
Główna część Wąbrzeskiego Festiwalu Turystycznego za nami. Imprezę zdominowały spotkania z podróżnikami. Ostanie zaplanowano na październik
Tegoroczny WFT rozpoczął się tak naprawdę w lutym 2016 r., kiedy organizator imprezy Stowarzyszenie „Inicjatywa”, zaprosiło pierwszego prelegenta. Natomiast skoncentrowanie festiwalowych atrakcji nastąpiło w minionym tygodniu. Najpierw uczestnicy wyruszyli na rowerach w 25-kilometrową trasę po okolicach Wąbrzeźna. Od środy rozpoczęły się spotkania z festiwalowymi gośćmi w Wąbrzeskim Domu Kultury. Jako pierwszy wystąpił Zdzisław Brałkowski z Grudziądza, który promował swoją książkę „Syberia, inny świat”, opowiadającą o wymianie uczniowskiej z ZSRR. Na spotkaniu można było się dowiedzieć m.in. co w Związku Radzieckim Polaków raziło, denerwowało i dziwiło.
W czwartek uczestnicy festiwalu spotkali się z pochodzącym z okolic Radzynia Chełmińskiego Joe Chalem, a naprawdę Józefem Chałubowiczem. Gość w fascynujący sposób opowiadała o Australii, w której spędził prawie 40 lat. Miłośnik przyrody przybliżył wiele trików natury, z którymi można się spotkać na tym kontynencie. Chwalił także zaradności Aborygenów.
– Aborygenom zarzuca się, że są niedorozwinięci i głupi. A tak naprawdę są bardzo mądrzy – opowiadał Joe Chal. – My straciliśmy tzw. sens powonienia, a Aborygeni ten sens zachowali i potrafią odróżnić jednego osobnika od drugiego np. wiedzą, że gdzieś daleko musi być wróg.
Prelegent pokazał wiele unikatowych przedmiotów m.in. związanych z aborygeńską kulturą i życiem codziennym rdzennego ludu Australii takich jak instrumenty muzyczne, narzędzia, biżuteria czy bumerangi. Joe Chal zdradził też wiele szczegółów ze swojej przeszłości. Opowiadał o służbie wojskowej, misjach w Wietnamie, pracy naukowej i działaniach swojej fundacji. Przy okazji promował tomik wierszy.
Współorganizatorem spotkania ze Zdzisławem Brałkowskim i Joe Chalem była wąbrzeska biblioteka.
W piątek nastąpiło rozstrzygnięcie dwóch konkursów – fotograficznego i plastycznego – organizowanych przez „Inicjatywę”. Po wręczeniu nagród rozpoczęły się prelekcje. Rodzina Gościńskich z Wąbrzeźna opowiedziała o rowerowej wyprawie na szwedzką wyspę na Bałtyku, Olandię. W 10 dni małżeństwo Gościńskich wraz z 11-letnią córką pokonało 660 km.
Kolejnymi prelegentami byli nauczyciele z Zespołu Szkół Zawodowych w Wąbrzeźnie: Wojciech Trzciński, Tadeusz Gierszewski i Szymon Krawczyk, którzy postanowili w wakacje przejechać fragment najdłuższej trasy dla cyklistów w Polsce Green Velo. W trakcie jej pokonywania zmienili jednak plany. Udało im się w ciągu 5 dni przejechać 400 km zwiedzając po drodze różne zabytki.
Strażacy Michał Puchała i Michał Stożyński opowiedzieli o swojej wyprawie rowerowej po Europie. W tydzień przejechali trasę Wąbrzeźno – Helsinki, pokonując 1300 km i przejeżdżając przez 6 państw.
– Odwiedzaliśmy kolegów po fachu poza granicami kraju. Zawsze byliśmy przez nich mile witani – mówili strażacy.
Gizela Pijar zapoznała uczestników festiwalu ze szczegółami wyprawy rowerowej do Budapesztu, którą odbyła w ubiegłym roku z mężem Michałem Stożyńskim. Małżeństwo w ciągu 11 dni przejechało 1450 km.
Następny gość Jerzy Szczęsny pokonał z rodziną pętle rowerową w Bawarii, wiodącą wzdłuż pięciu rzek. Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że 4-letnia córka Szczęsnych pokonywała trasę na własnym rowerze, a 8-miesięczny syn jechał w przyczepce.
– Najpierw trzeba przyzwyczaić dziecko do jeżdżenia na małych odległościach wokół domu. Przez dwa miesiące pokonywaliśmy trasy od 3 do 10 km. Trzeba być przygotowanym, żeby podać dziecku coś na ciepło np. z termosu – zdradził nam kilka zasad podróżowania z dziećmi Jerzy Szczęsny. – Ważne też by dzieciom podczas snu było ciepło więc trzeba zaopatrzyć się w dobre śpiwory. Ostatnia rzecz o jakiej należy pamiętać to zapewnienie atrakcji na trasie. Ja opowiadałem córce bajki, zatrzymywaliśmy się także na placach zabaw.
Kolejny prelegent Marek Strzelichowski z wykształcenia jest hydrobiologiem i oceanografem. Od kilkudziesięciu lat jest też instruktorem nurkowania swobodnego oraz posiadaczem dyplomu starszego sternika motorowodnego, a także fotografikiem. Zwiedził prawie całą Europę, żył i pracował w USA, odwiedził Nową Zelandię, Wietnam, Tajlandię, Tunezję. Nurkował m.in. w Morzu Ochockim, Morzu Japońskim, w Bajkale, u wybrzeży Wyspy Amsterdamoya w Archipelagu Svalbard, w wodach Zatoki Ha Long oraz na najsłynniejszych wrakach Morza Czerwonego. Uczestnikom festiwalu opowiedział m.in. o poszukiwaniach złota w Ameryce Południowej, nurkowaniu w Morzu Japońskim oraz pływaniu po europejskich rzekach na replikach drewnianych statków, które sam woduje. Poczęstunek na piątkowe spotkania w postaci pysznych ciast drożdżowych przygotowało Koło Gospodyń Wiejskich w Myśliwcu.
Uczestnikom festiwalu, którzy lubią wyzwania na świeżym powietrzu organizatorzy zaproponowali w sobotę marsz na orientację.
Ostatnie spotkanie z podróżnikami – z rodziną Łopacińskich z Torunia zaplanowano na 20 października, godz. 17.00. Tematem będzie ich roczna rodzinna wyprawa dookoła świata podczas, której pokonali 14 tysięcy kilometrów, odwiedzając 40 krajów na pięciu kontynentach. W ramach swojego projektu „Szkoły świata” podróżnicy popularyzowali polską kulturę, odwiedzając lokalne szkoły i opowiadając ich uczniom o Polsce i Toruniu.
Na organizację festiwalu w ramach zadania publicznego Stowarzyszenie „Inicjatywa” otrzymało dofinansowanie od miasta.
Paulina Grochowalska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie