych opadów deszczu można było ją pokonać tylko ciągnikiem. Już w marcu opisywaliśmy katastrofalny stan drogi
Wtedy wójt Jerzy Dutkiewicz zapewnił nas, że prace na najgorszym, około 30-metrowym odcinku drogi zostanę przeprowadzone, gdy mróz puści i ziemia obeschnie. Ma tam zostać nawieziony gruby, a potem drobny kamień. W miejscu, gdzie będzie podnoszony poziom drogi zostanie ułożony wąż drenarski odwadniający ten teren.
Tydzień temu otrzymaliśmy zdjęcia od jednego z mieszkańców ulicy, dokumentujące rozpoczęcie prac na jednym z odcinków drogi. Efekt, delikatnie mówiąc, nie zadowalał mieszkańców.
– To były tylko doraźnie prace. Potem, aby przywrócić pierwotny profil drogi, pracowała tam równiarka z walcem wibracyjnym. W ciągu najbliższych dni przeprowadzimy naprawę na następnym odcinku drogi – zapewnia wójt.
Mieszkańcy ponownie informowali nas, że na jednym z fragmentów ulicy woda wydobywa się spod ziemi, co wskazuje na znaczący przeciek.
– Niewykluczone, że jest to spowodowane przerwaniem drenarki. W Książkach biegną stare drenarki, kładzione jeszcze za Niemców, a my nie dysponujemy dokumentacją, w której byłoby wskazane jej położenie – wyjaśnia Jerzy Dutkiewicz. – To jest problem do sprawdzenia i zrobienia.
Gmina miała też skontrolować odkryty zbiornik, prawdopodobnie z nieczystościami na jednej z posesji. Znajduje się on przy samej drodze. W czasie opadów nieczystości miały wylewać się na ulicę.
– Wszczęliśmy w tej sprawie odpowiednie procedury. O zbiorniku został powiadomiony m.in. nadzór budowlany. Właścicielka posesji musi się tym zająć – mówi wójt.
Do tematu ulicy Za Torem będziemy wracać.
Paulina Grochowalska
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie