
Tradycją Szkoły Podstawowej w Dębowej Łące jest zbiórka karmy dla zwierząt ze schroniska w Wąbrzeźnie.
Zgodnie z informacją przekazaną przez nauczycielkę Marię Ziółkowską od 4 października – dnia patrona zwierząt św. Franciszka z Asyżu – do 6 grudnia społeczność szkolna liczy na dobre serce dla naszych braci mniejszych.
– Uczniowie, rodzice oraz pracownicy szkoły nie raz już udowodnili, że mają serca szeroko otwarte na potrzeby naszych pupili. Dlatego po raz kolejny zwracamy się o pomoc dla zwierząt, które tejże pomocy potrzebują systematycznie – mówi Maria Ziółkowska.
Nie wystarczy najeść się czy napić raz na tydzień lub jeszcze rzadziej. Co chwilę pojawiają się w schronisku nowe zwierzęta potrzebujące pomocy weterynaryjnej, wsparcia ludzi i podstawowych warunków do życia. Wszyscy – my ludzie i zwierzęta – potrzebujemy codziennych posiłków, więc dobrego serca nigdy nie jest za wiele. Św. Franciszek jest niedoścignionym wzorem w relacjach ze zwierzętami, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by podjąć rywalizację z nim i w miarę możliwości nieść pomoc potrzebującym.
Kto nie marzył w dzieciństwie, żeby mieć psa? Każdy na pewnym etapie życia miał taką potrzebę. Bywało różnie i z reguły zależało to od woli rodziców. W dorosłym życiu można było samodzielnie podejmować decyzje w zakresie przygarnięcia lub nabycia, czasami za duże pieniądze psa, zwłaszcza rasowego. Ale nie o rasowość chodzi. Każdy człowiek, który miał bliskie relacje, np. z samoistną dogoterapią, wie jak to wpływało na jego życie. Ta codzienna, poranna radość naszego zwierzaka pozwalała na lepsze funkcjonowanie w domu i w pracy. Co więcej, wspólne spacery niekoniecznie były przysługą dla czworonożnego przyjaciela, a wręcz przeciwnie, to nam dawały możliwość dbania o zdrowie i to w dobrym towarzystwie.
Z własnego doświadczenia wiemy, że wstawanie o tak zwanej barbarzyńskiej porze, czyli przed siódmą rano bywa bardzo dotkliwe. Zmienia się to z chwilą pojawienia się w domu psa. Jego merdanie ogonem po otwarciu jeszcze zaspanych oczu jest zapowiedzią dobrego dnia. Radość tak cudownie okazywana nie da się porównać z niczym innym. A kiedy jest gorszy dzień lub złe samopoczucie to przyjaciel pies niczego się nie domaga, nawet ulubionego spaceru, tylko waruje, żeby unieszkodliwić przeciwności losu, bądź choroby.
Jeśli ktoś nie doznał takich cudownych relacji ze zwierzęciem, to wszystko jest przed nim i warto spróbować. W przypadku jednak, gdy jest to wyzwanie ponad siły, warto wziąć udział w akcji przedstawionej w tym artykule.
B. Walas
Fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie