Reklama

Codzienność po apokalipsie

Gazeta CWA
11/10/2016 09:44

Dziennikarz muzyczny, podróżnik i fotograf Marcin Kydryński promował w Wąbrzeskim Domu Kultury swoją najnowszą książkę. Jest ona podsumowaniem jego podróży po Czarnym Lądzie

10 października sala WDK wypełniła się po brzegi. Niemal natychmiast rozeszły się egzemplarze książki „Biel. Notatki z Afryki”, która była głównym tematem spotkania z Marcinem Kydryńskim.

– Czuję się bardziej fotografem niż pisarzem – zaczął spotkanie autor. – „Biel. Notatki z Afryki” to nie tylko książka o Afryce, ale o życiowych doświadczeniach każdego z nas. Tytuł jest negatywem „Hebanu” Kapuścińskiego, do której się odnoszę.
Marcin Kydryński opowiadał o swojej pasji do fotografowania. Przygotował nawet prezentację zdjęć, które znalazły się w „Bieli. Notatkach z Afryki”. Gorący kontynent na zdjęciach radiowca tętni barwami i zachwyca różnorodnością.  

– W znacznym stopniu jest to książka fotograficzna. W tym nadmiarze zdjęć, który teraz mamy na świecie, trzeba znaleźć swój głos żeby coś powiedzieć. Mam nadzieję, że część zdjęć w tej książce jest bardzo osobistych, co czyni je zajmującą fotografią – opowiadał. – Dobrze jest zdjęcia skomplikowane, wielowymiarowe i wieloelementowe przeplatać fotografią spokojniejszą, dającą oddech i przestrzeń.
Marcin Kydryński odniósł się też Lizbony, którą uważa za jedno z najpiękniejszych miast świata.

– Lubię miejsca, które najmniej się zmieniają, mają w sobie spokój. Miejsca, które mają w sobie element takiego przegrania, smutku, żalu za czymś, co było i nie wróci. Lizbona coś takiego reprezentuje. Kiedyś to było centrum świata na pół tysiąclecia. W Portugalczykach, a zwłaszcza Lizbończykach jest tęsknota za minioną wielkością, to odróżnia ich od nas. My też tęsknimy za minioną wielkością, ale cały czas musimy machać szabelką w tej sprawie, co jest moim zdaniem żałosne.

Uczestnicy spotkania pytali o różne rzeczy. Byli m.in. ciekawi czy Marcin Kydryński odwiedzając kraje, w których toczą się konflikty zbrojne bywał w niebezpieczeństwie.

– W krajach, w których toczyła się wojna byłem wielokrotnie i wędrowałem z żołnierzami, ale nie byłem nigdy na samym froncie. Lądowałem tam czasami bez żadnego przygotowania i wiedzy. W latach 90. np. w miejscu, które miało za chwilę wybuchnąć, byłem na tydzień przed rozpoczęciem rzezi. Byłem w Zairze, byłem w Ugandzie, miałem jechać do Ruandy, ale mnie już nie wpuszczono. Wszędzie jeździły białe samochody ONZ i tydzień później zaczęła się tamta niebywała rzeź. Byłem podczas wyborów w 1994 r. w RPA, gdzie właściwie wojna była na ulicach. Ale nie o tym jest ta książka. To, co ja próbowałem oddać, to taką poezję codzienności. Jeździłem w miejsca, które były wyjątkowo srodze doświadczone. Miejsca z horroru o dramatycznej historii jak Sierra Leone, Liberia, Sudan, Somalia, Kongo. Interesowało mnie jak ci ludzie musieli sobie życie poukładać, jak to ich życie wygląda po apokalipsie. Miałem właśnie taki pomysł, żeby przyjeżdżać chwilę po i przyglądać się, jak ludzie sobie tę codzienność układają – tłumaczył uczestnikom spotkania.
Nie zabrakło też pytań o muzyczne fascynacje.

Po spotkaniu Marcin Kydryński podpisywał książki i płyty z muzyką z audycji „Siesta”. Chętnie też pozował do zdjęć i rozmawiał z uczestnikami wydarzenia.

Organizatorem spotkania była wąbrzeska biblioteka w ramach projektu „Tu czytamy. Dyskusyjne Kluby Książki” pilotowanego przez Instytut Książki z Krakowa. Wizyta Marcina Kydryńskiego zainaugurowała tegoroczną edycję „Wąbrzeskiej Jesieni Literackiej”. Następne wydarzenia z tego cyklu w październiku  to wystawa „Zabytki piśmiennicze” połączona z wykładem multimedialnym można ją oglądać w siedzibie biblioteki od 17 października. Najmłodsi mogą wziąć udział w cyklu zajęć animacyjnych w Filii dla Dzieci „Bajeczne historie Polski” (od 19 do 31 października).
 

Paulina Grochowalska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do