
Na tydzień przed świętami zielony rynek zawsze cieszył się dużą popularnością. W tym roku świeci pustkami.
Wiceburmistrz Wojciech Trzciński wyjaśnia, że podobnie jak w okolicznych miejscowościach targowisko zostało zamknięte do odwołania z oczywistych powodów.
– Na tak dużym terenie z kilkoma wejściami nie sposób przestrzegać zaleceń sanitarnych. Zdaję sobie sprawę, że to również miejsce pracy wielu osób. W mieście funkcjonuje lista przedsiębiorców, którzy oferują swoje usługi z dostawą do domu. Pomimo krótkiego okresu sporo firm dopisało się do tej listy. Cały czas jest ona otwarta i w pewien sposób pozwala przedsiębiorcom na kontynuowanie swojej działalności. Wiadomym powszechnie jest, że to nie to samo, co normalnie, ale zawsze jakieś wyjście w trudnej sytuacji – mówi Trzciński.
Jak dodaje wiceburmistrz, oczywiście prowadzenie działalności gospodarczej, zmniejszenie obrotów w związku ze stanem epidemii podlega tarczy antykryzysowej. – Zgodnie z tą ustawą przedsiębiorcy mogą liczyć na pomoc. Jednak w mojej opinii skutki kryzysu gospodarczego będziemy wszyscy odczuwać przez najbliższe lata – kończy zastępca burmistrza Wąbrzeźna.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie