
Wiosna i lato to chyba najpiękniejsze pory roku, szczególnie w ogrodach. Wiedzą o tym miłośnicy wypoczynku na działkach.
Pan Leszek jest działkowcem od roku 1970. Należy także do międzynarodowej organizacji miłośników irysów MEIS (Middle-European Irys Society). Towarzystwo jest społecznością hodowców i miłośników tych kwiatów z krajów środkowoeuropejskich. Jego założycielami są członkowie Klubów Irysowych z Czeskiej Republiki, Polski i Słowacji.
– Obecnie mam jedną działkę, ale był czas, że prowadziłem dwie. Moja żona nieraz pyta, po co ci tyle kwiatów? Już i tak nie można przejść. Ale dla mnie to fascynujące zajęcie, hodować kwiaty, próbować stworzyć nową odmianę, przygotowywać siewki itd. – tłumaczy działkowiec. – W ramach MEIS spotykamy się na konwentach, gdzie można podyskutować, wymienić się doświadczeniami. Jest nas całkiem spora liczba. Każdy kwiat jest inny i to chyba stanowi jego największą wartość. Poza tym nie są to bardzo wymagające rośliny, łatwo je uprawiać.
Oprócz kwiatów, działkę pana Leszka ozdabiają też iglaki przystrzyżone w różnorodne kształty, m.in. słonia, ptaka, ślimaka, gąsienicy, kurka na dachu.
– Zanim krzew uzyska ostateczny kształt, musi minąć kilka lat. A przycinać go trzeba nawet dwa razy w roku. To bardziej zabawa, jednak przynosi sporo satysfakcji – mówi. Efekty pracy Leszka Kastnera widać również na sąsiednich działkach. Właściciele proszą go o przycięcie krzaków, a on nie odmawia sąsiedzkiej przysługi.
Tekst i fot. (krzan)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie