Reklama

Druhowie pomogli powodzianom [zdjęcia]

Gazeta CWA
07/10/2024 09:43

Naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Książkach Grzegorz Komorowski wraz z kolegami był w Lądku Zdroju w dniach 18-22.09.24 r. Dzięki temu mamy szczegółową relację o tym, co dzieje się na zalanych terenach

Dzięki ratownikowi z OSP Książki Jakubowi Węglińskiemu, pracującemu na miejscu, mamy relację z pierwszej ręki, co dzieje się obecnie na terenach popowodziowych. – 18 września o godzinie 11.00, wskutek porozumienia gmin Książki oraz Lądek Zdrój, czterech naszych ratowników z OSP Książki wyruszyło charytatywnie, aby wspomóc działające na miejscu jednostki OSP oraz PSP, ale także innych służb, które również walczyły ze skutkami powodzi, która nawiedziła miejscowość Lądek Zdrój – mówi Węgliński.

 

Ratownicy z OSP Książki dotarli na miejsce około godziny 20.00, ze względu na duży ruch po drodze oraz niedrożność niektórych odcinków dróg. Po dotarciu tam zgłosili się do koordynatora, który odpowiadał za działania jednostek w Lądku Zdroju, jednak ze względu na szeroki zakres pomocy w postaci wielu jednostek działających na miejscu oraz późną porę przybycia, po zgłoszeniu się u wspomnianego koordynatora nasi ratownicy ruszyli do punktu przyjmowania darów, gdzie przekazali dary otrzymane od mieszkańców gminy Książki dla ludzi z terenów dotkniętych powodzią. Dzięki pomocy jednej z mieszkanek gminy Lądek Zdrój nasi ratownicy otrzymali zakwaterowanie i wyżywienie w Hotelu Lido, za co serdecznie dziękują właścicielowi oraz obsłudze.

 

– 19 września nasi strażacy udali się ponownie do koordynatora, skąd zostali skierowani do punktu koncentracji, gdzie rozpoczął się właściwy spis sprzętu oraz ludzi dostępnych z poszczególnych jednostek z całego kraju. W czasie organizacji sztabu oraz planowaniu działań przez Państwową Straż Pożarną nasi druhowie podczas oczekiwania na przydzielone im zadanie przyłączyli się do pomocy w rozdawaniu darów, gdyż w pobliżu punktu koncentracji, który mieścił się przy stacji kolejowej w Lądku Zdroju, mieścił się również taki punkt. W czasie tej akcji, w której uczestniczyli wolontariuszy z całej Polski, nasi druhowie rozeznali się w potrzebach mieszkańców gminy Lądek Zdrój. Uznali, że w tym momencie z pewnością niepotrzebna jest woda butelkowana, bowiem znajdują się jej tam ogromne ilości. Dodatkowo nasi strażacy zaobserwowali obecność wielu wojskowych cystern dowożących wodę pitną dla powodzian. Tak więc problem z dostawą wody pitnej został rozwiązany. Niepotrzebna na tę chwilę jest również wszelaka żywność, bowiem jest jej pod dostatkiem, dzięki życzliwości mieszkańców z całej Polski, którzy dostarczyli ją wcześniej i nadal dostarczają. Zapotrzebowanie natomiast jest na: chemię, wszelkie leki, łopaty także te do śniegu oraz myjki (wszelki sprzęt mogący przydać się do walki ze skutkami powodzi), obuwie gumowe – mówi Jakub Węgliński.

 

Następnie, tego samego dnia, nasi strażacy zostali zadysponowani do usunięcia drzewa, które opierało się o dom jednorodzinny. Po udaniu się na miejsce i rozpoznaniu zagrożenia zgłosili potrzebę do sztabu o przyjazd wysięgnika, który pozwoliłby na bezpieczne usunięcie drzewa zagrażającego budynkowi. Na miejsce został zadysponowany pojazd z wysięgnikiem z JRG Bystrzycy Kłodzkiej, aby wspomóc w działaniu strażaków z OSP Książki. Po kilkugodzinnej walce z naturą udało się strażakom z Książek i Bystrzycy Kłodzkiej usunąć zagrożenie, nie uszkadzając przy tym elewacji budynku. Po zakończeniu działań strażacy z OSP Książki ponownie udali się na miejsce koncentracji sił w celu zadysponowania do kolejnego zdarzenia, jednak po dotarciu do punktu nasi druhowie ze względu na późną porę dnia zostali odesłani na należyty odpoczynek.

 

20 września ratownicy z OSP Książki, w godzinach porannych, udali się do punktu zbiorczego, gdzie po krótkim czasie oczekiwania na zadanie zadysponowani zostali do miejscowości Stojków w gminie Lądek Zdrój. Tam wraz z jednostką PSP z Poznania, która posiadała na swoim wyposażeniu ciągnik z ładowaczem czołowym, mieli oczyścić jedno z gospodarstw, które doznało ogromnych zniszczeń wskutek fali powodziowej.

 

Wyposażenie strażaków z Poznania miało ułatwić zadanie, ale realia były trudniejsze od przewidywanych. Po dotarciu na miejsce oraz rozpoznaniu sytuacji strażacy rozpoczęli udrażnianie drogi dojazdowej dla ciężkiego sprzętu. Po pewnym czasie na miejsce zadysponowano również druhów z OSP Grzmiąca oraz Gorzków, którzy wsparli kolegów w działaniu. Ze względu na szereg czynników ciągnik z ładowaczem czołowym nie był w stanie usunąć tego, co przyniosła rzeka, a w dalszym oczekiwaniu na zadysponowanie cięższego sprzętu druhowie z Książek, Grzmiącej oraz Gorzków w dalszym ciągu walczyli ze skutkami niszczycielskiej wody tam, gdzie pozwalał im na to sprzęt lekki, którym dysponowali. W godzinach wieczornych na miejscu pojawił się również kontener z Państwowej Straży Pożarnej z Warszawy oraz ochotnicy z Bielska Białej, którzy przybyli na miejsce ze sprzętem prywatnym, przeznaczonym do wycinki drzew. Przy ich pomocy wieczorne działania w oczyszczaniu terenu z pozostałości popowodziowych znacząco przyśpieszyły. Późnym wieczorem jednostki stacjonujące w tamtym miejscu, w tym rzeczone OSP Książki zakończyły pracę i udały się na zasłużony odpoczynek, a druhowie z Książek udali się do sztabu, aby tam zrelacjonować przebieg działań i przedstawić potrzeby na dalsze czynności w tym rejonie. Na miejscu w sztabie naczelnik OSP Książki G. Komorowski zrelacjonował oraz zgłosił potrzebę ściągnięcia na wspomniane miejsce działań ciężkiego sprzętu, który umożliwiłby usunięcie tego, co przyniosła powódź, a co dałoby szansę mieszkańcom na powrót do normalnego funkcjonowania.

 

21 września, ponownie o godzinie 8.00, zgłosili się druhowie z OSP Książki w punkcie zbiórki w gotowości do działania, a sztab skierował ich w to samo miejsce, w celu dalszego udrożnienia, tym razem wysyłając wraz z nimi ciężki sprzęt z Państwowej Straży Pożarnej z Nowego Targu oraz Krakowa, a także wojskowy ciągnik siodłowy z naczepą, pozwalającą wywozić pozostałości po powodzi. Na miejscu ratownicy z Książek zabezpieczali pracę ciężkiego sprzętu oraz wykonywali czynności, które byli w stanie wykonać rękoma oraz lekkim sprzętem, tak aby ułatwić pracę kolegom z PSP oraz Wojska Polskiego. Po kilku godzinach pracy na miejscu pojawiły się również Wojska Obrony Terytorialnej z Lublina, które wsparły druhów z Książek w ich pracy. Po całym dniu działania druhowie z Książek ponownie zgłosili się w sztabie, aby zrelacjonować przebieg akcji, zgłosić kolejne potrzeby na następne dni działań we wspomnianym miejscu oraz zgłosić swój wyjazd następnego dnia.

 

– 22 września nad ranem rozpoczęliśmy wyjazd powrotny do domu, kończąc tym samym swoją charytatywną pomoc w regionie dotkniętym powodzią, aby wieczorem dotrzeć bezpiecznie na miejsce i w razie potrzeby ruszyć na ratunek już w swoim macierzystym regionie – kończy swoją relację ratownik Jakub Węgliński.

 

W rozmowie z naczelnikiem OSP Książki Grzegorzem Komorowskim dowiedzieliśmy się ponadto, że sytuacja na zalanych terenach jest wyjątkowo dramatyczna i skalę nieszczęścia można odczuć tylko w bezpośrednim kontakcie. Jakość świadczonej pomocy przez strażaków, żołnierzy WOT jest na najwyższym poziomie. Stwierdzenie: „nie da się ostygnąć” obrazuje zaangażowanie w pracę pomocową. Nie tylko ochotnicy, wolontariusze z całej Polski stają na wysokości zadania, bo i tubylcy robią wszystko, co w ich mocy. Oferty darmowego wyżywienia, zakwaterowania dla udzielających bezinteresownej pomocy powodzianom i wszechobecna empatia to coś, co zdarza się rzadko, a robi kolosalne wrażenie.

 

W ostatnią niedzielę ruszyli strażacy OSP z Książek po raz drugi na zalane tereny. Tym razem dostarczyli dary zebrane przez OSP Książki dla powodzian pod hasłem akcji: „Ochotnicy Ochotnikom”. – Naszym docelowym adresem jest Lądek Zdrój. Wedle zapotrzebowania dostarczamy agregaty prądotwórcze, myjki, środki chemiczne i najbardziej potrzebne narzędzia. Cały czas czekamy na wezwanie do pracy i pomocy poszkodowanym powodzią osobom. Na każdy sygnał jesteśmy gotowi jechać i pomagać, ale zdajemy sobie sprawę, że wszystko to musi być odpowiednio zorganizowane – dopowiada naczelnik Grzegorz Komorowski.

 

Hasło na sztandarach strażackich brzmiące: „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek” oddaje w pełni specyfikę tej szczególnej branży zawodowej i ochotniczej.

 

B. Walas

Fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do