
Motocykliści z regionu zakończyli letni sezon. Imprezę uświetniły turnieje rozegrane pomiędzy członkami bractw rycerskich
Motocykliści zebrali się w sobotę przy kościele pw. Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Wąbrzeźnie. Do kolegów z naszego miasta dołączyli miłośnicy motorów m.in. z Kowalewa Pomorskiego, Torunia i Golubia-Dobrzynia.
Dla Dawida Kosowskiego z Wąbrzeźna to był pierwszy sezon motocyklowy.
– Motorem Honda Magna 700 zacząłem jeździć od niedawna. Mam nadzieję, że ten sezon będzie początkiem fajnej zabawy – mówi.
Wąbrzeźnianin Dariusz Szczygieł jeździ na motocyklach od niemal 30 lat. Obecnie na Hondzie VTX 1300.
– Mieliśmy kapryśną pogodę i z tego względu mało wyjazdów. Chociaż mówi się, że pogoda jest zawsze, tylko motocyklista jest źle ubrany. Najbardziej przeszkadza deszcz, bo ciężko jest utrzymać motocykl na śliskiej nawierzchni przy hamowaniu – opowiada.
Z Wąbrzeźna motocykliści udali się do Ostrowitego i tam wzięli udział w obchodach 301. rocznicy Ostatniej Szarży Husarii pod Kowalewem, zorganizowanych przez Golubsko-Toruńskie Bractwo Rycerskie. Następnie pojechali do Niedźwiedzia, gdzie świętowali zakończenie sezonu motocyklowego. W imprezie wzięło też udział kilka bractw rycerskich m.in. z Płocka, Łodzi i Warszawy. To pomiędzy jego członkami rozegrano Turniej Kuszniczy o Złoty Bełt i Turniej Łuczniczy o Puchar Zakończenia 10. Sezonu Motocyklowego. Uczestnicy mieli okazję postrzelać z kuszy sportowej i porzucać nożami do tarczy.
Weekendowe spotkanie motocyklistów zwieńczyła niedzielna msza św. polowa w Niedźwiedziu, którą odprawił ks. Paweł Dąbrowski, sam będący czynnym motocyklistą i członkiem bractwa rycerskiego. Wzięli w niej udział motocykliści, członkowie bractw oraz starosta wąbrzeski Krzysztof Maćkiewicz. Po mszy wręczono nagrody najlepszym kusznikom i łucznikom.
Organizatorem zakończenia sezonu byli wąbrzescy motocykliści.
Tekst i fot.
Paulina Grochowalska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie