
Uczniowie Szkoły Podstawowej w Płużnicy, kombatanci, sołtysi oraz władze gminy Płużnica spotkali się we wtorek w urzędzie gminy, by uczcić Narodowe Święto Niepodległości
Uroczystość zainaugurował występ uczniów kl. IV-VI miejscowej podstawówki. Przypomnieli drogę Polski do wolności, ilustrując wybrane wydarzenia historyczne pieśniami. Zabrzmiały m.in. „Niepodległa, niepokorna” czy „Biały Krzyż”. Publiczność obejrzała przedstawienie w zadumie, niejednemu w oku zakręciła się łza. Po występie dzieci wręczyły obecnym kombatantom kwiaty.
– Wolność nie jest nam dana raz na zawsze. Patrząc na obecną sytuację na świecie widzimy, że cały czas trzeba o nią walczyć – mówił wójt Marcin Skonieczka, odnosząc się m.in. do konfliktu na Ukrainie.
Janusz Marcinkowski przypomniał historię Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, przybliżył też postać Witalisa Szlachcikowskiego i Mieczysława Kiszki z Uciąża.
– Inaczej kombatanctwo wyglądało w latach 60., inaczej w 70. XX wieku, a inaczej teraz. Kiedyś przypisywano tej organizacji polityczne zamiary, ale normalni, zwykli ludzie, którzy działali w związku, to byli niegdyś ludzie Pileckiego czy żołnierze roku 1939. Tu spotykali się, rozmawiali, pisali, utrwalali swoje wspomnienia. To dało mi jakiś impuls, żeby kontynuować ich pracę. Zbieram ich historie, na razie mam ich około stu – mówi Janusz Marcinkowski.
U kombatantów pamięć o dramatycznych wydarzeniach z czasów wojny jest wciąż żywa. – Miałam 7 lat, kiedy wygnano nas w nocy do pustych pożydowskich mieszkań – wspomina Maria Starba. – Nie było tam ani czym się przykryć, ani co jeść. Chodziliśmy po sąsiadach, żeby ktoś nam dał parę ziemniaczków czy kawałek chleba. Było nam bardzo ciężko. Trzeba przekazywać tę historię, opowiadać ją, żeby dzieci wiedziały jak trudne są wojenne czasy. Nigdy pod zaborem nie będzie dobrze, kiedy trzeba kogoś słuchać i dla niego pracować, a potem jeszcze batem się dostaje.
Tekst i fot.
Piotr Klejnowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie