
Pomysłodawca amatorskiej ligi piłkarskiej Rafał Dworecki wraz z koordynatorem projektu Marcinem Sitkowskim pod auspicjami prezesa Jacka Juszczaka wypowiadają wojnę wykluczeniu sportowemu dzieci i młodzieży z małych miejscowości.
Co więcej mają rację i potrzebują tylko wsparcia w realizacji wprowadzanego w życie projektu. Nie tylko w większych miejscowościach, ale również w liczniejszych szkołach, mających kilka równoległych klas w tym samym roczniku, problem wykluczenia poniekąd nie istnieje. Prowadzi się zajęcia pozalekcyjne w różnych kołach zainteresowań i rozgrywki międzyklasowe.
Natomiast w klasach 10-, 15-osobowych, jedynych w danym roczniku, pozycję w grupie i mniemanie o swoich możliwościach bez względu na przedmiot można budować na porównaniu z tylko tą nieliczną grupą. Jeżeli zdarzy się wyjątkowy zespół uzdolnionych dzieci to nie zawsze wierzą w swoje umiejętności, bo nie ma z kim ich porównać. I z drugiej strony, jeśli grupa jest przeciętna to najlepszy w niej uczeń, czy zawodnik narażony jest na totalne rozczarowanie na kolejnym etapie edukacji, gdy trafi na lepszych od siebie w większej społeczności, bo wcześniej przyzwyczaił się do prymatu.
Z tych i innych względów pojawił się pomysł Rafała Dworeckiego, reprezentującego Klub Sportowy Futgol z Dębowej Łąki.
– Zależy nam na rekreacji, zabawie i poprzez nią edukacji wszystkich zainteresowanych piłką nożną, jakby nie było najbardziej popularną dyscypliną sportu. Sporo dzieciaków nie ma możliwości sprawdzenia swoich umiejętności i ich rozwijania pod opieką profesjonalistów w tej branży. Sport szkolny pozwala najlepszym uczniom reprezentującym daną szkołę sprawdzić się raz do roku w piłkarskim turnieju. Jeżeli go nie wygrają to cała sprawa kończy się na tym etapie. A z braku doświadczenia są to wyjątkowo trudne spotkania z innymi zespołami podczas corocznych zawodów. Nowe nieznane miejsce, pewność zachowania zawodników gospodarzy z reguły wpływają deprymująco na drużyny z zewnątrz. Tak wygląda wykluczenie sportowe, któremu chcemy przeciwdziałać. Nikt nie jest gorszy, a umiejętności często zżerane są przez stres nowicjusza. Dlatego naszym celem jest utworzenie ligi dla wszystkich piłkarzy nożnych z elastycznym traktowaniem roku urodzenia i z pełnym poszanowaniem ambicji dziewcząt w tym względzie. Projekt rozgrywek ligowych adresowany jest do uczniów rocznikowo wpisujących się w zakres szkoły podstawowej. Zapraszamy też zespoły dziewczęce. Chcemy dać możliwość udziału w rozgrywkach ligowych, przez nas proponowanych, wszystkim zainteresowanym aktywnym spędzeniem wolnego czasu poprzez zabawę w piłkę nożną – mówi nam Rafał Dworecki.
Liga powinna mieć swój początek w październiku br., ale jeśli ze względu na reżim sanitarny będzie mieć opóźnienie, to organizatorzy zapowiadają, że też dadzą radę.
– Drużyny mogą być dowolnego formatu. Koledzy z podwórka, którzy chcą zaistnieć w piłce nożnej też mają szansę. Podstawowy wymóg to dorosły opiekun. Ze strojami, kostiumami też nie ma problemu. Mamy kamizelki, które bez względu na kolor koszulek pozwolą określić przynależność do danej reprezentacji czy to sołectwa, gminy, czy też innej organizacji wiejskiej lub miejskiej – dodaje Dworecki.
Najważniejszym punktem projektu jest udział w nim piłkarzy niebiorących udziału w rozgrywkach ligowych na szczeblu wojewódzkim. Opiekunowie dorośli też nie muszą być profesjonalistami, czyli trenerami, itp. Chodzi o zaangażowanie fanów piłki nożnej, rodziców dzieciaków, które mogą wszystko, gdy da się im szansę oraz o wspólne dobre spędzenie czasu w soboty, podczas których rozgrywane są spotkania piłkarskie.
– Warto w to wejść. Apel do dorosłych – dla dobra naszych dzieciaków, własnej satysfakcji, integracji sportowej i pozytywnego nastawienia w życiu. Póki co swój udział zgłosiły zespoły z: Golubia-Dobrzynia, Gałczewka, Gruty, Ryńska i oczywiście z Dębowej Łąki. Dobrze byłoby rozegrać ligę w ilości 8 drużyn. Cel jest jednoznacznie pozytywny i zrozumiały dla wszystkich, którym sport nie jest obcy. Wiadomym jest, że nikt w soboty opiekunom piłkarskich zespołów nie zapłaci za poświęcony czas, ale warto zastanowić się nad spodziewaną satysfakcją i możliwością rozwoju młodych piłkarzy, czy nie zrekompensuje to poniesionych osobistych kosztów – kończy nasz rozmówca.
Klub ma swoją stronę na Facebooku, a tam szczegóły i dane kontaktowe.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie