
W wyborach samorządowych wybierzemy radnych gmin, powiatu, sejmiku oraz wójtów i burmistrza
Pojawiły się banery wyborcze na płotach, słupach oraz w wielu innych miejscach, co było podstawą rozmów na ten temat. W spontanicznych wypowiedziach na ulicach można usłyszeć między innymi, że: „nie wiadomo na kogo głosować, bo nie znamy osobiście kandydatów”; „niektórzy idą po dodatkowe pieniądze, a niewiele robią”; „mój głos niewiele zmieni, więc nie wiem czy pójdę do lokalu wyborczego.”
Właśnie te uwagi powodują potrzebę przypomnienia czym jest świadomość obywatelska i jaką rolę pełnią wybierani przez lokalną społeczność samorządowcy. Dlatego zamieszczamy swoiste vademecum na ten temat.
Świadomy to inaczej sensowny, a w tym przypadku jest to termin określany jako dobrze przemyślany wybór w kontekście czegoś zamierzonego. Można domniemać, że w wyborach lokalnych każdy oddany głos decyduje o naszej wspólnej przyszłości. Podniesiona w wypowiedzi mieszkańca powiatu nieznajomość osobista kandydatów powoduje pewnego rodzaju wątpliwości. W wyłonieniu władz gmin czy powiatu nie powinno chodzić o to, żeby zasiadali w nich nasi koledzy lub krewni, ale jeśli nawet nimi są – odpowiednio sprawdzali się na powierzonym stanowisku.
Ludzie aktywni w lokalnym środowisku są znani przynajmniej ze słyszenia i efektów swojej działalności. Ich osiągnięcia winny być podstawą do okazania im zaufania lub nie. Osoby bierne, liczące tylko na dodatkowe dochody w postaci diety radnego, zajmują miejsce tym, którzy mogliby dla lokalnej społeczności zrobić bardzo dużo. Dlatego należy poznać ich programy i zamierzenia oraz bardzo spokojnie ocenić, na ile ich zasiadanie w radzie gminy, miasta, powiatu i sejmiku będzie korzystne dla wszystkich mieszkańców lokalnej społeczności.
Ta sama zasada dotyczy wybieranych bezpośrednio wójtów i burmistrza. Nie sympatie lub pretensje osobiste winny dominować, ale obiektywny osąd ile można lub trzeba zrobić dla gminy. To wyborcy decydują, jak będą wyglądać najbliższe lata w naszym bezpośrednim otoczeniu. Ustawowo wskazane są dwa podstawowe obowiązki radnego: kierowanie się dobrem wspólnoty samorządowej oraz utrzymywanie stałej więzi z mieszkańcami i ich organizacjami, w szczególności przyjmowanie zgłaszanych przez mieszkańców gminy postulatów i przedstawianie ich organom jednostki do rozpatrzenia.
Pełnienie funkcji radnego stanowi wyraz zaufania, jakim wyborcy obdarzają konkretną osobę. Radny powinien brać udział w pracach rady i jej komisji oraz innych instytucji samorządowych, do których został wybrany. Jego powinnością jest informowanie mieszkańców o sprawach problematycznych i podejmowanych w związku z nimi rozstrzygnięciami.
W tekście ślubowania radnego jest: „ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców”. Brzmi doniośle i odpowiedzialnie. Jednak żeby zostać radnym, nie trzeba posiadać żadnych kwalifikacji, kierunkowego wykształcenia lub doświadczenia zawodowego. Co jest dobre dla gminy czy powiatu, powinni rozstrzygnąć mieszkańcy, dlatego radny zobowiązany jest do stałego z nimi kontaktu. To czy wybrany przez nas radny pełni swoją funkcję właściwie, czy wręcz przeciwnie, nie jest obwarowane żadnymi sankcjami, więc tym bardziej wskazana jest świadomość obywatelska.
Nie tak dawno pisaliśmy na łamach naszego tygodnika CWA, żeby uważać kogo wybieramy po specyficznej akcji posła Grzegorza Brauna w Sejmie. Niesławne działania tego posła mają długą historię, a i tak znalazł licznych popleczników w ostatnich wyborach parlamentarnych.
W naszym powiecie, przynajmniej w kilku samorządach lokalnych, wynik wyborów rozstrzygnięty będzie w dniu 7 kwietnia 2024 roku. Dlatego nie będzie czasu na dalsze zastanawianie się między jedną, a drugą turą wyborów. Pierwsza decyzja na kogo oddać głos, okaże się decydująca. Te kilka minut spędzonych w lokalu wyborczym będzie rzutować na kolejne 5 lat przyszłości lokalnej społeczności.
I jeśli w wyborach bezpośrednich nie ma żadnych wątpliwości to głosowanie na listy komitetów wyborczych podlega proporcjonalnemu przeliczeniu głosów. Metoda DHonda uwzględnia liczbę ważnie oddanych głosów na wskazany przez wyborcę komitet wyborczy i jest w przydziale mandatów dla kandydatów na radnych obliczana proporcjonalnie. W prostym i zrozumiałym języku znaczy to, że oddając głos na jakiegokolwiek nazwisko na liście wybranego komitetu, głosujemy w zasadzie na osoby umieszczone na czele tej listy. Dlatego tak ważne we wszystkich wyborach są tak zwane jedynki, czyli pierwsze miejsca na liście, bo te mają największe szanse na wyborczy sukces. Ilość oddanych głosów na pozostałe nazwiska na tej samej liście przydaje waloru procentowego, który przekłada się na zdobycie kolejnych mandatów, więc wprowadzenie do rady 2., 3., a nawet czwartego kandydata zapisanego na tejże liście, licząc od góry.
Było kilka przypadków, że kandydaci z ostatnich miejsc na liście zdobywali mandat, ale z reguły traktuje się to jako wyjątek od reguły, bo liczba głosów na nazwisko z ostatniej pozycji, czy innej pośredniej musiałaby przewyższyć wartość bezwzględną w odniesieniu do pierwszych kilku miejsc. Znając wyborców nie tylko polskich, bo dzieje się tak na całym świecie, z dużym prawdopodobieństwem najwięcej głosów zdobywa lider listy i w zależności od procentowego poparcia kolejne osoby umieszczone zaraz za nim. Wyborcy popierający wybrany komitet głosują z reguły na lidera listy, który jest najbardziej znany i utożsamia ich poglądy. A nawet, gdyby chcieli poprzeć kogoś kolejnego z listy, to zdają sobie sprawę, że bez lidera nie będzie mieć on siły przebicia, więc żeby nie zmarnować głosu, wybierają jak wyżej.
Taka jest ordynacja wyborcza w Polsce i warto pamiętać o jej zasadach.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie