
SIO to System Informacji Oświatowej, któremu podlegają wszystkie placówki oświatowe w Polsce, a więc w naszym województwie, powiecie, gminie, miejscowości.
W tym roku działa tzw. nowe SIO, wydawałoby się zmodernizowane i łatwiejsze do wypełnienia. Ten kto dał się namówić na przyjęcie na siebie tego obowiązku, ma zgoła inne zdanie. Z reguły są to sekretarki w szkołach, o ile szkoły mogą sobie na nie pozwolić, wytypowani nauczyciele lub kierownicy jednostek. Wszyscy oni, a kontakt był z kilkunastoma osobami, starając się wyrażać kulturalnie, nie pozostawiają wątpliwości co do oceny wprowadzonego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej oprogramowania.
Najczęściej spotykaną opinią jest określenie, że wszystkie dane najlepiej przesłać pocztą, jako przesyłkę poleconą i priorytetową, nawet za potwierdzeniem odbioru, bo zajmie to łącznie z wizytą w urzędzie pocztowym maksymalnie 2 godziny i będzie kosztować kilkanaście złotych, kwotę którą każdy chętnie zapłaci w zamian za poświęcenie kilkudziesięciu godzin na przyjęcie przez system wysyłanych danych, wykonywanie kilkunastu telefonów z prośbą o uszczegółowienie, np., daty ukończenia jakiegokolwiek kursu, studiów podyplomowych, czy innego dokształtu.
Interesujące są w tym gronie porady, by dane najlepiej wpisywać między 6.00 a 8.30, bo wtedy jest najmniejsze obciążenie systemu i szybciej można je zapisać. W nocy się nie opłaca, bo oprogramowanie analizuje dane przesłane z całego dnia i nie daje rady przyjąć nowych. Żyć nie umierać. Ostatecznie wszyscy pracownicy oświaty muszą mieć misję, więc jeśli wcześniej jej nie poczuli to teraz mają okazję poczuć ciężar tego daru.
Wszyscy wprowadzający dane do tego systemu nie ukrywają radości z pojawiającego się pozytywnego komunikatu wieńczącego wprowadzenie jakiejkolwiek danej: ”operacja zakończyła się pomyślnie”. O trzeciej, czwartej nad ranem to prawie radość o poranku. Każdy może się poczuć jak super chirurg, który przeprowadził operację na otwartym sercu. Taka chwila wręcz warta jest toastu, ale rano trzeba stawić się w pracy, więc nie ma mowy o świętowaniu. Tym bardziej, że po nieprzespanej nocy i tak wygląda się mało atrakcyjnie.
Można zadać pytanie, dlaczego nieprzespana noc? No cóż, wpatrywanie się w kręcące się kółeczko zapisu potrafi trwać kilkadziesiąt minut. To wręcz zniewala, a wcześniej powoduje chęć sprawdzenia, ile to może docelowo trwać. Na razie rekordem są 2 godziny przy dopisaniu nowego ucznia. Domniemywać można, że używany przez wprowadzającego dane sprzęt nie jest najnowszej generacji. Zapewne dużo w tym prawdy. Niewielu nauczycieli stać na nadążanie za nowinkami techniki, nowe laptopy, najszybszy internet i opłaty z tym związane, by sprostać wymaganiom SIO. Programiści zatrudnieni przez MEN na pewno nie mają z tym problemów. Jednak gdyby byli zatrudnieni w pierwszym z brzegu sklepie sprzedaży internetowej, można się spodziewać, że dużo by się nauczyli. Nie trzeba szczególnych umiejętności, ani najnowszego sprzętu, by zrobić zakupy on-line. Przez 24 godziny na dobę, wszystko jasne i klarowne, nawet dla początkujących i pozostaje tylko kupować. Dlaczego nie może być tak w SIO?
Odpowiedź sama się nasuwa. Jeżeli sklep internetowy nie będzie mieć klientów to kwestia czasu kiedy zakończy swoją działalność. Nie ma klientów, nie ma obrotu, nie ma zysku, efekt dla wszystkich do przewidzenia. W przypadku SIO klientów nie ma, więc nie ma o co się martwić, za to delikwenci do których adresowany jest program, mogą wyjść na „niekumatych” i organa nadzorujące mają podstawę do „czepiania się”.
Przypomina to historię zakupu pralki automatycznej w latach 70-tych XX wieku. Był to przejaw nowoczesności, nadążania za bieżącymi trendami, do tego dowód zamożności lub znajomości. Właścicielka nowego sprzętu podzieliła się w tamtych czasach odczuciem totalnego zmęczenia, bo pół dnia zajęta była praniem. Zapytana, dlaczego nie użyła pralki automatycznej, z rozbrajającą szczerością wyjaśniła, że i owszem to automat prał, ale musiała pilnować całego procesu i od wpatrywania się w kręcący bęben dostała bólu głowy.
Kręcące się kółeczko zapisu danych też uzależnia. W końcu terminów trzeba przestrzegać, a nauczyciele to w większości zdyscyplinowani ludzie. Może niedługo pojawi się specjalna branża terapeutów w sprawie uzależnień od kółeczka zapisu danych w SIO.
Na koniec krótka podpowiedź dla programistów tego cudownego systemu. Może warto byłoby skorzystać z doświadczeń informatyków sprzedaży internetowej. Tam wystarczy podać kod pocztowy i miejscowość automatycznie się zapisuje. Natomiast wprowadzenie adresu zamieszkania w SIO wymaga każdorazowo wskazania kraju, województwa, powiatu, gminy i miejscowości.
Na szczęście wymagany termin 30 września już minął, więc można zająć się pracą pedagogiczną i na jakiś czas zapomnieć o zmorze SIO.
(B. Walas)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie