
Czytelnicy wąbrzeskiej biblioteki spotkali się w minionym tygodniu z lokalnymi pisarzami – Tomaszem Stochmalem i Tadeuszem Jasińskim
Ci, którzy jeszcze nie uczęszczają na spotkania autorskie organizowane przez Bibliotekę im. Witalisa Szlachcikowskiego w Wąbrzeźnie, mają czego żałować. W minionym roku miejska książnica gościła m.in. Joannę Bator i Agnieszkę Kosińską. Tydzień temu natomiast wąbrzeźnianie spotkali się z Tomaszem Stochmalem, autorem książki „Mataszkowie na ziemi wąbrzeskiej” oraz Tadeuszem Jasińskim, twórcą autobiograficznej powieści „Z Polski do Polski. Z ziem utraconych na ziemie odzyskane”.
O Wąbrzeźnie dla dzieci
Urodzony w Wąbrzeźnie Tomasz Stochmal, autor cyklu książek przygodowych o rodzinie Mataszków, poprzez swoją twórczość popularyzuje ideę zwiedzania i poznawania interesujących terenów Polski zwłaszcza przez dzieci i ich rodziców. Z uczniami klas piątych Szkoły Podstawowej nr 2 pisarz spotkał się w gmachu biblioteki z okazji wydania najnowszego, piątego już opowiadania „Mataszkowie na ziemi wąbrzeskiej”. W poprzednich pozycjach cyklu wykreowane przez Stochmala postaci odkrywały tajemnice Helu, Torunia, Gdyni oraz Mazury. Tym razem artysta zaproponował dziecięcym odbiorcom literatury wycieczkę po Wąbrzeźnie.
Jakie topografczne skarby według Tomasza Stochmala skrywa ziemia wąbrzeska? Rodzina Mataszków trafia do Niedźwiedzia i rozbija obozowisko w parku otaczającym zabytkowy pałac. Tu dowiadują się o zaginionej przed laty cennej kolekcji muzealnej. Intensywne poszukiwania regionalnych skarbów zaprowadzają bohaterów powieści do Wąbrzeźna, Dębowej Łąki i Ryńska.
Książka Stochmala pozwala zwłaszcza mieszkającym na ziemi wąbrzeskiej czytelnikom wnikliwie przyjrzeć się lokalnej przyrodzie i architekturze oraz dostrzec jej piękno. Lektura „Mataszków” jawi się również jako świtny pretekst do rodzinnej wyprawy po okolicy i wspólnego przeżywania przygód.
Z Wołynia do Wąbrzeźna
Wąbrzeźnianin Tadeusz Jasiński, urodzony w 1928 roku we wsi Tartak na Wołyniu, swoje wspomnienia z lat dzieciństwa i młodości zaczął spisywać po 80. roku życia za namową jego najbliższych.
– Nasz ojciec jako świadek rzezi wołyńskiej nosił w sobie tragedię, o której nikomu z rodziny nie powiedział przez lata – mówi Mariusz Jasiński, syn pisarza. – Wraz z moim rodzeństwem dorastaliśmy w czasach, kiedy o wydarzeniach na Wołyniu nie wolno było mówić. Kiedy już wreszcie tata otworzył się na przeszłość, męczyłem go, by chociaż odręcznie spisał swoje wspomnienia. Ojciec jednak szybko, ku zdziwieniu całej rodziny, zaczął pisać książkę za pomocą komputera.
Tadeusz Jasiński podczas spotkania tłumaczył wszystkim zebranym, że spisane przez siebie dzieje zadedykował następnym pokoleniom, by pamiętały o jednym z najbardziej krwawych wydarzeń w historii.
– Wąbrzeźno to moje miasto – wyznał autor „Z Polski do Polski”. – I o to miasto dbam na każdym kroku. Trudno mi ponownie wracać pamięcią do rzezi wołyńskiej. Gdy zacząłem pisać książkę, nie porafiłem powstrzymać wzruszenia. Wspomnienia wywoływały u mnie łzy.
Podczas spotkania mieszkańcy miasta mieli możliwość zakupu powieści Jasińskiego. Książkę można również wypożyczyć w miejskiej bibliotece.
Tekst i fot. (og)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie