
Koło Gospodyń Wiejskich w Łobdowie świętowało jubileusz półwiecza działalności. Panie nadal zamierzają angażować się w życie lokalnej społeczności.
Żeby pomieścić wszystkich gości, gospodynie musiały urządzić imprezę w świetlicy w Karczewie. Elżbieta Gościńska od 21 lat działa w zarządzie KGW Łobdowo, a od 17 lat stoi na czele organizacji zrzeszającej obecnie 28 członkiń.
– Kiedyś KGW zajmowało się rozprowadzaniem kurczaków. Potem zajęliśmy się aktywizacją społeczeństwa przez organizację imprez, spotkań, pokazów kulinarnych, dożynek – mówi pani Elżbieta.
Jadwiga Łągowska doskonale pamięta jak to wszystko się zaczęło.
– Na początku było nas dziesięć. Kołu przewodniczyła nieżyjąca Maria Lorenc, która układała piękne wiersze o wsi i piosenki. W latach 70. było nas już pięćdziesiąt – wspomina.
Lata świetności KGW doskonale pamięta także Maria Błażejewicz.
– Robiłyśmy kiedyś kotyliony, które nawet sprzedawałyśmy na sylwestrowych balach. Dawałyśmy bić świniaka, robiłyśmy kiełbasy oraz bigos i była gościna. Teraz mamy nowoczesne naczynia i jest łatwiej coś przygotować – opowiada.
Elżbieta Gościńska przyznaje, że niełatwo jest przyciągnąć młodych do KGW, bo wiele osób tak jak kiedyś do miasta, teraz ciągnie za granicę.
Dlaczego warto się zapisać do koła?
– Jeżeli mieszka się na wsi, można czas wolny spędzać nie tylko przed telewizorem i komputerem, ale po prostu spotkać się i porozmawiać. Ludzie, którzy mają różne problemy dodają sobie otuchy, jest im lżej, mogą się poradzić – mówi Gościńska – Z okazji jubileuszu można nam życzyć, żebyśmy nadal działały, były chętne do pracy i przede wszystkim żeby dopisało nam zdrowie.
Przy okazji rocznicy koło odebrało medal upamiętniający 150-lecie istnienia organizacji KGW na ziemiach polskich.
Tekst i fot.
Paulina Grochowalska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie