
Od 10 do 12 września odbywał się II Wąbrzeski Festiwal Historyczny zorganizowany przez Stowarzyszenie „Wąbrzeska Kultura” , Miejską i Powiatową Bibliotekę Publiczną, Wąbrzeski Dom Kultury, Stowarzyszenie „Inicjatywa", szkoły oraz harcerzy z 60. Drużyny Harcerskiej „Eventyr". W programie znalazły się m. in. wystawy, koncert, spotkanie autorskie, piknik wojskowy, gra miejska „Odkryj swoje miasto” oraz żakinada.
Wydarzeniem inaugurującym festiwal była wystawa kolekcjonerska Macieja Sachy pn. „Socjalistyczna ojczyzna”. Ekspozycja była kontynuacją cyklu „Kolekcjonerskie pasje”. Mogliśmy oglądać ciekawe i często zapomniane pamiątki okresu PRL-u. Dla wielu była to sentymentalna podróż w czasie.
Ekspozycja dostępna jest dla zwiedzających w galerii WDK do końca września br. Znajdują się na niej m.in.: radia, walizki, maszyny liczące i piszące, żelazka, tablice, dokumenty, tarcze szkolne, odznaki, medale, sztandary, telewizory, radioodbiorniki, gramofony, aparaty fotograficzne oraz zabawki. – Wiele spośród eksponatów to nowe elementy mojej kolekcji – wyjaśnia Maciej Sacha. – Jednym z nich jest np. tablica „wypożyczalnia artykułów gospodarstwa domowego”. Zgromadziłem rzeczy produkcji polskiej i ZSRR, ale także będące niegdyś obiektem westchnień młodzieży przedmioty wyprodukowane w NRD (Niemieckiej Republice Demokratycznej), a nawet RFN (Republice Federalnej Niemiec) – dodaje kolekcjoner.
Przygotowane przez Wąbrzeski Dom Kultury wydarzenie ubarwił recital piosenek Bułata Okudżawy, śpiewanych przez toruńskiego muzyka i kompozytora Jacka Beszczyńskiego, któremu towarzyszył gitarzysta Krzysztof Kwiatkowski. W ich wykonaniu mogliśmy usłyszeć autorską interpretację ballad rosyjskiego pieśniarza, m.in. „Piosenkę Wereszczagina”, którą rozpoczęli swój występ.
Żakinada
Kolejny dzień festiwalu podporządkowany był żakinadzie, tj. zabawie uczniów na Placu Jana Pawła II. Na wąbrzeskim rynku odbyły się warsztaty tańca dworskiego „Tak tańczono przed wiekami”, poprowadzone przez Izabellę Klebańską, a także pokaz mody historycznej.
– Dawny taniec bardzo zainteresował i wciągnął gimnazjalistów. Okazuje się, że nie tylko zumba może być atrakcyjna dla młodego pokolenia – ocenia Aleksandra Kurek, dyrektorka biblioteki w Wąbrzeźnie.
W konkursie na strój historyczny bezapelacyjnie zwyciężył Marcel Paradowski jako mały powstaniec, na drugim miejscu znalazł się Krzysztof Porębski jako ojciec Bernard z Wąbrzeźna, na trzecim – Kordian Templin jako faraon, zaś na czwartym Julia Niedzielska w przebraniu chłopki. Wyróżnienia przypadły Darii Wojdyło, Jastinie Wiśniewskiej, Konradowi Talkowskiemu i Patrycji Morawieckiej.
W konkursie literackim „Co by było, gdyby...”, w którym należało puścić wodze wyobraźni i odwrócić losy historii, wzięli udział uczniowie wąbrzeskiego liceum oraz gimnazjów z Dębowej Łąki, Myśliwca, Nowej Wsi Królewskiej, Ryńska i Wąbrzeźna. Swoje prace konkursowe złożyli w bibliotece jeszcze w czerwcu. W kategorii licealnej nagrodzeni zostali: Maciej Czarnecki, Monika Kwiecińska, Maciej Sacha, Karolina Szwechłowicz i Szymon Rzeczewski. Wśród gimnazjalistów najlepsi okazali się: Adrianna Paprocka (Dębowa Łąka), Kinga Weiss (Nowa Wieś Królewska), Szymon Strawczyński (Myśliwiec), Klaudia Brumeth i Marcelina Kuczkowska (Ryńsk), Izabela Bauza, Marta Będziechowska, Tymoteusz Sul, Maciej Szczypowicz, Marta Szulecka, Olga Wartecka i Julia Śliwa (wszyscy z Wąbrzeźna). Do konkursu literackiego przystąpiła ponadto jedna osoba dorosła - Gabriela Bączkowska, która otrzymała nagrodę specjalną za pracę „Co by było gdyby… Kazimierz Wielki miał syna z jedną ze swych żon”. – Tegoroczny poziom złożonych prac był bardzo wysoki, dlatego nagrodziliśmy wielu uczestników – wyjaśnia Aleksandra Kurek.
Piknik wojskowy
Sobotnie popołudnie można było spędzić na historycznym pikniku wojskowym przygotowanym na Podzamczu. Członkowie stowarzyszenia „Twierdza Chełmno” Paweł Dobosz, Krzysztof Oleksy i Cezar Bucholc zaprezentowali umundurowanie, wyposażenie i uzbrojenie polskich żołnierzy z września 1939 roku.
– Odtwarzamy sylwetki żołnierzy 63. Kaszubskiego Pułku Piechoty, który stacjonował w fortyfikacjach wokół Chełmna – wyjaśnia Paweł Dobosz. Zgromadzeni mogli zobaczyć z bliska jaką bronią, mundurami, plecakami, maskami przeciwgazowymi itp. dysponowało polskie wojsko w chwili wybuchu II wojny światowej. Można było też wysłuchać bogatego w szczegóły komentarza, dowiedzieć się co to jest halsztuk, dlaczego nigdy nie ostrzyło się bagnetów, jaki zasięg miał karabin Mauser, ile sztuk amunicji mieściło się w ładownicach, a nawet czemu żołnierze również latem zakładali… kalesony. Jak zwykle nie zawiedli harcerze z 60. Starszoharcerskiej Wąbrzeskiej Drużyny „Eventyr”, którzy zaśpiewali przy ognisku.
– Nasze zainteresowanie historią wojska i aktywność w grupie rekonstrukcyjnej to sposób na oderwanie się od codzienności, na przełamanie nużącego schematu praca – dom – telewizja – tłumaczą członkowie stowarzyszenia „Twierdza Chełmno”. – Większość przedmiotów kupujemy na internetowych aukcjach, czasami można odnaleźć coś ciekawego na zapomnianym strychu, a nawet na złomowisku. Każda rzecz wymaga jednak od zbieracza jakiegoś wyrzeczenia. Trzeba też sporo czytać, pogłębiać wiedzę, aby uniknąć pomyłki czy oszustwa. W naszej grupie działa ok. 15-20 osób, nie ma stałej liczby. Niektórzy zajmują się tylko wyszukiwaniem przedmiotów, nie biorą udziału np. w rekonstrukcjach czy pokazach. Kolekcji nie zdobywa się od razu, trzeba po kolei gromadzić, odnawiać i naprawiać sprzęty. Ale dzięki temu bardziej się je ceni, bo coś, co przychodzi człowiekowi zbyt łatwo, niekoniecznie ma dużą wartość – uważają Paweł Dobosz, Krzysztof Oleksy i Cezar Bucholc.
Gra terenowa
Również w sobotę stowarzyszenie „Inicjatywa” zaprosiło na grę terenową „Odkryj swoje miasto”. Uczestnicy zaopatrzeni w historyczną mapę Wąbrzeźna z 1939 roku musieli odnaleźć wskazane miejsca związane z historią naszego miasta.
– Trasa liczyła ok. 4500 metrów, a czas na odnalezienie wszystkich punktów i wykonanie zadań to100 minut. Łącznie wystartowało 9 drużyn, w sumie 20 osób – informuje Piotr Wels. Wyniki przedstawiają się następująco: 1. miejsce drużyna „Bobry” w składzie Aleksandra Olszewska i Bartosz Słowiński, 2. miejsce (zadecydowała dogrywka w strzelaniu z wiatrówki) drużyna „Klapki Mariana” w składzie Adrian Jakubek, Jarosław Warchulski, Mikołaj Prokop, 3. miejsce drużyna „JAN TEAM” w składzie Julia Przybyłowska, Alicja Ratajczak, Nina Górska.
Wydarzeniem kończącym festiwal było spotkanie autorskie z doktorem Grzegorzem Bacińskim. W sali kolumnowej WDK zebrali się nie tylko znajomi, przyjaciele i krewni autora książki „Kamieniem w komunę”, ale także osoby, które były zainteresowane życiem ludzi dorastających u schyłku PRL-u. Książka Apolinarego Bacy (taki pseudonim wybrał Baciński) to okraszony humorem obraz walki Federacji Młodzieży Walczącej, Niezależnego Zrzeszenia Studentów oraz innych młodzieżowych organizacji z komunistycznym reżimem. Autor urodził się i wychował w Wąbrzeźnie, a nasze miasto, choć nie wymienione z nazwy, również pojawia się na kartach książki, co uważni czytelnicy z pewnością zauważą.
Tekst i fot. Krzysztof Zaniewski
Stowarzyszenie Wąbrzeska Kultura
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Harcerstwo - to raczej polska organizacja - to nie skauci. Dlaczego nazwa drużyny niepolska? Trochę lokalnego i polskiego zdrowego patriotyzmu!!! UE to jedno a Polska to MY. Tym bardziej na spotkaniach historycznych.