Reklama

Na strażaków zawsze można liczyć

Gazeta CWA
30/03/2022 19:02

Dowódca grupy trzeciego rzutu Marcin Mazurkiewicz podzielił się wrażenia z pobytu w pasie przygranicznym.

Strażacy z naszego powiatu pomagają uchodźcom wojennym z Ukrainy. Druh Marcin Mazurkiewicz, który dopiero co wrócił z Ustrzyk Dolnych, dzieli się wrażeniami z pierwszej ręki.

– Pojechaliśmy tam, żeby oferować pomoc niezbędną w danej chwili. W pierwszym dniu rąbaliśmy drewno potrzebne do koksowników, które pozwalały ogrzać się zmarzniętym Ukraińcom. W drugim dniu pomagaliśmy przy rejestracji uchodźców do miejsca 48-godzinnego zakwaterowania – ośrodka w Łodynie. Nasza pomoc przy zakwaterowaniu polegała na noszeniu „sumek” (bagaży) do punktu rejestracyjnego w byłej szkole podstawowej. W Łodynie pomagaliśmy również w przyjmowaniu bardzo dużych ilości darów pochodzących chyba ze wszystkich zakątków świata. Tam mieściło się maksymalnie 150 osób, a gdy brakowało miejsc to korzystano z rezerwowego ośrodka w miejscowości Równia. W trzecim dniu świadczyliśmy bezpośrednią pomoc na przejściu granicznym. Pomagaliśmy także pakować rzeczy uchodźców do podstawionych autokarów, które wiozły ich do specjalnie podstawionych pociągów, do miejscowości Uherce Mineralne. Przy każdej sposobności wspieraliśmy tych ludzi moralnie. Błyskawicznie uczyliśmy się podstawowych słów ukraińskich, niezbędnych do podstawowej komunikacji słownej. Około 1 km od szlabanu znajdowało się miasteczko z ogrzewanymi namiotami, gdzie uchodźcy czekali na dalszy transport. My mieszkaliśmy w stanicy harcerskiej w Ustrzykach Dolnych, gdzie koordynatorzy kierowali do miejsc, w których nasza pomoc była potrzebna – relacjonuje strażak.

– Relacje telewizyjne nie są w stanie oddać emocji, które były udziałem uchodźców oraz wszystkich mających z nimi kontakt w tym miejscu i w danej chwili. Pożegnania kobiet ze swoimi mężami, braćmi, ojcami towarzyszącymi im do przejścia granicznego i wracającymi do walki o wolność ojczyzny miały w większości charakter ostateczny. To były bardzo trudne chwile dla rozłączanych rodzin jak i dla nas – obserwatorów tych pożegnań. W takich momentach nie jest łatwo znaleźć słowa pocieszenia, które mogłyby łagodzić dominujący ból po rozstaniu, być może na zawsze. Kolejne trudne sytuacje wiążą się z podawaniem wygłodniałym uchodźcom jedzenia przygotowanego przez wolontariuszy z całej Polski. Obawa przed przyjęciem kanapki lub zupy, bo nie mają pieniędzy, żeby za ten posiłek zapłacić, powodowała i wzruszenie, i traumę wśród niosących pomoc. Spotkałem też młodą matkę z półrocznym dzieckiem, która trasę do granicy pokonywała przez całe 10 dni, niosąc dziecko na rękach całą drogę. Natomiast wśród ludzi dobrego serca byli ojciec z synem z Austrii, którzy przywieźli dary na granicę, ale widząc bieżącą sytuację, zaproponowali, że mogą zabrać do siebie 6 osób i tak też się stało – dodaje druh Marcin Mazurkiewicz.

– Staraliśmy się pomóc fizycznie, ale też próbowaliśmy rozładować wszechobecne napięcie nerwowe. Pomagając w przemieszczaniu się starszym paniom, twierdziliśmy, że to forma tańca. Nie ma jednak co ukrywać, że poza zmęczeniem fizycznym przeżyliśmy też swojego rodzaju traumę. Trudno patrzeć na płaczących ludzi tylko z tego powodu, że dostają jedzenie, nocleg, pomoc medyczną, bo uciekają przed śmiercią. Ich podziękowania i wdzięczność, a chwilami nawet okazywanie radości z poczucia bezpieczeństwa w naszym kraju, do którego udało im się dostać, powodują, że bez względu na wszystko będę oferować swoją pomoc tyle razy, ile jeszcze będzie trzeba. Na zakończenie mojej wypowiedzi chcę we własnym imieniu, jak też strażaków ze wszystkich jednostek OSP w naszym powiecie podziękować pracodawcom za zrozumienie i udzielenie urlopów umożliwiających nam służenie ludziom w potrzebie. Słowa uznania należą się też naszym dwóm koleżankom – druhnom, które nie szczędząc swoich sił, mobilizowały całą grupę do maksymalnego wysiłku na rzecz pomocy uchodźcom z Ukrainy, a nawet pogranicznikom, którzy też jej potrzebowali, w nawale obowiązków służbowych – dopowiada dowódca Mazurkiewicz.

Odnosząc się jeszcze do jednego wątku poruszonego przez naszego rozmówcę, należy dodać, że w pasie przygranicznym są ludzie nie tylko dobrej woli, ale i tacy, którzy oferując transport, chcą świadczyć proponowaną usługę tylko kobietom do 18. roku życia. Budzi to sporo wątpliwości, a kontrole policyjne, których doświadczyli na trasie także nasi strażacy, dowodzą, że problem został zauważony i potraktowany bardzo poważnie. Tak więc i policjantom należą się podziękowania, że nie pozwalają wykorzystywać sytuacji grupom przestępczym i chronić Ukrainki przed trafieniem z jednego piekła do kolejnego.

Inicjator całej akcji, wójt gminy Książki Krzysztof Zieliński komentuje sprawę.

– Pierwsze dni ataku Rosji na Ukrainę i ucieczki tysięcy ludzi do Polski były swoistym zrywem ludzkich serc. W pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy włączyli się także strażacy ochotnicy z OSP Książki, którzy wraz z ochotnikami z OSP z Dębowej Łąki i z Płużnicy 3 marca wyruszyli do gminy Ustrzyki Dolne, by ponieść pomoc na granicy polsko-ukraińskiej. Obserwując dynamicznie rozwijającą się sytuację na granicy i będąc w stałym kontakcie z kolegą samorządowcem Bartoszem Romowiczem – burmistrzem Ustrzyk Dolnych, który na bieżąco relacjonował przebieg wydarzeń na przejściu granicznym, zwróciłem się z zapytaniem do strażaków czy nie zechcieliby jako wolontariusze wziąć udziału w akcji niesienia pomocy na granicy. Odzew strażaków był natychmiastowy i już następnego dnia przed remizą strażacką w Książkach stawiło się gotowych do wyjazdu: 4 druhów z OSP Książki, 3 druhów z OSP Dębowa Łąka oraz 3 druhów z OSP Płużnica. W drugiej turze wyjazdu na granicę wzięli udział ochotnicy z OSP Jaworze i OSP Dębowa Łąka. Następną ekipą strażaków, którzy zaoferowali swoją pomoc, byli druhowie z OSP Wąbrzeźno. Tak szybka reakcja i deklaracja wyjazdu bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. To przecież trudne zadanie, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim emocjonalnie. Widok uchodźców, którzy po wielogodzinnej podróży, głodni, zmarznięci, niepewni swojej przyszłości znaleźli się w tak skrajnie trudnym okresie, jest psychicznie obciążające. No i te małe dzieci, którymi należy się nie tylko zaopiekować, ale także pocieszyć i zabawić w tym skrajnie trudnym momencie. Jednak druhowie mają pomaganie we krwi i bez wahania przystąpili do akcji. Podczas pobytu w Ustrzykach Dolnych strażacy pomagali uchodźcom w przekroczeniu granicy na przejściu Krościenko-Smolnica. Ich działania polegały również na wydawaniu posiłków oraz transporcie do punktów recepcyjnych. Jeszcze raz bardzo dziękuję druhom za okazaną pomoc i zaangażowanie. Jestem dumny, że kolejny raz strażacy z OSP pokazali, jak wielkie mają serca i że ludzka tragedia nie jest im obojętna. Jednocześnie dziękuję wszystkim włodarzom z terenu powiatu wąbrzeskiego za współpracę przy organizacji wyjazdu strażaków. Korzystając z okazji, chciałbym również bardzo serdecznie podziękować wszystkim mieszkańcom gminy Książki za wsparcie osób uciekających przed wojną. Państwa odpowiedź na nasz apel o zbiórkę przerosła najśmielsze oczekiwania. Rzeczy dostarczone w ramach zbiórki zostały dowiezione do Ustrzyk Dolnych i przekazane uchodźcom przekraczającym granicę – mówi wójt Krzysztof Zieliński.

Prezes oddziału powiatowego OSP w Wąbrzeźnie Jarosław Herbowski zwraca uwagę, że sprawy koordynacyjne wyjazdów ochotników na pogranicze zajmowały wszystkich członków zarządu.

– Reakcja strażaków na krzywdę innych ludzi jest zawsze taka sama, czyli nie mieliśmy żadnych problemów ze zgłoszeniami chętnych do udziału w przygranicznej pomocy. Jednak jest też druga strona medalu takich nieplanowanych wyjazdów. Strażacy ochotnicy pracują w różnych firmach. Nie wszyscy pracodawcy są zadowoleni, że wezwanie do akcji ratującej ludzkie życie jest równoznaczne z czasową nieobecnością pracownika, który pełni służbę w OSP. Zwalnianie z obowiązków służbowych strażaków do akcji bywa traktowane bardzo różnie. Co więcej, strażacy za pełnienie swojej służby nie mają żadnych rekompensat, a czasami bywa to powodem kłopotów. Dlatego we współpracy z lokalnym samorządem i PSP staramy się wspólnie wypracować z pracodawcami zasady pozwalające bezproblemowo pełnić strażakom służbę, która może uratować życie każdego z nas w najróżniejszych sytuacjach życiowych – dopowiada Jarosław Herbowski.

Relacjonując działania strażaków z terenu powiatu wąbrzeskiego trzeba wspomnieć o akcji ogólnokrajowej. Na stronie Komendy Głównej Państwowej Straży Pożąrnej pojawił się komunikat podsumowujący pomoc sprzętową dla ukraińskich strażaków. 26 lutego 2022 r., tj. dwa dni po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę, komendant główny PSP nadbryg. Andrzej Bartkowiak uruchomił ogólnokrajową akcję zbiórki sprzętu pożarniczego dla strażaków z Ukrainy. Akcję prowadzono w uzgodnieniu potrzeb z komendantem głównym ukraińskich strażaków.

– Odzew na apel był niesamowity – podkreśla komendant główny. – Sprzęt był zbierany we wszystkich komendach wojewódzkich, a następnie przetransportowany do wytypowanych jednostek w woj. lubelskiem i podkarpackim skąd trafił na Ukrainę. Przekazano w liczbie sztuk: 71 kamer termowizyjnych, 765 agregatów prądotwórczych, 29 782 węże pożarnicze, 131 agregaty pompowe z osprzętem, 10 049 prądownic, 410 motopomp z osprzętem, 284 inne pompy pożarnicze, 23 662 kompletów ubrań specjalnych, 15 092 par butów strażackich specjalnych, 34 030 hełmów strażackich, 17 864 par rękawic strażackich, 4 577 kominiarek pod hełmy strażackie, 794 toreb medycznych, 4 755 sztuk innego sprzętu pożarniczego. Przekazano również 179 używanych pojazdów pożarniczych. PSP współpracuje ze strażami pożarniczymi z innych państw i pełni rolę koordynatora całej akcji.

Ukraińscy strażacy napisali w jednym z postów na swoim profilu społecznościowym: „W tym trudnym dla państwa czasie przyjazne wsparcie Rzeczypospolitej Polskiej jest bardzo ważne dla Ukraińców, ponieważ te samochody pomogą nam jak najszybciej wyeliminować konsekwencje wojny”.

I oby tak się stało.

B. Walas

Fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do