
Z Mariuszem Kemskim, trenerem Szkółki Piłkarskiej w Książkach, o działalności drużyny, zespołowych sukcesach, planach i marzeniach rozmawia Kamil Lewandowicz
– Skąd pomysł, by w niewielkich Książkach powstała szkółka piłkarska?
– Moi pierwsi trenerzy, Krzysztof Krzyżykowski i Marek Cisek, zaprosili mnie na trening jako małego chłopca i próbowali utworzyć dziecięcą grupę piłkarską. Ten pomysł to zatem forma wdzięczności za coś, co otrzymałem przed laty. To również swoiste przypomnienie, że niegdyś w Książkach seniorski zespół występował w lidze okręgowej, co zachęcało okolicznych piłkarzy do gry w tej drużynie.
– Szkółka Piłkarska Książki działa od września 2012 roku, jak pan oceni dotychczasowy klubowy rozwój?
– Pamiętam dokładnie, że oficjalnie wystartowaliśmy 28 września 2012 roku. Zaczynaliśmy od ośmiu podopiecznych, a do tej pory przez zespół przewinęło się około 50 młodych sportowców. Każdy z nich w pewien sposób zaznaczył swoją obecność i o każdym pamiętam. Obecnie funkcjonujemy przy klubie GKS „Zryw” Książki, jako jedna z sekcji B-klasowej drużyny.
– Jakie są największe sukcesy młodego zespołu?
– Moim głównym założeniem, taką myślą przewodnią w trakcie budowy szkółki, była zabawa i nauka gry w piłkę. To alternatywa dla wzrastającego bezruchu wśród dzieci, a to, co po drodze zdobywamy, to wyłącznie doświadczenie, które może i powinno zaprocentować w przyszłości.
– Jak często trenujecie? Czy w trakcie zajęć widoczne jest zaangażowanie podopiecznych?
– Trenujemy 2-3 razy w tygodniu, a dodatkowo w sezonie mamy jeszcze mecz ligowy. W tym wieku zaangażowanie jest ogromne. Po kilku latach wzajemnej współpracy doskonale wiemy, po co się spotykamy, jaki mamy cel i czym jest gra w piłkę nożną.
– Co jest zatem priorytetem SPK – gra na dużym boisku czy też turnieje halowe?
– Najważniejsza jest sama gra, zabawa piłką. Nie ma dla nas znaczenia, czy jest to hala, czy też pełnowymiarowe boisko. Ważne, że możemy spotkać się we wspólnym gronie, uczyć się i wynosić coś pożytecznego z każdej potyczki.
– Ilu członków liczy obecnie szkółka z Książek?
– Obecnie w szeregach SPK znajduje się 22 zawodników i jedna zawodniczka.
– Gdyby miał pan z tego grona wymienić graczy z największym potencjałem, to byliby to...?
– Każdy z moich podopiecznych ma w sobie pasję, chce grać w piłkę nożną. W tym wieku chodzi głównie o to, by rozwijać swoje zainteresowania, cieszyć się grą i aktywnie spędzać czas. A to oznacza, że w każdym z zawodników drzemią spore możliwości.
– Czym zatem dla pana jest piłka nożna?
– Żona mówi, że piłka jest moim życiem i chyba się nie myli. Jestem z pokolenia, które wychowało się na podwórku z futbolówką przy nodze, nie wyobrażam sobie codzienności bez niej, ale cieszę się, że pośród wielu pokus moja pasja ma taką właśnie formę.
– Czy praca z młodzieżą jest zajęciem wymagającym jakiś specjalnych predyspozycji?
– Treningi z młodzieżą to bez wątpienia specyficzny rodzaj zajęcia. Wymagają przede wszystkim cierpliwości i konsekwencji w działaniu. Nie zaszkodzi trochę szaleństwa, a mentalnie trzeba być chyba dużym dzieciakiem, to pomaga w rozumieniu wielu zachowań podopiecznych.
– Jakie są plany SPK na najbliższe miesiące?
– Chcemy grać nadal w lidze młodzika, do końca wiosennego sezonu. Następnie będziemy przygotowywać się do występów w lidze trampkarza, która prawdopodobnie zostanie zreformowana od kampanii 2017/2018. W związku z tymi zmianami działamy w niepewności, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni do dalszej pracy.
– Do czego dąży szkoleniowiec drużyny z Książek? O czym marzy?
– Mam aktualnie zbyt wiele planów i marzeń, by zanudzać nimi czytelników.
– Przejdźmy do spraw budżetowych. Czy otrzymujecie jakieś wsparcie finansowe od gminy?
– Władze gminy Książki zapewniają nam pomoc w zakresie, na który mogą sobie pozwolić i za to im dziękujemy. Marzymy wraz z młodzieżą o lepszym boisku, bardziej równym, pielęgnowanym. Wierzymy, że da się to zrealizować. Funkcjonujemy również dzięki wielkiej pomocy rodziców zawodników. Zaangażowanie Dariusza Maca, Grzegorza Fiałkowskiego, firmy Biofeed i Banku Spółdzielczego w Golubiu-Dobrzyniu pozwala nam na spokojne treningi. Zapraszamy nadal wszystkich młodych miłośników futbolu do wspólnej zabawy, w każdy wtorek i piątek o godzinie 16.00 na boisku w Książkach.
– Jak w związku z tym wygląda sytuacja sprzętowa w SPK?
– W tym wieku koszulki, getry i spodenki kurczą się w mgnieniu oka. Zależy nam, by mieć podstawy do rywalizacji z większymi piłkarskimi ośrodkami, zatem każde sprzętowe wsparcie jest dla nas czymś fantastycznym. Nowe piłki czy stroje zawsze wywołują uśmiech na dziecięcych twarzach, a to jest dla mnie najważniejsze. Gdyby zatem znaleźli się chętni, którzy pomogliby w takich zakupach, byłbym trenerem w pełni usatysfakcjonowanym.
Kamil Lewandowicz
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie