
„Cześć i chwała bohaterom” wybrzmiało podczas uroczystości upamiętniającej śmierć ostatniego wąbrzeskiego starosty przedwojennego i innych obywateli regionu w dniu 17 października br.
Organizatorami tego szczególnego wydarzenia byli: zarząd Oddziału Powiatowego Związku OSP RP oraz wójt gminy Ryńsk Władysław Łukasik. Dokładnie 17 października 1939 roku dokonano w Nielubiu mordu na wąbrzeskich patriotach przez niemieckich zbrodniarzy, w tym na druhu Zygmuncie Kalksteinie – prezesie zarządu Związku Straży Pożarnych RP Województwa Pomorskiego w Toruniu. Ofiar było osiem, a wśród nich wymieniony wyżej starosta i strażak zarazem oraz inni liderzy lokalnych grup.
Wśród nich, poza Zygmuntem Kalksteinem, był radny, przedsiębiorca budowlany, rzemieślnik, kupiec bławatny, rzeźbiarz, drukarz oraz inni. Łączyło ich jedno – wartości moralne, odwaga i niezależność. Byli w sile wieku, albo bardzo młodzi, bo liczyli sobie od około 30 do 50 lat. Dlatego też stanowili zagrożenie. Wywiezieni do lasu wykopali dół, przy którym były już stosy kamieni. Powszechna wieść dotyczyła wywiezienia na roboty, więc nie można było strzelać, jak wszystkim z nas wydają się powszechne metody egzekucji w tamtych mrocznych czasach. Zabito ich kamieniami. Po cichu i bestialsko.
Przypominający całą historię referent – wiceprezes Jarosław Tylmanowski podał także nazwiska morderców, do których dotarli badacze historyczni. Po odkryciu zbiorowej mogiły, identyfikacji zwłok doprowadzono ostatecznie do ekshumacji i złożenia szczątków ofiar z 17 września 1939 roku we wspólnym grobie na cmentarzu w Wąbrzeźnie. W uroczystości wzięły udział wszystkie OSP z poszczególnych gmin powiatu wąbrzeskiego, PSP i inne służby mundurowe (policja, straż miejska) oraz reprezentanci samorządu terytorialnego ze starostą Krzysztofem Maćkiewiczem, wiceburmistrzem Wojciechem Sławomirem Trzcińskim i wójtem Dębowej Łąki wraz z przewodniczącymi rad na czele.
Wójtowie: Władysław Łukasik – gospodarz terenu i Krzysztof Zieliński z Książek wystąpili w mundurach, bo są strażakami, a ich obecność w uniformach w uroczystości ku czci pomordowanych, w tym druha Kalksteina-Stolnickiego – kolegi, bohatera sprzed lat stanowiło dodatkowy wymiar szacunku i hołdu.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie