Reklama

Cel jest jeden: awans - rozmowa z prezesem Unii Wąbrzeźno

Gazeta CWA
06/03/2017 10:11

Z Sebastianem Isbrandtem, prezesem MKS-u Unii Wąbrzeźno, o klubowej działalności, celach i planach na najbliższą przyszłość rozmawia Kamil Lewandowicz

– Jest pan prezesem Unii od 15 lipca 2015 roku. Jak ocenia pan dotychczasową kadencję ze swojej perspektywy?

– Sądzę, że od oceny mojej pracy na rzecz klubu są zawodnicy, ich rodzice, kibice, sympatycy, jak i władze naszego miasta. Ja ze swojej strony staram się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej, ale jak to w sporcie bywa, nie zawsze wszystko układa się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.

– Czy zatem funkcja prezesa Unii, klubu z tradycjami, jest zadaniem wymagającym?

– Bez wątpienia. To przedsięwzięcie bardzo wymagające, tym bardziej, że łączę prezesurę z pracą zawodową i prowadzeniem zespołów młodzieżowych naszego klubu. W tym miejscu dziękuję kolegom z zarządu, trenerom i kierownikowi klubu za pomoc w prowadzeniu MKS-u.

– Jakie są klubowe plany na najbliższe miesiące? Co jest aktualnie priorytetem dla zarządu?

– Zdecydowanie najważniejsza jest walka drużyny seniorów o awans do klasy okręgowej. Wąbrzeźno zasługuje na drużynę w wyższej lidze i to jest teraz cel numer 1. Poza tym, w związku z reorganizacją lig młodzieżowych od sezonu 2017/2018, chcemy w grupach juniorskich walczyć o jak najwyższe lokaty,  co da nam możliwość gry na najwyższym szczeblu rozgrywek wojewódzkich.

– Czy wspomniana promocja do klasy okręgowej to cel minimum dla seniorów, wyznaczony przez pana i współpracowników?

– Mierzymy wysoko, więc ten cel od dwóch sezonów jest jeden – awans.

– Brak awansu w sezonie 2015/2016 był rozczarowaniem dla władz? Skomplikował w jakiś sposób klubowe plany?

– Nazwałbym to niedosytem. Uważam, że stać nas było na „wydostanie się” z A-klasy już w zeszłym roku i podejrzewam, że każda osoba związana emocjonalnie z Unią odczuwa podobnie.

– Co może pan powiedzieć na temat współpracy z trenerem seniorów Robertem Kościelakiem?

– Współpraca z trenerem Robertem Kościelakiem układa się bardzo dobrze. Zarząd jest zadowolony z pracy, którą wykonuje trener. Cenimy jego fachowość, profesjonalizm i zaangażowanie.

– Drużyna pod jego wodzą poczyniła postępy?

 – Widzimy ciągłe postępy drużyny i pojedynczych zawodników, co na pewno zaprocentuje w najbliższej przyszłości. Bardzo się cieszymy, że udało nam się namówić trenera do pracy w naszym klubie i wierzę, że wspólnie świętować będziemy jeszcze niejeden sukces.

– Przykładacie sporą wagę do szkolenia młodzieży. Czy przed tymi grupami również postawiono pewne zadania, które mają być wykonane w rundzie wiosennej?

– Żeby dochować się dobrej drużyny seniorów, najpierw trzeba mieć dobrą młodzież. Tą myślą kierujemy się od kilku lat i przyświeca nam ona w trakcie planowania strategii klubu. Już dziś widzimy efekty naszej pracy – ekipy młodzieżowe w komplecie i z powodzeniem występują w rozgrywkach lig wojewódzkich. Wierzymy, że przełoży się to również w najbliższej przyszłości na zespół seniorów. Jak już wcześniej wspomniałem, w związku z przyszłą reorganizacją w rozgrywkach dla młodzieży, walczyć będziemy o jak najwyższe lokaty, które uprawnią nas do gry w najwyższych klasach nowo tworzonych lig.

– Mógłby pan wyróżnić najlepiej rokujących wychowanków?

– Jest ich naprawdę wielu. Każda nasza drużyna ma kilku liderów, którzy wyróżniają się na tle swoich kolegów. W drużynie juniorów są to na pewno Jakub Sajda, Jakub Godlewski oraz Kacper Muszalski, w trampkarzach Szymon Kołodziejczak i Bartek Drewnik, w młodzikach Jakub Nowak i Aleks Lupertowicz, w orlikach Kacper Lewandowski oraz Marcel Cieślikowski, a w żakach Szymon Krause, Michał Drewnik i Kacper Drozdalski. Liczymy, że wszyscy ci chłopcy będą się nadal rozwijać i doskonalić, a klub będzie miał z nich wiele satysfakcji.

– Co jest największą siłą MKS Unii Wąbrzeźno?

– Największą siłą wąbrzeskiej Unii jest niespełna 70-letnia tradycja. MKS w tym czasie osiągnął wiele wspaniałych wyników sportowych, przede wszystkim piłkarskich, ale nie tylko. Unia to także cała rzesza oddanych kibiców i sympatyków, którzy często te tradycje klubowego przywiązania przekazują z pokolenia na pokolenie. To jest właśnie ta siła! Unia to wreszcie zawodnicy, począwszy od tych malutkich piłkarzy, skończywszy na seniorach. Wszyscy walczą dla dobra swojego zespołu.

– Jak oceni pan współpracę na linii Unia Wąbrzeźno – urząd miasta?

– Życzę sobie i moim następcom, żeby te kontakty zawsze tak wyglądały. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy. W każdej sytuacji możemy liczyć na pomoc. Oczywiście dotacja na działalność sportową klubu mogłaby być wyższa. Na pewno każde wąbrzeskie stowarzyszenie, nie tylko sportowe, oczekuje wyższego wsparcia niż to, które otrzymuje. Można by zrobić więcej, lepiej, ale trzeba też patrzeć realnie na możliwości budżetu miasta.

– Unici nadal cieszą się dużą popularnością w regionie, ale w ostatnim czasie zainteresowanie mieszkańców zdobywa również kilka innych zespołów, między innymi wąbrzeskie Wilkołaki. Czy z pana perspektywy taka sytuacja sprzyja rozwojowi MKS-u Unii?

– Taka sytuacja jest korzystna przede wszystkim dla rozwoju sportu, kultury fizycznej i rekreacji w naszym mieście. Wszystkie tego typu inicjatywy należy oceniać bardzo pozytywnie i je wspierać. Jestem przekonany, że wszyscy wąbrzescy sportowcy, niezależnie od uprawianej dyscypliny, powinni sobie nawzajem kibicować.

– Gdzie widzi pan Unię Wąbrzeźno za pięć lat?

– Na pewno widzę zespół seniorów występujący na wyższym szczeblu rozgrywek. Myślę, że uda się utrzymać pozytywny trend, jeśli chodzi o wszystkie zespoły młodzieżowe i całą działalność szkoleniową, począwszy od prężnie działającego przedszkola piłkarskiego. Widzę też nowy, zmodernizowany i piękny stadion Unii. Mamy wiele pomysłów na przyciągnięcie kibiców na obiekt i taka jest moja wizja. Czy się ona spełni, czas pokaże.

Kamil Lewandowicz
fot. archiwum

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do