
23 czerwca wokół Kuźni Smaków w Małym Pułkowie zaroiło się od motocykli - były oczywiście harleye, a poza tym yamahy, suzuki, hondy i wiele innych przyciągających oko maszyn.
Na uczestników czekało wiele atrakcji, m.in. koncerty (Panzerfaust, pARTyzant, Mr Pollack, Zdrowa Woda), konkursy z nagrodami, pokaz ratownictwa przygotowany przez strażaków. – Przygotowania organizacyjne do zlotu rozpoczęliśmy już w styczniu – mówi Anna Miszczak. – Spodziewamy się wielu gości, motocykliści to wielka rodzina. Z wieloma znamy się z innych motocyklowych zlotów. Razem z mężem jeździmy co najmniej kilka razy w roku na podobne spotkania, m.in. do Augustowa, Mrągowa, uczestniczymy także w okolicznych imprezach motocyklowych – dodaje. Pani Anna również ma własny motor. – Jeżdżę nie tylko jako pasażerka, moja własna maszyna to Yamaha Drag Star. Motocykle są moją pasją od ok. dziesięciu lat, za to dla mojego męża to całe życie. Paweł interesuje się nimi od dziecka. To Wiking dba o nasze pojazdy, serwisuje i naprawia, jeśli zachodzi taka potrzeba – dodaje.
Ubiegłoroczny Zlot u Wikinga spotkał się z dużym zainteresowaniem, dlatego Miszczakowie chcą go organizować cyklicznie. – Sam pomysł zorganizowania zlotu także u nas pojawił się na 40-tych urodzinach Pawła. Zainspirowali nas przyjaciele ze Zdrowej Wody. Rok temu impreza się udała, więc teraz również mamy nadzieję, że goście będą usatysfakcjonowani. Mamy wielu sponsorów, którzy ufundowali m.in. nagrody w licznych konkursach. W prowadzeniu imprezy wspierają nas przyjaciele z „Krzyżackiej Jazdy”. W zabezpieczeniu wydarzenia pomagają druhowie z miejscowej OSP, a pokaz ratownictwa przygotowali strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Wąbrzeźna – wyjaśnia Anna Miszczak.
Komentarze na fanpejdżu Zlotu u Wikinga potwierdzają, że starania organizatorów spodobały się motocyklistom. „Zabawa przednia, zwłaszcza jak się wygrywa konkursy, chociaż nie ma wygranych i przegranych, bo każdy się świetnie bawił.... i nie dawał forów. Koncerty, klimat miejsca oraz energia Ani i Pawła przyciągają” – napisała jedna z uczestniczek, Katarzyna Runowska. Na pewno nie brakowało muzycznych atrakcji, gwiazdą wieczoru był zespół Zdrowa Woda z Ciechocinka. Na scenie pojawił się także hardrockowy Panzerfaust z Gniewkowa, poza tym zagrał pARTyzant, czyli Krzysztof Toczko (gitara) z synem Mikołajem (perkusja). Wystąpił również zespół Mr.Pollack, a na finał w bluesowe klimaty wprowadziła zlotowiczów Zdrowa Woda.
Chętni mogli poza tym spróbować swoich sił na symulatorze jazdy motocyklem lub sprawdzić refleks na specjalnym urządzeniu. Organizatorzy przygotowali ponadto nocny pokaz fajerwerków. Najwytrwalsi uczestnicy zlotu bawili się do późnych godzin, a niektórzy nocowali na polu namiotowym i w trasę wyruszyli dopiero następnego dnia.
Tekst i fot.
Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie